Ostatnie dni taniego paliwa

Rekordowo niskie ceny ropy naftowej oraz stosunkowo korzystny kurs dolara sprawiły, że na przełomie czerwca i lipca koszt zakupu 1 litra paliwa znacząco się obniżył. Dodatkowo, wiele sieci paliwowych oferowało specjalne promocje, które również wpłynęły na niższe ceny oleju napędowego i benzyny. Niestety, sytuacja na rynku naftowym przestała sprzyjać portfelom kierowców.

W ciągu ostatnich dni cena 1 baryłki ropy zdrożała o 14,5% i obecnie kosztuje już tyle, co przed obniżkami z początku wakacji. Kurs wymiany walut również sprzyja podwyżkom, gdyż za 1 dolara musimy zapłacić teraz o kilkanaście groszy więcej. W ciągu miesiąca ceny oleju napędowego w hurcie wzrosły o 35 groszy na litrze. W przypadku benzyny, wzrost ten był mniejszy i wyniósł 20 groszy. Stopniowo, zmiany te wpłyną również na ceny detaliczne. Czy zatem powinniśmy obawiać się, że ceny paliw przekroczą kolejną już, psychologiczną barierę 6 zł?

- Moim zdaniem taka sytuacja nie będzie miała miejsca, przynajmniej nie w tym roku. Jednak do końca wakacji ceny powrócą do poziomu sprzed obniżek. Niestety, w kolejnych miesiącach będziemy mogli spodziewać się dalszych wzrostów cen - powiedział Jakub Bogucki, analityk portalu e-petrol.pl.

Wpływ na cenę paliw może mieć również polski parlament. Kilka dni temu w Senacie pojawiła się propozycja, by wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Zdaniem ich właścicieli, jeśli przepis ten wszedłby w życie, przyczyniłby się do powiększenia wzrostu cen. Sprzedaż tego typu produktów stanowi nawet kilkanaście procent handlu pozapaliwowego. Chcąc powetować sobie straty związane z jego brakiem, właściciele stacji musieliby podnieść ceny paliw nawet do 20 groszy na litrze. Warto jednak dodać, że podobny pomysł pojawił się już w Polsce kilka lat temu i prace nad nim zakończono na etapie projektu.