Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Wrocław - Grabiszynek otrzymali zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego kierującego. . Na miejscu zastali świadka, który zrelacjonował im przebieg zdarzenia. Mężczyzna powiedział też, że wyciągnął kluczyki ze stacyjki pojazdu i w ten sposób uniemożliwił kierowcy dalszą jazdę.
Gdy policjanci podeszli do wskazanego samochodu, na fotelu pasażera siedział mężczyzna w średnim wieku. Był mocno pijany. W aucie leżały porozrzucane butelki po napojach alkoholowych. Policjantom chciał wmówić, że to nie on prowadził samochód. To takie proste - za kierownicą miał siedzieć ktoś inny. Funkcjonariusze cierpliwie wysłuchali tłumaczeń i na zakończenie opowiadanej historii założyli mężczyźnie na ręce kajdanki.
Mundurowi oglądali wcześniej zapis monitoringu i dokładnie widzieli, że to on prowadził. Potwierdził to również świadek zdarzenia. Gdy zatrzymany dmuchnął w policyjny alkomat, na urządzeniu zabrakło skali... Okazało się, że mężczyzna miał ponad 4 promile alkoholu w organizmie, czyli dawkę uważaną w niektórych krajach za śmiertelną.
34-latek będzie musiał teraz odpowiedzieć przed sądem za popełnienie przestępstwa, jakim jest prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozić mu może kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Zobacz także: To musisz wiedzieć o akumulatorze
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?