Niechciane auto

Anna Kontek
Zasady dotyczące samochodowych wraków są bardzo restrykcyjne. Nie masz wyjścia: albo zezłomujesz auto w specjalnym punkcie przyjęć lub stacji demontażu, albo nie będziesz mógł go wyrejestrować.

 

 

Reguła ta dotyczy wszystkich samochodów, a także odpadów powstałych z pojazdów (np. akumulatory). Wyjątek stanowią tylko auta zabytkowe.

 

Niezbędne formalności

 

Punkty zbierania pojazdów i stacje demontażu mają obowiązek przyjąć każdy pojazd wycofany z eksploatacji, który posiada nadany przez producenta numer VIN (unikalny17-elementowy numer identyfikacyjny pojazdu złożony z cyfr i liter), numer nad­wozia, podwozia lub ramy.

 

W momencie oddawania samochodu na złom musisz okazać:

- dowód osobisty lub inny dokument potwierdzający tożsamość,

- dowód rejestracyjny pojazdu oraz kartę pojazdu, jeżeli była wydana, lub inny dokument potwierdzający dane zawarte w dowodzie rejestracyjnym.

Jeśli robi to upoważniona przez ciebie osoba, niewpisana w dowodzie rejestracyjnym, musi dodatkowo przedstawić dokument potwierdzający własność.

 

Obowiązkiem przedsiębiorcy jest wówczas:

- unieważnienie dowodu rejestracyjnego, karty pojazdu oraz tablic rejestracyjnych,

- wydanie ci zaświadczenia o demontażu pojazdu wraz z oświadczeniem, że unieważnił wspomniane dokumenty,

- jeśli pojazd był niekompletny, wydanie zaświadczenia o przyjęciu niekompletnego pojazdu,

- wysłanie w ciągu siedmiu dni egzemplarza zaświadczenia o demontażu samochodu do wydziału komunikacji urzędu gminy, w którym ostatnio twój samochód był zarejestrowany.

 

W ciągu 30 dni od otrzymania tych dokumentów musisz złożyć wniosek o wyrejestrowanie pojazdu. Pamiętaj o tym, żeby zanim zgłosisz się do wydziału komunikacji, zapłacić zaległe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.

 

Auto musisz zawieźć do punktu zbierania pojazdów, który działa na podstawie specjalnego zezwolenia starosty, albo do stacji demontażu, działającej za zgodą wojewody. Żeby ją otrzymać, przedsiębiorcy muszą spełnić bardzo wysokie wymagania, które gwarantują bezpieczne dla środowiska i ludzi przetwarzanie pojazdów i odpadów. Listę takich przedsiębiorstw znajdziesz na stronie inter­netowej każdego urzędu woje­wódz­kiego.

 

Obowiązek zorganizowania sieci zbierania pojazdów mają również producenci i importerzy samochodów, którzy wprowadzają na polski rynek więcej niż 1000 egzemplarzy rocznie. Powinna ona pokrywać terytorium kraju w taki sposób, aby zapewnić klientom możliwość oddania wraku do punktu zbierania pojazdów lub stacji demontażu, położonych w odleg­łości nie większej niż 50 km w linii prostej od miejsca twojego zamieszkania. Najczęściej jednak producenci i importerzy nie mają własnych punktów przyjęć, tylko pod­pisują umowy z działającymi już stacjami demontażu.

 

Informacje o tym, z kim współpracuje twój salon samochodowy, najszybciej znajdziesz na jego stronie w internecie. Jako klient nie jesteś jednak w żaden sposób zobowiązany korzystać z usług firm powiązanych z twoim dilerem samochodowym.

 

Według własnego uznania możesz wybrać firmę, która przyjmie twój stary samochód. Nawet wówczas, kiedy sprzedawcy nowych samochodów kuszą upustami cenowymi na zakup nowego auta w zamian za oddanie na złom nienadającego się do jazdy, nie żądają zaświadczenia od konkretnej stacji.

 

Za co zapłacisz dodatkowo

 

Za przyjęcie pojazdu takie firmy nie mają prawa pobierać opłat. Co więcej, ponieważ na rynku jest bardzo duża konkurencja, przeważająca większość z nich oferuje również bezpłatny trans­port samochodu w ograniczonej strefie. Wyjątek stanowią samochody niekompletne. Zalicza się do nich takie, którym brakuje istotnych elementów wyposażenia (na przykład silnika, akumulatora lub szyb) i których masa jest o ponad 10 proc. niższa niż zapisana w dowodzie rejestracyjnym. Wówczas przedsiębiorca może pobrać od właściciela maksymalnie 10 zł za każdy brakujący kilogram.

 

Takie restrykcje mają powstrzymać posiadaczy pojazdów od upłynniania części samochodowych na czarnym rynku i minimalizować zagrożenie, że nie zostaną one właściwie zutylizowane. Jeśli samochód jest niekomplet­ny, opłatę można zazwyczaj negocjować. Jej wysokość będzie uzależniona od wieku i marki samochodu, jego stanu, a także od tego, jakich części brakuje.

 

Inna będzie, jeśli wyciągnięty został silnik albo skrzynia biegów, inna, jeśli nie posiada szyb. Zdarzają się nawet punkty, które płacą klientom za zezłomowanie u nich samochodu. Musi on być jednak stosunkowo nowy i w dobrym stanie. Wynika to z faktu, że stacje demontażu pojazdu żyją ze sprzedaży części samochodowych i złomu. Elementów, które pochodzą ze starych fiatów czy polonezów, właściwie nie da się już sprzedać, bo na polskich drogach pozostało niewiele samochodów tych niegdyś popularnych marek. Dlatego też nie opłaca się samemu rozbierać auta.

 

Nie rozkręcaj samochodu

 

Oczywiście da się ominąć oficjalną drogę, działając na granicy prawa. Rubryki reklamowe w gazetach i inter­necie roją się od ogłoszeń: „Auto­skup”, „Kupię rozbite auta” lub„Przy­j­mę samochody na części”. Najczęściej kryją się za nimi stacje demontażu albo warsztaty samochodowe, które nie posiadają zezwoleń na rozbiórkę pojazdów wycofanych z eksploatacji. Proponują 200–300 zł za samochód przeznaczony na części. Żeby wybawić właściciela z kłopotu związanego z wyrejestrowaniem go w urzędzie, proponują umowę kupna-sprzedaży z podstawioną osobą, która teoretycznie przejmuje na siebie ten obowiązek.

 

Jeśli umowa jest prawidłowo skonstruowana (opiewa na sprzedaż sprawnego, kompletnego samochodu), dotychczasowy posiadacz stwierdza, że pozbył się problemu. Nie musi załatwiać formalności w wydziale komunikacji ani rozliczać się z urzędem skarbowym (dwuprocentowy podatek od czynności cywilnoprawnych w przypadku umowy kupna-sprzedaży samochodu obowiązuje tylko w przypadku transakcji na kwoty powyżej 1000 zł).

 

Nowy właściciel nie może wyrejestrować tego auta, bo faktycznie go nie otrzymuje i nie opłaca za niego obowiązkowego ubezpieczenia OC. A ponieważ najczęściej są to osoby bez stałych środków utrzymania, nie można z nich ściągnąć składek.

 

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który zajmuje się egzekucją opłat od osób, które mają zaległości w OC, może jednak dojść do wniosku, że umowa została zawarta tylko w celu uniknięcia obowiązku uiszczenia tego ubezpieczenia. I może cię obciążyć opłatą za niedopełnienie tego obowiązku, która w przypadku samochodów osobowych wynosi 500 euro (800 euro w przypadku pojazdów ciężarowych i autobusów, a 300 w przypadku pozostałych, np. motocykli). Na zapłacenie kary masz 30 dni. Potem sprawa trafi do sądu. Grożą ci również sankcje karne za celowe wprowadzenie w błąd ubezpieczyciela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty