Opel Corsa kontra Toyota Yaris Hybrid
Data publikacji: Autor: Dariusz Dobosz

Auta hybrydowe dorobiły się etykietki pojazdów drogich, na zakup których decydują się tylko ekologiczni maniacy albo zamożni ekscentrycy. Ale rzeczywistość wyraźnie już przeczy temu stereotypowi. Wożą nas hybrydowe taksówki i autobusy, hybrydy trafiają do służb miejskich. Także prywatni użytkownicy w coraz większej liczbie decydują się na jazdę z udziałem dwóch silników – spalinowego i elektrycznego. Konwencjonalne auta nie oddają łatwo pola, bo wciąż są jednak tańsze. Tylko jakie naprawdę są różnice w kosztach, gdy przestaniemy patrzeć jedynie na cennik i dokonamy kompleksowego porównania.
Reprezentantem tradycyjnej motoryzacji został u nas Opel Corsa, samochód doskonale znany i ceniony na polskim rynku. Historia tego modelu sięga 1982 r., obecnie jeździ po drogach już piąta generacja Corsy, zaprezentowana w 2014 r. W najnowszym wydaniu Corsa nie zyskała szczególnie rewolucyjnych zmian w nadwoziu. I choć doczekała się poważnych modyfikacji zachowała swą charakterystyczną bryłę i płytę podłogową poprzednika. Nową wartością w wyglądzie Corsy są elementy stylizacyjne z innych modeli Opla (Adam, Insignia), dzięki którym może pochwalić się nowym stylem.
Toyota Yaris nie ma tak długich tradycji jak Corsa. Debiutowała na rynku w 1998 r. i doczekała się jak na razie trzeciej generacji. W 2014 r. Yarisa zmodernizowano, zmieniając mu przede wszystkim przód. Teraz trudno pomylić ten model z jakimkolwiek innym samochodem konkurencji, bo ogromna osłona chłodnicy i kształt litery X tworzony przez jej obramowanie oraz wlot powietrza łączący linię reflektorów daje niepowtarzalny efekt. W porównaniu z poprzednimi generacjami Yaris jest dłuższy i niższy, a to nadaje jego sylwetce bardziej dynamiczny wygląd. Wersję hybrydową wyróżniają jedynie dodatkowe napisy „Hybrid”.
Redakcja poleca:
Zmiany w prawie dla kierowców. Jakie i od kiedy?
Volvo V90 Cross Country. Kombi na każdą drogę
Na co diagności kładą nacisk na przeglądzie?
Trzeba przyznać, że oba auta prezentują się interesująco. Podobnie jest z wnętrzami. Choć estetyka desek rozdzielczych nie jest może porywająca, to jednak widać w nich jakiś pomysł i próbę przełamania przeciętności kształtów. W Corsie rażą nieco za małe i banalne w formie dwa okrągłe wskaźniki umieszczone przed oczami kierowcy. Podobać może się reszta kokpitu, a zwłaszcza urozmaicona centralna konsola. Szkoda tylko, że jej dolna część z pokrętłami systemu przewietrzania nie została zintegrowana z całą resztą i wygląda jak „doklejona”.
W hybrydowym Yarisie kokpit wygląda skromniej i nie ma tak eleganckiego wykończenia jak w Oplu. Wyróżnia się w nim pokaźnych rozmiarów zestaw trzech wskaźników, z wyraźnie wyeksponowanym, dużym prędkościomierzem. Po jego prawej i lewej stronie kierowca może sprawdzać informacje dotyczące trybu jazdy auta (elektryczny, spalinowy, strata energii, odzysk energii itp.). Poza tym trudno doszukać się elementów, które mówiły by, że mamy do czynienia z wersją dwusilnikową. Ot, samochód jak każdy inny. We wnętrzu Yarisa jest nieco mniej miejsca niż w Corsie, ale nie jest to różnica znacząca. Za to Yaris ma wyraźnie większy bagażnik.

- Poprzednie zdjęcie
- 1 / 11
- Następne zdjęcie
Opel Corsa
Historia tego modelu sięga 1982 r., obecnie jeździ po drogach już piąta generacja Corsy, zaprezentowana w 2014 r. W najnowszym wydaniu Corsa nie zyskała szczególnie rewolucyjnych zmian w nadwoziu.
Fot. Dariusz Dobosz