Przez ostatnie lata Opel przyzwyczaił nas do tego, że swoje topowe, usportowione wersje oznaczał literkami OPC. W takiej wersji dostępna była m.in. poprzednia generacja Insigni, napędzana doładowanym, 2.8-litrowym V6 produkującym 325 KM. W testowanym przez nas aucie źródło napędu jest zdecydowanie mniej spektakularne, oznaczenie OPC ustąpiło miejsca GSi, ale też producent nie ukrywa, że samochód ten jest kierowany do zupełnie innego odbiorcy. GSi w tym przypadku realizuje pomysł na ubranie rodzinnego kombi w stosunkowo mocny, wysokoprężny silnik i okraszenie całości sportowymi akcentami.
Nadwozie/wnętrze
Dwóch milimetrów zabrakło, by nadwozie testowanej Insignii osiągnęło 5 metrów długości. To imponujący rozmiar, przewyższający nawet Skodę Superb. Patrząc na auto z boku, w oczy rzucają się spore zwisy z przodu i z tyłu, za co po części odpowiadają masywniejsze niż w „zwykłej” wersji zderzaki. Na przedni, schodzący nisko, trzeba szczególnie uważać przy podjeżdżaniu do krawężnika. Tylny jest wyposażony w dyfuzor oraz dwie końcówki układu wydechowego nie będące atrapami. Dzięki opcjonalnym, 20-calowym felgom (4000 zł dopłaty) i widocznym przez nie czterotłoczkowym zaciskom hamulcowym sygnowanym logo Brembo, testowe auto prezentowało się wyjątkowo zadziornie od razu sugerując swój bardziej rasowy rodowód.
We wnętrzu pierwszym, co rzuca się w oczy, są przednie fotele będące elementem opcjonalnego, kosztującego 15 500 zł pakietu OPC Performance. Siedzenia mają elektryczne sterowanie, podgrzewanie, wentylację i masaż, a ich zagłówki są zintegrowane z oparciami. Dodatkowym atutem jest certyfikat AGR - Akcji na Rzecz Zdrowych Pleców. Trzeba przyznać, że fotele są równie efektowne co wygodne, wyjątkowo dobrze trzymają na boki, ale nie spodobają się tym, którzy zamiast sportowej twardości wolą klimat domowej kanapy. Warto pochwalić przestronność wnętrza. Jeżeli z przodu podróżują pasażerowie o wzroście do 185 cm, wówczas na tylnej kanapie jest tak dużo miejsca na nogi, że można je niemalże wyprostować. 560-litrowy bagażnik ma regularne kształty, szyny do mocowania bagażu, a jego klapa jest sterowana elektrycznie. Jakość wykonania kabiny pasażerskiej jest niezła, ale w testowanym egzemplarzu podczas jazdy po nierównej drodze dochodziło skrzypienie z okolic panoramicznego dachu. Nie mamy zastrzeżeń do ergonomii obsługi - przełączniki są rozmieszczone intuicyjnie, a czytelny zestaw wskaźników, oprócz standardowych parametrów, stale przekazuje informacje o napięciu ładowania i temperaturze oleju.
Nasza testówka była wyposażona bardzo hojnie. Oprócz wspomnianych wcześniej elementów wyposażenia, na pokładzie była podgrzewana przednia szyba (1000 zł), znakomitej jakości wyświetlacz przezierny head-up (2100 zł), oraz pakiet Asystent Kierowcy 3 (5750 zł) zawierający m.in.: układ rozpoznawania znaków drogowych, kamerę 360 stopni oraz system monitorowania martwego pola w lusterkach.
Napęd/prowadzenie
Powiedzmy wprost - to nie jest wyścigówka, ani samochód w jakikolwiek sposób prowokujący do sportowej jazdy. Naturalnym środowiskiem testowanej Insignii są długie trasy autostradowe, podczas których docenić można znakomitą elastyczność podwójnie doładowanej jednostki napędowej oraz dobre wyciszenie wnętrza. 480 Nm maksymalnego momentu obrotowego kierowca ma do dyspozycji już przy 1500 obr/min, dzięki czemu wyprzedzanie to żaden problem. Elastyczność auta robi zdecydowanie lepsze wrażenie niż przyspieszenie 0-100 km/h wynoszące katalogowo równe 8 sekund. Szkoda, że zimny silnik donośnie klekocze nie dając zapomnieć o swojej konstrukcji. Podobała nam się praca 8-stopniowej, automatycznej skrzyni biegów. Niezależnie od tego, czy wolno toczyliśmy się w korku, czy pokonywaliśmy długie, autostradowe przeloty, jej praca była płynna, bez niepotrzebnego wachlowania przełożeniami. Nieco rozczarowujące okazało się zużycie paliwa. Podróżowanie w godzinach szczytu po centrum Warszawy oznaczało zużycie ok. 12 l oleju napędowego na 100 km. Wyjazd poza miasto obniża ten rezultat do 9,3 l/100 km przy 140 km/h i 6,3 l/100 km 90 km/h.
Wysokie zużycie paliwa bierze się z wysokiej masy auta wynoszącej 1716-1807 kg, zależnie od wyposażenia oraz z obecności napędu na 4 koła. To standardowe wyposażenie odmiany GSi. Układ ów ma funkcję tzw. wektorowania momentu obrotowego, a więc potrafi w określonych warunkach „dopędzać” poszczególne koła, by poprawić stabilność jazdy. Stabilność ta jest generalnie bardzo dobra. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Insignia GSi ma jeden z najlepszych układów jezdnych w swojej klasie. Mimo słusznych gabarytów, samochód prowadzi się lekko, ochoczo reagując na ruchy kierownicą. Z podwozia, w żadnych warunkach nie dochodzą podejrzane dźwięki. Zawieszenie wyposażono w amortyzatory o zmiennej twardości - w ustawieniu standardowym są dość komfortowe, w razie potrzeby można je utwardzić (przycisk „Sport”), lub zmienić Insignię w kanapowego cruisera (ustawienie „Tour”). Seryjnych w testowanej odmianie hamulców Brembo nie wytrąci z równowagi nawet kilkukrotne hamowanie z wysokich prędkości.
Ceny
Tanio nie jest. Insignia GSi Sports Tourer kosztuje przynajmniej 187 200 zł, ale hojność osoby konfigurującej naszą „testówkę” podniosła jej cenę do… bagatela 234 000 zł. Niemal ćwierć miliona za Opla dla wielu będzie brzmiało niedorzecznie, z drugiej strony ten, kto zdecyduje się wyłożyć taką kwotę, będzie raczej zadowolony. Porównywalna, 190-konna Skoda Superb 2.0 TDI Sportline 4x4 jest tańsza - kosztuje od 164 050 zł. Podobne pieniądze co Opel, kosztuje Volkswagen Passat Highline z topowym, 240-konnym dieslem pod maską – 188 590 zł. Ma on jednak znacznie lepszą dynamikę od testowanej przez nas Insignii (0-100 km/h w 6,3 s).
Podsumowanie
Wigor znany z dawnych wersji OPC nie występuje w Insignii GSi. To rodzinne kombi z dieslem pod maską nie kipi dynamiką, a jest komfortowym i przestronnym towarzyszem dalekich, rodzinnych podróży. Auto ma dopracowany układ jezdny, jest nieźle wykonane, a dzięki sportowym akcentom, również wygląda bardzo atrakcyjnie. Szkoda, że z racji wysokiej ceny będzie rzadkim widokiem na naszych drogach.
ZALETY:
przestronne, komfortowe wnętrze;
doskonały układ jezdny;
atrakcyjny wygląd wersji GSi.
WADY:
wysokie zużycie paliwa;
hałasujący na zimno silnik.
Dane techniczne Opla Insignia Sports Tourer GSi BiTurbo 210 KM i jego wybranych konkurentów
Opel Insignia Sports Tourer GSi BiTurbo 210 KM | Skoda Superb Combi Sportline 2.0 TDI 190 KM | Volkswagen Passat Variant Highline 2.0 TDI 240 KM | |
Pojemność | 1956 cm3, R4, biturbo diesel | 1968 cm3, R4, turbo diesel | 1968 cm3, R4, biturbo diesel |
Moc | 210 KM przy 4000 obr./min | 190 KM przy 3500 obr/min | 240 KM przy 4000 obr./min |
Moment obrotowy | 480 Nm przy 1500 obr./min | 400 Nm przy 1750-3250 obr/min | 500 Nm przy 1750-2500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowa automatyczna, napęd 4x4 | 7-biegowa automatyczna, napęd 4x4 | 7-biegowa automatyczna, napęd 4x4 |
Liczba miejsc | 5 | 5 | 5 |
Rozstaw kół: przód/tył (mm) | 1607\1610 | 1584\1572 | 1584\1568 |
Rozstaw osi (mm) | 2829 | 2841 | 2791 |
Pojemność bagażnika (l) | 560 | 660 | 650 |
Pojemność zbiornika paliwa (l) | 62 | 66 | 66 |
Długość/szerokość/wysokość (mm) | 4998\1863\1490 | 4856\1864\1447 | 4767\1832\1477 |
Typ nadwozia/liczba drzwi | Kombi / 5 | Kombi / 5 | Kombi / 5 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 231 | 221 | 238 |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s) | 8 | 8,1 | 6,3 |
Średnie zużycie paliwa | 8,0 l/100 km (producent) | 6,6 l/100 km (producent) | 7,3 l/100 km (producent) |
Emisja CO2 (g/km) | 202 | 172 | 192 |
Masa własna | 1716 kg | 1585 kg | 1735 kg |
Cena | od 187 200 zł | od 164 050 zł | od 188 590 zł |
Zobacz także: To musisz wiedzieć o akumulatorze
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?