Pierwsza jazda: nowa Kia Picanto - dobra do miasta

Paweł Puzio
Pierwsza jazda: nowa Kia Picanto - dobra do miasta
Pierwsza jazda: nowa Kia Picanto - dobra do miasta
Nowa Kia Picanto już niedługo pojawi się w polskich salonach. Ma rzucić wyzwanie m.in. Fiatowi Pandzie. Sprawdziliśmy, jak radzi sobie na drodze.
Pierwsza jazda: nowa Kia Picanto - dobra do miasta
Pierwsza jazda: nowa Kia Picanto - dobra do miasta

Picanto pierwszej generacji - nawet po liftingu - nie należało do pięknych samochodów. Obecne generacja to już zupełnie inna bajka. Mała Kia zyskała na urodzie, rozmiarach i wyposażeniu.

Zobacz zdjęcia z pierwszej jazdy nową Kią Picanto

Wnętrze - tylna kanapa tylko dla dzieci

W stosunku do poprzednika Kia Picanto drugiej genercji urosła aż o 60 mm i ma obecnie 3,6 metra długości. W efekcie z przodu nie ma problemu z miejscem na nogi (w stosunku do wersji poprzedniej pasażerowie zyskali 36 mm). Sporo luzu jest także nad głową, bo Picanto jest wysokie – ma prawie 160 cm. Podczas jazdy pasażerowie przednich foteli nie obijają się obojczykami na zakrętach.

Z tyłu już nie jest tak komfortowo, ale dwójka dzieci, nawet w wieku gimnazjalnym, może tam podróżować dość wygodnie. Wydłużenie samochodu zaowocowało większym bagażnikiem, mieszczącym teraz okrągłe 200 litrów. Mimo większych gabarytów auto odchudzono o 10 kilogramów.

Bryła nowego Picanto wpada w oko. Podobnie jak Venga czy Sportage, Kia Picanto wygląda atletycznie, pewnie i lekko. To walor tego nadwozia. Można mieć nawet wrażenie, że jest to auto o rozmiar większe, niż te dostępne w segmencie A.

Kokpit – prosty i czytelny

Kia została przy kierownicy sporych rozmiarów, nienaturalnie dużej w stosunku do wielkości auta. Jednak kilka zabiegów, jak choćby wykończenie materiałem, z którego wykonano listwę centralną biegnącą poprzez kokpit, doskonale maskuje rozmiar XL, czyli czapkę ruskiego celnika. Gruby torus obszyto skórą, miło leży w dłoni.

Wszystkie elementy wykończenia wnętrza są spójne i miłe dla oka. Centralnym elementem jest wspomniana listwa, która występuje w kolorze aluminium lub na wysoki połysk, pokryta lakierem fortepianowym. Obie wyglądają dobrze, choć z minimalnym wskazaniem na aluminium.

Mimo że Kia Picanto to auto miejskie, to jednak szerokość foteli oraz boczne trzymanie nie budzą zastrzeżeń. Duży zakres regulacji, szczególnie pionowej, nawet osobom wysokim pozwala na zajęcie wygodnej pozycji za kierownicą.

Charakterystyczny dla Kia zestaw wskaźników ukrytych w trzech głębokich tulejach jest przejrzysty i łatwy w odczycie. Nadaje przy tym lekko sportowego sznytu wnętrzu Picanto.

Silnik - w górach dostaje zadyszki

W przypadku silników o sporcie nie można mówić. Do pierwszych jazd testowych Kia udostępniła wersje silnikowe 1.0 i 1.2, łącznie z samochodem wyposażonym w fabryczną instalacją LPG (na razie o motorze wysokoprężnym producent nie wspomina).

W trasę ruszyliśmy wersją z trzycylindrową jednostką napędową o pojemności jednego litra, moc 69 KM i momencie obrotowym równym 94 Nm. Auto było wyposażone w 5-biegową skrzynię ze wskaźnikiem na desce rozdzielczej, sugerującym właściwy bieg.

Tę małą pojemność skojarzono z pakietem Eco-Dynamics (automatyczny system wyłączania/włączania silnika podczas postoju, zaawansowane sterowanie alternatorem, udoskonalony rozrusznik silnika i opony o niskim oporze toczenia). Wszystko to w celu redukcji zużycia paliwa i mniejszej emisji spalin. Podczas jazdy w korkach i na autostradzie komputer pokładowy wskazał średnie zużycie na poziomie 4,9 litra paliwa. Trzeba przyznać, że system włączania/wyłączania silnika działa bardzo sprawnie i bez opóźnienia uruchamiał silnik. W korkach ani razu nie wywołał u kierowcy zdenerwowania.

Niestety trzy cylindry, niewielka moc i niski moment, sprawiają, że Kia Picanto do szybkich nie należy. Zmieniając biegi zgodnie z sugestiami elektronicznego suflera łatwo jechać trzymając się zasad eco-drivingu. Ale wtedy samochód jest wołowaty, a pod byle górkę dostaje lekkiej zadyszki.

Dlatego w górach trzeba zdać się na swoje doświadczenie, więcej pracując biegami, aby nie tracić nic z - i tak mizernej - dynamiki. Co ważne, owe 69 koni do poruszania się po mieście zupełnie wystarczy. Jednak dłuższa trasa wymaga od kierowcy dużej dawki cierpliwości i stoickiego spokoju. Wprawdzie na autostradzie auto zbliżało się do 150 km/h, ale czas rozpędzania był bardzo długi. Za to uzyskanie prędkości 110-120 km/h nie sprawiało koreańskiemu maluchowi żadnych trudności.

Pochwalić za to trzeba wygłuszenie. W środku jest cicho, a niezły zestaw audio umila podróż. Do samochodowego radia można podłączyć odtwarzacz mp3 czy inne urządzenia przez złącza AUX i USB. To kolejny plus miejskiego Picanto.

Zawieszenie nie lubi nierówności

Niestety mały i lekki samochód jest genetycznie obciążony pewnymi wadami i zaletami. Po równym asfalcie Kia Picanto jedzie bez zarzutu, szybko reaguje na ruchy kierownicą, dobrze hamuje, nieźle składa się w zakrętach. Gdy pojawią się garby czy poprzeczne nierówności – Picanto źle je znosi, zaczyna lekko podskakiwać. Fizyki nie można oszukać. Za to parkowanie Picanto to czysta poezja. Auto wchodzi w każdą lukę, bez potrzeby gimnastykowania się za kierownicą. Parkowanie równoległe ułatwiają duże lusterka boczne.

Podsumowanie

Mimo wad genetycznych związanych z gabarytami pojazdu Picanto ma wiele pozytywnych cech. Jako przedstawiciel segmentu A auto jest pojemne, oferuje dość duży komfort jazdy. Brakuje mu mocy, ale pamiętać należy, że jest to auto przeznaczone do jazdy po mieście, gdzie przyspieszenie ma mniejsze znaczenie. Liczy się za to oszczędność paliwa, a Picanto - dzięki systemowi automatycznego włączania/wyłączania silnika (system ISG) - może się pochwalić niskim apetytem na paliwo. Do tego dochodzi 7-letnia gwarancja.

Nowa Kia Picanto II będzie oferowana w dwóch wersjach nadwozia – trzy- i pięciodrzwiowej. Ta ostatnia pojawi się jesienią tego roku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ceny trzydrzwiowego Picanto będą się zaczynać od 29 990 zł. Wersja pięciodrzwiowa będzie o 1000 zł droższa. Kia poda oficjalne ceny w połowie maja. Jeśli nasze informacje się potwierdzą, ceny będą podobne do konkurencji (np. Fiata Pandy).

Zobacz zdjęcia z pierwszej jazdy nową Kią Picanto

Plusy

- ładna sylwetka
- niskie zużycie paliwa
- 7 lat gwarancji

Minusy

- niezbyt dynamiczny silnik 1.0
- mało miejsca z tyłu
- podskakiwanie na poprzecznych nierównościach

Kia Picanto 1.0 Eco-Dynamics – dane techniczne

Nadwozie: pięciomiejscowe
Zespół napędowy: silnik z rodziny Kappa, 3-cylindrowy, rzędowy, podwójne, górne wałki rozrządu, system płynnie zmiennych faz rozrządu CVVT/ 998 ccm (pozostałe silniki: 1.2 – 85 KM, 121 Nm, silnik 1.0 LPG 82 KM, 94 Nm)
Moc i moment obrotowy: 69 KM (51 kW) przy 6200 obr. na min./95 Nm (9,7 kgm) przy 3500
Skrzynia biegów i napęd: 5-biegowa, manualna; na koła przednie
Przyspieszenie 0 do 100 km/h: 14,4 s (11,4 s – 1.2)
Prędkość maksymalna: 153 km/h (163 km/h – 1.2)
Średnie spalanie (miasto/trasa/mieszane): 4,9/4,1/4,5 l/100 km
Wymiary w mm (dł./wys./szer./roz. osi): 359,5/148/159,5/238,5 cm
Masa i ładowność: 845 kg, 495 kg
Cena testowanego auta: wg nieoficjalnych danych ok. 35 000 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty