Pełnym ogniem przez kałuże - tarcze, zapłon a nawet silnik do wymiany

Wojciech Frelichowski
Dlaczego warto omijać kałuże? Poradnik
Dlaczego warto omijać kałuże? Poradnik
Wjazd rozpędzonym samochodem w kałużę albo rozlewisko może skończyć się nie tylko poślizgiem, ale też poważnym uszkodzeniem auta. Poza tym nigdy nie wiadomo, co kryje woda.
Dlaczego warto omijać kałuże? Poradnik
Dlaczego warto omijać kałuże? Poradnik

Oczywiście samochody są tak zbudowane, aby można je było eksploatować przez cały rok w różnych warunkach atmosferycznych. Zatem auta są zabezpieczone na wypadek spotkania z wodą. Ale nie są to amfibie i jeśli z impetem wjedziemy w głęboką kałuże albo jeszcze gorzej - w rozlewisko - możemy w swoim pojeździe narobić sporych szkód.

- Lista możliwych uszkodzeń jest długa, od utraty tablicy rejestracyjnej z przodu, urwania osłony pod silnikiem, do zalania elementów w komorze silnikowej. Wody szczególnie nie lubi aparat zapłonowy, cewki zapłonowe, przewody wysokiego napięcia i filtr powietrza. Woda może również przyspieszyć korozję elementów układu wydechowego - wymienia Witold Rogowski, ekspert sieci serwisów i sklepów samochodowych ProfiAuto.

Zalany układ zapłonowy osuszysz sprężonym powietrzem

Jeśli zalane zostaną elementy układu zapłonowego, to niemal pewne jest, że silnik zgaśnie. Jeśli po kilkunastu minutach nie wystartuje ponownie, konieczne będzie osuszenie zawilgoconych elementów układu zapłonowego. Latem, kiedy panują wysokie temperatury powietrza, czasem wystarczy na kilkadziesiąt minut podnieść maskę silnika.

Jesienią i zimą do osuszenia silnika potrzebne będzie sprężone powietrze. Do tego potrzebna jest wizyta w warsztacie czy postój na stacji benzynowej, gdzie można wykorzystać kompresor do pompowania kół. Dlatego zawsze warto mieć w bagażniku preparat konserwujący i wypierający wodę (np. WD-40) i spryskać nim zalane elementy. Trzeba jednak uważać, by nie potraktować WD-40 elektroniki, bo o ile nie przewodzi on prądu, o tyle może uszkodzić płytki drukowane i układy scalone.

Woda w silniku, powyginane korbowody, wymiana jednostki napędowej

Do poważniejszych awarii dochodzi, gdy silniki zassie wodę do kolektora dolotowego i komór spalania. Zwykle oznacza to unieruchomienie samochodu i duże wydatki dla jego właściciela. Woda w komorach spalania może doprowadzić m.in.do uszkodzenia głowicy, tłoków, a nawet korbowodów. Rachunek od mechanika opiewa wówczas na kilka tysięcy złotych. W przypadku starszych samochodów może się nawet okazać, że koszt remont silnika przewyższy wartość auta. Ratunkiem jest wymiana jednostki napędowej na inną, oczywiście używaną.

Zdarza się, że zalany silnik nie gaśnie, ale wyraźnie traci moc, dławi się, a spod maski dochodzą niepokojące stuki. Zwykle któryś z cylindrów nie pracuje. W takim przypadku zacząć należy od wymiany oleju silnikowego i sprawdzenia elementów układu zapłonowego. Kolejny krok to kontrola ciśnienia sprężania oraz działania wtryskiwaczy.

W skrajnych sytuacjach woda może dostać się też do skrzyni biegów przez odpowietrznik i spowodować korozję jej elementów. Prowadzi ona do szybszego zużycia się przekładni zębatych. Radą jest wymiana oleju w skrzyni.

Duże ilości wody mogą też uszkodzić podzespoły, które podczas pracy mocno się rozgrzewają, takie jak turbosprężarka czy katalizator. Ich wymiana to koszt od 1000 zł w górę.

Rozgrzane tarcze hamulcowe plus zimna woda równa się bicie

Gwałtowne wjechanie w kałużę może się także skończyć zwichrowaniem tarcz hamulcowych.

- Jazda w deszczu nie jest zagrożeniem dla układu hamulcowego. Tarcze mają specjalne osłony, które odbijają nadmiar wody. Jednak z dużą prędkością wjedziemy w kałużę, a hamulce są rozgrzane, to może nastąpić uderzenie wody na tarczę co kończy się jej skrzywieniem - tłumaczy Mariusz Staniuk, szef serwisu i salonu AMS ze Słupska, dilera Toyoty.

Objawem zwichrowania tarcz hamulcowych jest charakterystyczne bicie wyczuwalne na kierownicy podczas hamowania. Czasem do tego dochodzi pulsowanie pedału hamulcowego

W przypadku dużego uszkodzenia tarcze trzeba będzie wymienić, ale najczęściej wystarczy ich przetoczenie w serwisie.
- Każda tarcza ma odpowiednią tolerancję grubości, do której możliwe jest jej przetoczenie - wyjaśnia Staniuk.

Cena takiej usługi rozpoczyna się od ok. 50 zł za tarczę. Ale ze względu bezpieczeństwa najlepiej przetoczyć obie tarcze z jednej osi. Obecnie wiele warsztatów ma specjalne urządzenia, które pozwalają na taki zabieg bez demontażu tarczy z osi

Komplet nowych tarcz hamulcowych na przednią oś to wydatek minimum 300 zł.

Woda we we wnętrzu auta - szybkie suszenie to jedyny ratunek

Jeśli przejedziemy w głębokie rozlewisko, na przykład podczas ulewy, trzeba jak najszybciej osuszyć samochód. Zdaniem ekspertów, jeżeli auto stało kilkadziesiąt minut zanurzone w wodzie ponad progi, nadaje się praktycznie na złom. Skutkami zalania samochodu mogą być zaśniedziałe przewody elektryczne, rdza, czy gnijąca tapicerka.

Witold Rogowski dodaje jeszcze dwa argumenty przemawiające za tym, aby omijać duże kałuże.

- Na zalanej deszczem drodze wydłuża się droga hamowania i łatwiej o poślizg. Omijajmy albo zwalniajmy przed kałużami także dlatego, że nie wiadomo co znajduje się pod nimi. Wjazd w dziurę może skończyć się uszkodzeniem elementów zawieszenia i kolejnymi wydatkami - radzi ekspert sieci ProfiAuto.

Wojciech Frelichowski 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty