Płatne parkingi dla mieszkańców osiedla?

Anna Mizera - Nowicka
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Brak miejsc na parkingach jest problemem w całym Sopocie. Na Przylesiu, spółdzielnia postanowiła walczyć z nadmiarem samochodów. Prezes spółdzielni zaproponował płatne miejsca postojowe.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Z problemem braku miejsc parkingowych na osiedlach borykają się mieszkańcy wielu dzielnic, jednak nigdzie chyba nie wzbudza to tyle emocji, co na Przylesiu.

**CZYTAJ TAKŻE

Wrocław likwiduje parkingi w centrum miastaKraków: brak parkingów na nowych osiedlach

**

Po akcji, w której wystosowano do mieszkańców ankiety z prośbą o dane kontaktowe, by w razie potrzeby poprosić o przestawienie samochodu, prezes spółdzielni wysunął pomysł płatnych miejsc postojowych.

- Mieszkańcy parkują na trawnikach, zastawiają dojazdy do hydrantów, śmietników i klatek. Mieliśmy już awarię, której długo nie mogliśmy usunąć przez źle zaparkowane auto. Tylko czekać, aż samochód zablokuje dojazd karetce czy straży pożarnej - skarży się Piotr Kurdziel, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Przylesie".

Ponieważ legalnych miejsc na osiedlu jest 60 , "dzikich" 40, a samochodów ok. 150, zdecydowano o likwidacji dzikich parkingów niespełniających odpowiednich wymogów oraz zaproponowano uchwałę, w której mowa o wynajmie pozostałych 60 miejsc osobom, które zaproponują za nie miesięcznie najwyższą sumę.

W uchwale była też druga propozycja skierowana do mieszkańców - sfinansowanie nowego miejsca parkingowego, z którego mogliby korzystać np. przez 15 lat. W grę wchodzi koszt ok 4 tys. zł za miejsce.

- Za taką uchwałą zagłosowało tylko 12 osób. Pozostali albo byli przeciw, albo nie mieli swojego zdania, albo bali się podpaść sąsiadom, którzy na tym zgromadzeniu wiedli prym - relacjonuje Liliana Krzewińska z sekretariatu spółdzielni. - Część z nich przyszła tylko siać ferment, bo sami nawet nie mają samochodów, ale jak pies ogrodnika innym też nie chcą ułatwić życia - dodaje rozżalony Piotr Kurdziel.

- To jakaś paranoja. Ktoś, kto ma więcej pieniędzy, kupi sobie miejsce i nawet jak będzie stało puste przez tydzień, ja będę parkować kilka ulic dalej - tłumaczy natomiast swój sprzeciw jeden z mieszkańców. - To nie ma sensu, bo to spółdzielnia powinna o to zadbać, a nie nas obciążać kosztami - wtóruje mu inny.

Prezes spółdzielni odpiera jednak zarzuty. - Dlaczego mamy to finansować z kasy spółdzielni, jeśli problem dotyczy tylko 150 osób? Deweloperzy w nowych budynkach też sprzedają miejsca postojowe i nikogo to nie dziwi, a spółdzielnia w żadnym dokumencie nie zobowiązała się do zapewnienia takich miejsc.

Kurdziel zapowiada jednocześnie, że nie zamierza się w tej kwestii poddawać.

- Może lekko zmodyfikuję uchwałę. Wyślę też listy bezpośrednio do właścicieli samochodów. Przynajmniej moralnie będę usprawiedliwiony, że wszystko zrobiłem, co mogłem.

Źródło: Dziennik Bałtycki

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty