Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płyny ustrojowe samochodów

Piotr Tabor, www.fleet.com.pl
W żyłach krąży krew. W żołądku pracują soki, a limfa wypełnia cały układ limfatyczny. Co to ma wspólnego z motoryzacją?

Okazuje się, że całkiem sporo. Tak jak człowiek nie mógłby żyć i poprawnie funkcjonować bez płynów ustrojowych, tak samochody nie byłyby w stanie pracować bez płynów, które wypełniają różne układy w całym samochodzie. Ba! Zaryzykowałbym stwierdzenie, że samochód to taki pojemnik na różnego rodzaju płyny, dzięki którym może w ogóle działać. Jeśli myślicie, że w aucie jest tylko benzyna i płyn chłodniczy, to jesteście w błędzie, tego jest znacznie więcej, a teza, że samochód jest pojemnikiem na płyny, wcale nie wydaje się być taka irracjonalna.

Olej
To jeden z najważniejszych płynów w całym samochodzie. To dzięki niemu silnik w ogóle jest w stanie się obracać i napędzać koła. To dzięki niemu nasze silniki są w stanie kręcić się z prędkością 3, 4, 7, a nawet 10 tysięcy obrotów na minutę, nie zacierając się w ciągu ułamka sekundy! Korbowody kręcące się na wale z ogromnymi prędkościami bez filmu olejowego na panewkach zespawałyby się ze sobą już po kilku obrotach. Cenna energia powstała z wybuchu benzyny zostałaby przekształcona nie w moc, jaką generuje silnik, a co najwyżej wybuch całego silnika.

Olej nie tylko zapewnia smarowanie dolnych części silnika, ale także prawie każdego elementu silnika. Niczym krew w ciele człowieka olej krąży po całym silniku, zapewniając odpowiednie jego smarowanie i czyszczenie. To dzięki niemu dobrze pracuje rozrząd oparty o hydroregulatory, ruszają się tłoki, a także pracuje wał. Bez oleju żaden silnik spalinowy by nie ruszył. Tak więc czy olej się zużywa, czy trzeba go wymieniać? Przecież przetaczanie krwi w organizmie człowieka to nic dobrego, więc czy zmiana oleju korzystnie wpływa na silnik?

Od wielu lat trwa spór, czy w ogóle jest sens wymieniać olej w silniku. Koncerny motoryzacyjne i olejowe zalecają wymianę oleju średnio co 10‒30 tysięcy kilometrów. Gdy tego nie zrobimy, możemy stracić gwarancję i narazić się na poważne kłopoty. Jednak czy ktoś kiedyś słyszał, że samochód popsuł się przez brak wymiany oleju po kilkuset kilometrach więcej? Nie. Właśnie dlatego niektórzy postanowili pójść jeszcze dalej i zaprzestać w ogóle wymiany oleju w swoim samochodzie. Pojawiły się pewne głosy, które twierdziły, że wymiana oleju nie ma żadnego sensu praktycznego, a jest to jedynie lobby koncernów motoryzacyjnych, które skłania nas do wymiany oleju. Jak jest naprawdę? Czy w ogóle trzeba zmieniać w olej w silniku? Pozostawię to bez komentarza i proponuję spróbować nie wymieniać oleju przez np. 100 tys. km w jednym silniku. O ile w ogóle wasz silnik to przetrwa, to nie zachęcam zaglądać do jego środka.

fot. Newspress
fot. Newspress

Najprawdopodobniej zamiast lekkiego osadu spotkacie tam dosłowny smolisty armagedon, a silnik wyglądać będzie jak wymoczony w gęstym błocie i smole. Oczywiście, kogo interesuje, jak silnik wygląda od środka. Pewnie niewielu szaleńców, ale interesować powinno was to, jak taki osad wpływa na awaryjność samochodu. Tak duży osad sprawia, że ciśnienie oleju jest dużo niższe, a w samym oleju pojawia się bardzo duża liczba brudu, która potrafi narobić niezłego bałaganu. Taki brud można doskonale porównać do skrzepów krwi, które krążą w układzie krwionośnym w ciele człowieka. Jeśli duża cząstka brudu przerwie film olejowy na panewce, awaria i unieruchomienie silnika gotowe. Nasz silnik będzie miał problem porównywalny z zawałem serca człowieka. Jeśli ciśnienie jest mniejsze, każdy element silnika działa gorzej. Rozrząd, smarowanie panewek czy turbosprężarka będą pracować znacznie gorzej i będą narażone na uszkodzenie, a koszt takich napraw będzie ogromny. Czy więc nie warto raz na rok wymienić olej, filtr, oczyścić silnik i sumienie, że zrobiliśmy wszystko, by nasze auto działało poprawnie?[page_break]

Paliwo
Żeby olej w ogóle się przydał, konieczna jest benzyna (lub ropa). To własnie benzynę wlewamy do baku i pozwalamy się jej zmieniać w cudowną moc silnika. To właśnie dzięki zgniłym dinozaurom możemy teraz cieszyć się dźwiękiem C63 AMG i niezawodnością TDI. Co ciekawe, od kiedy powstały pierwsze samochody, benzyna nie zmieniła się zbytnio. Wciąż samochody jeżdżą na tę samą maź, a silnik działa w ten sam sposób. Jasne, skład paliwa się zmienił, zmieniała się jego liczba oktanowa, ale wciąż to ta sama substancja poddana destylacji. Czy benzyna może być lepsza i gorsza? Czy jest sens płacić więcej za lepszą benzynę? Wszystko sprowadza się do jednej bardzo prostej odpowiedzi: to zależy.

fot. Newspress
fot. Newspress

Benzyna jest dla samochodu czymś, czym dla człowieka dieta. Dobrze dobrana dieta sprawia, że człowiek czuje się optymalnie. Nie jest głodny, nie jest też ociężały i otyły, a jednocześnie ma pełnię sił do działania. Dokładnie tak samo jest z silnikiem. Kiedy do starego Fiata 126p nalejemy najnowsze paliwo z liczbą oktanową bliską 100, a także masą dodatków ulepszających i oczyszczających, nie stanie się nic dobrego. Moc nie wzrośnie, a ilość osadu, która zostanie oczyszczona z silnika, może co najwyżej spowodować jego awarię. To mniej więcej tak, jakby 80-letniemu staruszkowi podać sterydy, białko, dużo białka. a także trochę białka ‒ nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jeśli taki zestaw podacie kulturyście, sytuacja odmieni się o 180 stopni. Kulturysta znajdzie siłę na kolejną partię ćwiczeń na siłowni i swoją bogatą dietę przekuje w odpowiednią moc mięśni. Tak samo jest z samochodami. Żeby do baku tankować lepsze paliwo, a inwestycja miała ekonomiczny sens, silnik musi być do tego przystosowany.

Większość nowych aut wyposażona jest w zaawansowaną elektronikę, która potrafi dość dokładnie zmierzyć jakość paliwa i na jego podstawie wyznaczyć optymalne warunki pracy silnika. Takie działanie ma ogromny sens, bo spalając mniej, możemy jechać lepiej, a całość rachunku ekonomicznego wychodzi dużo korzystniej.

Płyn chłodniczy
Czy płyn chłodniczy to ważny układ w silniku? Oczywiście, choć w nie każdym. Silniki chłodzone powietrzem pozbawione są płynu chłodniczego, a chłodziwem jest powietrze. Niestety, chłodzenie powietrzem ma swoje minusy. Kiedy silnik skrywa się pod szczelną karoserią, a do tego generuje sporą moc i musi być przystosowany do stania w korku… wtedy chłodzenie powietrzne totalnie wysiada i do gry musi wkroczyć ciecz. Czy ten płyn musimy zmieniać? Dla własnego świętego spokoju powinniśmy. Stary płyn chłodniczy zawiera masę osadu z całego układu, a wymiana płynu pomaga w oczyszczeniu całego układu i znacznego zwiększenia jego sprawności. Oczywiście, nic się nie stanie, kiedy silnik będzie pracował na kilkuletnim płynie, jednak wymiana może nas uchronić od awarii dokładnie wtedy, kiedy będziemy tego potrzebować najmniej.

W przypadku płynu chłodniczego trzeba pamiętać o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy ‒ mrozie. Najważniejszym dla silnika parametrem jest jego odporność na zamarzanie. Kiedy ciecz w naszym układzie chłodzenia zamarznie, silnik i większość osprzętu możemy po prostu oddać na złom. Ciecz, zwiększając swoją objętość, rozsadzi blok, węże i chłodnicę, a to spowoduje ogromne koszty.[page_break]

Płyn hamulcowy
Silnik generuje moc, chłodziwo chłodzi, a olej smaruje. Wszystko to po to, żebyśmy się przemieszczali szybciej i jeszcze szybciej. Wtedy właśnie kolejna ciecz przychodzi nam z ratunkiem ‒ płyn hamulcowy. To właśnie dzięki niemu jesteśmy się w stanie zatrzymać. Ten płyn przekazuje nasz nacisk na pedał hamulcowy wprost na cztery zaciski hamulców. Nie pracuje pod obciążeniem, nie ma tam wybuchów, więc czy warto go zmieniać? Tak i to często, szczególnie wtedy, gdy nasze auto eksploatowane jest intensywnie. Płyn hamulcowy pracuje w ogromnej temperaturze i potrafi się zagotować. Jeśli nasz płyn hamulcowy osiągnie taką temperaturę, straci swoje właściwości i nie będzie działał tak precyzyjnie jak wcześniej. W eksploatacji sportowej płyn warto wymienić co zawody, tam przeciążenia i temperatury są ogromne, w przypadku eksploatacji codziennej płyn warto zmienić co kilkadziesiąt tysięcy kilometrów żeby w sytuacji awaryjnej mieć pewność, że hamulce zadziałają na 100% swoich możliwości i nie zabraknie nam ani pół metra z drogi hamowania, by uniknąć przeszkody.

Płyn wspomagania
Wspomaganie kierownicy to dodatek wyposażenia, który od lat stał się standardem. To układ, który dzięki wykorzystaniu mocy silnika i hydrauliki sprawia, że kręcimy kierownicą dosłownie przy użyciu jednego palca. W przypadku tego płynu dbać należy o jego poziom. Nie, nie musimy mieć płynu z górnej półki, tylko ważne jest, aby stan tego płynu był dość wysoki. Jak z każdym płynem ‒ warto go wymienić, by oczyścić układ, warto to zrobić co jakiś czas!

Odczynnik klimatyzacji
Ten płyn w samochodzie pojawił się tylko dla naszego komfortu. Klimatyzacja to nic innego jak mała lodówka, która podłączona jest do silnika samochodowego zamiast do prądu. Krążący w układzie czynnik chłodzący nie podlega zużyciu i nie ma sensu go wymieniać. Z niezwykłą dbałością należy obchodzić się ze szczelnością układu, bo wydobywający się do atmosfery czynnik jest trujący. Kiedy chłodziwo klimatyzacji ulatania się, musimy go uzupełnić bo nasza klima przestanie działać, ale wcześniej koniecznie należy uszczelnić układ!

Fot. Newspress
Fot. Newspress

Czy są samochody, które nie mają płynów? Raczej nie, chociaż są za to auta, które mają ich znacznie mniej. Samochód bez płynu chłodniczego? Jasne, to każde klasyczne Porsche, Fiat 126p czy VW Garbus. Czy znajdzie się samochód bez oleju? Oczywiście, to samochody z silnikami dwusuwowymi: Wartburg, Trabant, czy też Syrena były pozbawione oleju w silniku i smarowane olejem dolewanym do paliwa. Samochód bez klimatyzacji i wspomagania zna każdy. Na naszym rynku pojawiają się coraz częściej auta, które nie mają prawie w ogóle płynów i coraz śmielej je kupujemy. Auta które nie muszą przejmować się wszystkimi tymi bzdurami jak benzyna, płyn chłodniczy czy też olej. Co to za samochody? To auta elektryczne. No i Trabant.

 

Andrzej Szalek. Ukończył Politechnikę Warszawską na wydziale Samochody i Maszyny Robocze. Uzyskał tytuł doktora inżyniera ‒ budowa i eksploatacja maszyn. Pracował jako konstruktor maszyn budowlanych. Z Toyotą jest związany od 1999 roku. Prowadzi szkolenia w ramach Akademii Toyoty i Lexusa. Hobby to wędkarstwo, jazz i X muza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty