NIK: Polacy giną w wypadkach samochodowych, bo drogi są tragiczne

Sławomir Draguła
NIK: Polacy giną w wypadkach samochodowych, bo drogi są tragiczne
NIK: Polacy giną w wypadkach samochodowych, bo drogi są tragiczne
Urzędnicy NIK przekonują, że duża liczba śmiertelnych wypadków w Polsce wynika z fatalnego stanu naszych dróg. Policjanci są innego zdania.
NIK: Polacy giną w wypadkach samochodowych, bo drogi są tragiczne
NIK: Polacy giną w wypadkach samochodowych, bo drogi są tragiczne

Konkluzja z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego stanu polskich dróg w latach 2000-2010 jest taka, że radykalna poprawa bezpieczeństwa może nastąpić dopiero po wybudowaniu sieci autostrad i dróg ekspresowych.

Każdego dnia na polskich drogach ginie 15 osób

Liczba ofiar śmiertelnych wciąż utrzymuje się w Polsce na wysokim poziomie. W 100 wypadkach ginie średnio 11 osób, podczas gdy w UE 5. Według danych GUS, w latach 2000 – 2009 zdarzyło się w Polsce 504 598 wypadków drogowych, w których zginęło 55 286 osób (ok. 14 pro. ogólnej liczby zabitych w wypadkach drogowych w całej zjednoczonej Europie), a 637 572 osób zostało rannych.

Dziennie w wypadkach ginęło średnio 15 osób, a 175 - zostawało rannych. Szacunkowe straty materialne z tytułu tych wypadków stanowiły w każdym roku ok. 2,5 proc. PKB.

Połowa polskich dróg nadaje się do zamknięcia

 

- Proces poprawy bezpieczeństwa na drogach jest tak wolny, że Polska nie tylko pozostaje daleko w tyle za średnią europejską, ale prawdopodobnie nie osiągnie nawet wyznaczonych w kraju progów bezpieczeństwa – powiedział portalowi regioMoto.pl Zbigniew Matwiej z Najwyższej Izby Kontroli.

Na podstawie kontroli dotyczących polskich dróg NIK utworzyła listę najważniejszych przyczyn braku bezpieczeństwa. Na pierwszym miejscu jest stan dróg. Na co drugim kilometrze dróg publicznych powstały koleiny powyżej 2 cm głębokości, na co czwartym - powyżej 3 cm.

W krajach UE takie jezdnie ze względu na bezpieczeństwo kierowców wyłączane są z użytkowania. W Polsce spowodowałoby to jednak zamknięcie niemal połowy dróg. Dlatego na szosach z koleinami ustawia się jedynie ograniczenia prędkości.

Dodatkowo zły system opłat za korzystanie z autostrad przez samochody ciężarowe generuje ruch TIR-ów na pozostałych drogach, które w konsekwencji są rozjeżdżane.

Autostrad jak na lekarstwo

- Mamy też zbyt mały udział autostrad w sieci dróg – dodaje Zbigniew Matwiej. - Brakuje nam stabilnych rozwiązań, sprzyjających budowie dróg wysokiej klasy, tj. autostrad i dróg ekspresowych, a tempo powstawania nowych jest zbyt wolne.

W konsekwencji udział dróg wysokiej klasy w całej sieci dróg publicznych wynosił na koniec 2009 r. zaledwie ok. 0,5 proc., z czego 0,31 proc. przypadało na autostrady (849 km), pozostałe 0,19 proc. na drogi ekspresowe (521 km).

W dodatku autostrady i drogi ekspresowe nie tworzą zwartych ciągów - nadal składają się z pojedynczych, niepołączonych ze sobą odcinków.

Policja drogowa: - To kierowcy są winni

Inne zdanie na temat przyczyn wypadków samochodowych w Polsce mają natomiast policjanci.

 

- Oczywiście nasze drogi są fatalne, ale to nie one mają największy wpływ na ilość wypadków – mówi młodszy inspektor Jacek Zamorowski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

 

Policjant dodaje: – Jeśli droga jest dziurawa, to jadąc po niej musimy dostosować naszą prędkość do stanu jej nawierzchni, a nie gnać na złamanie karku. To sprawa fundamentalna. Jeśli droga jest jednojezdniowa, to wyprzedzanie na niej też regulują przepisy ruchu drogowego. Trzeba się do nich stosować, a nie wyprzedzać na trzeciego, na podwójnej ciągłej, czy na wzniesieniach. Za kierownicą trzeba po prostu myśleć, a nie zasłaniać się złym stanem jezdni.

Złe szkolenie na prawo jazdy

Kluczowym problemem pozostaje nieskuteczny system szkolenia kierowców oraz podnoszenia ich kwalifikacji zawodowych. Kursy nauki jazdy - pomimo wprowadzanych zmian - wciąż nie zapewniają odpowiedniego przygotowania do kierowania pojazdem.

Niewystarczająca jest zarówno przekazywana wiedza, jak i zdobywane umiejętności. NIK zwraca uwagę, że w konsekwencji alarmująco niski jest poziom zdawalności egzaminów. W latach 2009-2010 nie brakowało ośrodków, w których egzamin praktyczny za pierwszym podejściem zdawało tylko 25 proc. kursantów.

W całej Polsce średnia zdających za pierwszym razem nie przekroczyła nigdzie 50 proc. (najbliżej tego progu była Warszawa, gdzie średnia wyniosła 48 proc.). Okazuje się jednak, że nawet przebrnięcie przez egzamin nie gwarantuje w Polsce wystarczających umiejętności do bezpiecznego kierowania pojazdem. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że aż 35 proc. wypadków powodują osoby tuż po uzyskaniu prawa jazdy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty