Piszczy w Toyocie - felieton Iwaszkiewicza

Jerzy Iwaszkiewicz
Toyota Avensis / Fot. Toyota
Toyota Avensis / Fot. Toyota
Z samochodem Toyota Avensis klient udał się na przegląd po 60. tysiącach kilometrów. W serwisie Toyoty w Warszawie skasowany został na trzy tysiące złotych, ale nie ma pretensji, a nawet twierdzi, że się należało. Po 60. tysiącach zawsze jest dużo roboty. Oleje, filtry, klocki hamulcowe, geometria, odgrzybianie klimatyzacji. Zadowolony wyjechał z serwisu, aż tu nagle, jak tylko zahamował, to pisk jakiś przenikliwy się rozległ, jakby ktoś paznokciami po tablicy rysował.
Fot. Bartek Syta Polskapresse
Fot. Bartek Syta Polskapresse

Przy każdym kolejnym hamowaniu piszczało i to coraz bardziej. Kierowca Toyoty, człowiek akuratny, wrócił do serwisu aby sprawdzili co tak piszczy. Specjalnie nie sprawdzali, tylko od razu przyznali, że owszem piszczy, bo takie otóż dostali nowe klocki hamulcowe. Zły kompozyt ścierny – jak mówi znany ekspert Zdzisław Podbielski. Klocki układają się na ogół po kilku hamowaniach, ale tym razem nic z tego, piszczy bez przerwy, a w dodatku jak oświadczono w serwisie, będzie tak piszczało przez cztery miesiące, bo dopiero wtedy serwisy otrzymają niepiszczące klocki. Taka jest miła sytuacja. Toyoty jeżdżą po mieście i pozdrawiają się radośnie. Od razu słychać kto jest po przeglądzie i ma nowe klocki.

Pisaliśmy kiedyś o Toyocie z której olej wyciekał przez pękniętą miskę olejową i cała delegacja przybyła wtedy do redakcji aby wyjaśnić, że owszem Toyota cieknie, ale tylko troszeczkę, więc na wszelki wypadek stwierdzamy obecnie, że Toyoty owszem piszczą, ale też troszeczkę i będą piszczały tylko przez cztery miesiące.

Mamy też inną ciekawą informację serwisową. W Big Auto Handel w Olsztynie, który zajmuje się m.in. serwisem Fordów. sprzedano klientce dodatkową, przedłużoną gwarancję na Forda Fiestę, chociaż stwierdzono, że myszy zjadły główne przewody. Myszy to lubią. Gwarancję sprzedano bez wymienienia przewodów, byle sprzedać. Samochód się zatarł i dopiero wtedy zaczęła się szopka. Firma Big Auto Handel odcięła się od własnej gwarancji i próbowano obciążyć klientkę kosztami części do remontu. Tak bywa z serwisami. Przestrzegamy na wszelki wypadek, aby w Warszawie unikać Toyot, bo piszczą, a w Olsztynie w żadnym wypadku nie zbliżać się do  firmy Big Auto Handel, bo sprzedają gwarancje, nie sprawdzając nawet czy samochód w ogóle nadaje się do jazdy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty