Henryk Pilarski nie ma ostatnio szczęścia do parkowania. W zeszłym tygodniu dostał dwa mandaty, z czego jeden zupełnie
niezasłużenie.
Najpierw postawił samochód na ul. Marcelińskiej, mimo zakazu parkowania w tym miejscu. Wprawdzie nie było go tylko chwilę, bo odprowadzał chorą matkę do szpitala, ale jak mówi, tę karę jeszcze może zrozumieć. Gorzej, jeśli chodzi o tę, którą dostał później.
W zeszły piątek parkował samochód na ul. Garbary, w pobliżu Placu Bernardyńskiego. Chciał zapłacić za postój, ale nie mógł tego zrobić, bo parkomat był zepsuty. Zgodnie z instrukcją, zadzwonił pod wskazany na urządzeniu numer kontaktowy.
– Podczas rozmowy podałem numer rejestracyjny swojego auta – mówi Pilarski. – Mimo to dostałem mandat za brak biletu parkingowego – żali się mężczyzna.
Inni kierowcy parkujący w centrum też skarżą się na zepsute parkomaty. Jak mówią, często zdarza się, że ktoś dla zabawy zaklei otwór na monety albo uszkodzi cały mechanizm. Część parkujących błędnie sądzi, że mandat może wystawić strażnik miejski.
– To nie nasza broszka – mówi Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej – tym zajmują się kontrolerzy Zarządu Dróg Miejskich – wyjaśnia.
Radzi jednak, by w takiej sytuacji postąpić według określonego klucza. Jego zdaniem, wiadomość o nieczynnym parkomacie najlepiej zapisać na kartce i zostawić za szybą auta, by uniknąć niesprawiedliwej kary. Kierowcy, którzy nie wiedzą że za parkomaty odpowiada ZDM, mogą skontaktować się również ze Strażą Miejską, która przekaże sprawę dalej.
– Nie chodzi o to, żeby ludziom utrudniać życie – mówi Piwecki. – Nikt nie będzie przecież chodził po okolicy szukając działającego parkomatu, podczas gdy trzy lub cztery w okolicy są uszkodzone przez wandali.
Czy uszkodzenia zdarzają się często? Jego zdaniem to rzadkie przypadki, ale jeśli już się trafiają, ciężko przyłapać kogoś na gorącym uczynku. Mimo to, dzięki miejskiemu monitoringowi, policji udało się złapać grupę, która na Starym Mieście okradała parkomaty.
Nie przekonuje to jednak kierowców, którzy po otrzymaniu mandatu muszą zabiegać o jego anulowanie.
Henryk Pilarski, na którego nałożono karę, mimo że nie miał fizycznie możliwości kupienia biletu parkingowego mówi, że nie ma zamiaru się tłumaczyć, ale czuje się potraktowany niesprawiedliwie. – Przepisy same sobie przeczą – kwituje.
źródło: Głos Wielkopolski
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?