Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawo jazdy. Odebrane prawo jazdy za przekroczenie prędkości, a jeździć i tak można

Wiesław Marnic
Fot. Wiesław Marnic
Fot. Wiesław Marnic
Przypomnijmy: od 2015 r. za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym kierującemu grozi zatrzymanie dokumentu prawa jazdy na trzy miesiące. W myśl obecnych przepisów decyzję o odebraniu może podjąć policjant na miejscu zdarzenia. W praktyce policjant w czasie kontroli drogowej po stwierdzeniu np. przekroczenia prędkości, zatrzymuje kierowcy prawo jazdy i przesyła je do właściwego starosty, który - wydając decyzję administracyjną - formalnie zatrzymuje dokument. Starosta może wydać taką decyzję nie tylko, kiedy prawo jazdy zostało fizycznie zatrzymane przez policjanta. Podmioty uprawnione do kontroli ruchu drogowego mogą bowiem poinformować starostę o ujawnionym - np. przez fotoradar - przekroczeniu prędkości.

Uwaga: zatrzymanie prawa jazdy nie jest tożsame z utratą uprawnień, bo po zakończeniu trzymiesięcznej kary kierujący dostaje prawko z powrotem i nie musi podchodzić do egzaminu.

Odebranie prawa jazdy Koniec z unikami

Rzecznik praw obywatelskich kwestionował oparcie decyzji starosty tylko na podstawie informacji policji – bez wyjaśniania, czy doszło do wykroczenia i kto był jego sprawcą. Odniósł się do tego Najwyższy Sąd Administracyjny.

Przesłanie jest proste: Na nic zdadzą się tłumaczenia i uniki. Jeżeli policjant, funkcjonariusz Inspekcji Drogowej czy strażnik miejski stwierdzi, że kierowca popełnił wykroczenie przekroczenia prędkości o 50km/h w terenie zabudowanym - musi rozstać się z prawem jazdy na trzy miesiące. Starosta nie musi niczego sprawdzać czy potwierdzać. Ma tylko zabierać prawo jazdy na określony prawem czas, a jak się do jego postanowienia kierowca nie dostosuje, to przestanie być uprawnionymi do prowadzenia pojazdów mechanicznych przez sześć miesięcy. A gdyby i to było komuś niesfornemu mało, to może znaleźć się w więzieniu i pobyć tam nawet do trzech lat.

Odebranie prawa jazdy. Bez usprawiedliwienia

Fot. Wiesław Marnic
Fot. Wiesław Marnic

Już w 2017 roku legislatorzy znaleźli rozwiązanie skuteczne na „zapominalskich”, którzy w momencie kontroli akurat dokumentu prawa jazdy nie mieli. Tak samo jak kierowcy złapani przez fotoradar muszą odnieść dokument do starostwa bez zbytniej zwłoki, bo kara liczy się od chwili jego dostarczenia. Nic przeklętego ściganta nie usprawiedliwia. Policjant mógł go namierzyć starym urządzeniem marki „iskra”, które działa nieprecyzyjnie, a w Polsce homologacji nie ma. Fotoradar może przekłamywać wskazania prędkości. A w końcu może się zdarzyć sytuacja nadzwyczajna. Ot choćby taka jak konieczność ratowania życia ludzkiego. Wszystko na nic, a wskazywanie, iż od każdej decyzji o ukaraniu powinno przysługiwać obywatelowi odwołanie to tylko fanaberia.

Odebranie prawa jazdy. Trzy razy kara za to samo

A tak przy okazji warto zauważyć, iż za wspomniane przekroczenie prędkości kierowca karany jest trzykrotnie. Po pierwsze musi zapłacić mandat w wysokości 500 złotych, po drugie dostaje przewidziane w prawie o ruchu drogowym punkty karne, a po trzecie traci prawo jazdy. Wprawdzie co do tego ostatniego specjaliści od postępowań prawnych starają się udowodnić, iż to nie kara lecz decyzja administracyjna. To jednak czysta kazuistyka, bo nawet małe dziecko wie, że zabranie czegokolwiek karą jest.

Odebranie prawa jazdy. Odpowiedzialność zbiorowa

W stanowisku Naczelnego Sądu Administracyjnego jest odnotowane, że za postępowanie funkcjonariusza, inspektora czy strażnika skutki ponosi Skarb Państwa, czyli jeżeli spowodowało ono skutki negatywne to rekompensata jak najbardziej się należy. Czyli jak by się ktoś uparł i wykazał, że skutki nieprawidłowo podjętej decyzji spowodowały straty to zapłacimy solidarnie wszyscy z pieniędzy jakie Państwo ma z naszych podatków. A pamiętać trzeba, iż prawo jazdy umożliwia zarobkowanie kierowcom zawodowym, a pieniacze, których też nie brakuje, są w stanie udowodnić, że do pracy muszą dojeżdżać taksówkami co tanie nie jest. Tak więc starosta nic nie musi udowadniać osoby urzędowe są „kryte”, a poszkodowanymi jest tylko społeczeństwo czyli kierowcy.

Odebranie prawa jazdy. Ścigani i tak mogą być na drodze

Mimo tych wszystkich niedogodności i kłopotów zastosowane drakońskie rozwiązania nie usuwają skutecznie z naszych dróg osób, które przekroczyły limit dopuszczalnej prędkości o 50 kilometrów. Jeżeli mają one skończone osiemnaście lat, mogą poruszać się pojazdem napędzanym silnikiem o pojemności do 50 ccm. Czyli do zobaczenia na drodze… bo furtka jak zwykle jest.

Zobacz także: Testujemy Volkswagena Polo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty