Pod kołdrę z samochodem. Felieton Ryszarda M. Perczaka

Ryszard M. Perczak
Kilka dni temu na parkingu przy galerii handlowej ośmieliłem się zwrócić uwagę pani, która ustawiając swój wóz zablokowała dwa miejsca. Parking był wypełniony po brzegi, więc każdy skrawek był niezwykle cenny.
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

- Staję jak umiem. Gówno cię to obchodzi - rzuciła mi i trzaskając drzwiami poszła, chyba na zakupy. Zamurowało mnie trochę, wszak nie byliśmy z panią po imieniu, ale tak naprawdę nie o to chodzi. Pani mówiąc, że parkuje jak umie, stając tak jak stanęła, daje świadectwo tego, że nie umie albo jest niewychowana. Podejrzewam, że jedno i drugie. Nie chodzi mi jednak o maniery właścicielki Renault, którym tak niefrasobliwie parkowała, ale o fakt, że coraz częściej każde miejsce na ustawienie samochodu jest u nas na wagę złota.

Znajomy fryzjer zwierzył mi się niedawno, że musiał z powodu niskich obrotów zamknąć nowy, elegancko urządzony zakład w miejscu, gdzie w promieniu stu metrów nie było gdzie zaparkować samochodu. Teraz zmienił lokalizację i ma salon o zdecydowanie gorszym standardzie, ale za to z placem na auta klientek i pełne ręce roboty.

Kiedy patrzę na ulice warszawskiego Mordoru to jestem przekonany, że kolejni inwestorzy zamiast budować nowe biurowce powinni raczej lokować pieniądze w tanich parkingach bądź wielopiętrowych garażach. Teraz to będzie biznes. Nie jest przecież tajemnicą, że mieszkanie z garażem czy nawet miejscem parkingowym, nawet w gorszej lokalizacji, dużo szybciej znajdzie najemcę niż takie choćby tańsze, gdzie nie będzie miejsca przypisanego na pojazd lub nawet dwa. Lata temu przerobili to już mieszkańcy Tokio, gdzie zakup auta był uwarunkowany posiadaniem na niego miejsca do zaparkowania.

Jednak czy do końca winna jest temu ilość aut będąca w posiadaniu Polaków? Może to dość przewrotne myślenie, ale moim zdaniem powodzenie pojazdów typu SUV wynika z tego, że autem chcemy dojechać już wszędzie. Jeśli do sklepu lub przychodni to najchętniej pod same drzwi. SUV się do tego najlepiej nadaje, bo ma duże koła i prześwit pozwalające wdrapać się na najwyższy krawężnik. Nie jest to na szczęście tylko polska przywara. Tyle że gdzie indziej, np. w Paryżu, ludzie wyciągnęli już z tego wnioski. Mając bowiem świadomość, że autem można wprawdzie wszędzie dojechać pod warunkiem, że będzie tam na nie miejsce, kupują małe modele. Przecież na miejscu jednego Passata mogą stanąć dwie Pandy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty