Płeć auta?

Kobiety równie chętnie jeżdżą "maluchami" typu ford ka, jak i wielkimi terenówkamiFacet kupując samochód musi wiedzieć o nim wszystko: jaką moc oraz moment
obrotowy rozwija silnik, jakie ma osiągi, jak się one mają do konkurentów,
jakie zastosowano rozwiązania techniczne w silniku i zawieszeniu itp.,
itd. Większość zebranych informacji jest tak naprawdę dla przeciętnego
kierowcy zupełnie bezużyteczna. Co więcej, czasami nawet nie wie on, jaką
funkcję spełnia dany system ani po co został on na dobrą sprawę zamontowany
- ale do tego żaden prawdziwy facet się nie przyzna. Tacy już jesteśmy.
Kobiety przy pierwszym kontakcie z samochodem zwracają uwagę na trochę
inne "szczegóły".
- Auto dla mnie musi być po prostu ładne, wygodne i dynamiczne - mówi
Monika, pracowniczka jednej z katowickich agencji reklamowych. - Opisy
i dane nie mają dla mnie żadnego znaczenia, ważniejsza jest chociażby krótka
przejażdżka. Po niej od razu wiem, czy auto mi pasuje, czy nie. Nie wstydzę
się tego, że w samochodzie najpierw sprawdzam, czy na zasłonce przeciwsłonecznej
jest lusterko - najlepiej podświetlane. Jeśli konstruktorzy o tym pomyśleli,
to znaczy, że zadbali też o inne, istotne dla kobiety detale.

Pod pojęciem "ładne auto" kryje się więc po prostu samochód najczęściej
w kolorze metalicznym, nierzadko z aluminiowymi felgami; wygodny - przestronny,
z dobrymi fotelami i klimatyzacją; dynamiczny, czyli z mocnym silnikiem
i dobrze zestopniowaną skrzynią biegów. Co istotne, kryteria te spełniają
zarówno sympatyczne miejskie "maluchy", jak i duże vany oraz terenówki.
W przypadku tych ostatnich po raz kolejny ujawnia się geniusz kobiet. To
właśnie one wprowadziły auta, zbudowane do pokonywania bezdroży i taplania
się w błocie, na ulice wielkich miast. Terenówka okazała się wręcz stworzona
do wielkomiejskiego życia - do bagażnika mieszczą się nawet największe
zakupy, dzięki dużym kołom krawężniki nie stanowią problemu, napęd na obie
osie zimą załatwia sprawę zasp, wysoka pozycja za kierownicą gwarantuje
dobrą widoczność i bezpieczeństwo.
A my faceci nie wpadliśmy na to przez tyle lat...