Prawo jazdy za granicą? Nawet bez egzaminu

Mariusz Michalak
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Nie wszyscy zdają egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Część osób próbuje jednak maksymalnie ukrócić sobie drogę do zdobycia dokumentu. W związku z tym coraz więcej kursantów decyduje się na wyjazd za granicę, aby zdobyć uprawnienia. Okazuje się, że w sieci nie brakuje ogłoszeń od osób, które pośredniczą w takich wyjazdach. Na Ukrainie dokument zdobędziemy nawet bez egzaminu.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

- Przeraża mnie postępująca biurokratyzacja w Polsce. Sprawa egzaminów na prawo jazdy jest kuriozalna. Zamiast coraz łatwiej, jest coraz trudniej, z zupełnie niezrozumiałych względów. Rozumiem, że pierwsze pokolenie po wojnie dopiero uczyło się motoryzacji, która na dobre zadomowiła się u nas w latach siedemdziesiątych wraz z rozpoczęciem masowej produkcji Fiata 126p. Jednak od co najmniej dwóch dekad jesteśmy społeczeństwem zmotoryzowanym, a samochód przestał być przejawem luksusu czy wyznacznikiem ekonomicznego sukcesu. Egzamin powinien być formalnością - komentuje problem jeden z internautów.

Nie brakuje także anegdot z samych egzaminów, z których wynika, że zdanie egzaminu w dużej mierze zależy od humoru egzaminatora, czy innych czynników. Młodzi kursanci często skarzą się, że nie zdają z nieznanych im przyczyn, a uzyskanie dokumentu po ostatnich zmianach staje się coraz trudniejsze. Aby uzyskać prawo jazdy kategorii B, zamiast 18 pytań wylosowanych z puli ok. 500 - jak dotąd - zdający po zmianach ze stycznia 2013 roku, musi odpowiadać na 32 pytania z puli 3 000 pytań. Na pierwsze 20 pytań - ma 20 sekund na przeczytanie każdego z nich i 15 sekund na odpowiedź. Na przeczytanie i udzielenie odpowiedzi na kolejne 12 pytań specjalistycznych, egzaminujący ma po 50 sekund. By zaliczyć egzamin, trzeba uzyskać 68 punktów na 72 możliwe do zdobycia.

Komu "prawko" komu

Wszystko to sprawia, że coraz więcej osób decyduje się na wyjazd za granicę, aby zdobyć wymarzone "prawko". W sieci nie brakuje ogłoszeń od osób, które oferują pomoc w załatwieniu takiego wyjazdu kończącego się odebraniem dokumentu.  - Dzień dobry nazywam się Viktor. Organizuję kilku dniowe wyjazdy na Ukraine. Pomagam przy zdobyciu prawa jazdy na Ukrainie. Są to prawa jazdy na każdą kategorie, ze wszystkimi dokumentami. Załatwiam formalności i NIE POBIERAM ZALICZEK. Krótkie Terminy i Czas Oczekiwania. LEGALNIE - czytamy w ogłoszeniu (pisownia oryginalna).

"To po prostu zakup"

Postanowiliśmy odpowiedzieć na jedno z takich ogłoszeń. Oferta również dotyczyła wyjazdu na Ukrainę, gdyż był to najczęściej spotykany kierunek. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że każda kategoria kosztuje 5 tys. zł. Na wstępie mężczyzna oferuje upust przy kilku kategoriach. Osoba z którą się skontaktowaliśmy twierdzi, że dla własnego dobra przy późniejszej wymianie dokumentu, trzeba dwa razy pojechać na Ukrainę. Po złożeniu dokumentów musimy dokonać 30% wpłaty. Maksymalnie po trzech tygodniach następuje odbiór dokumentu i wtedy płacimy resztę sumy. Do Kijowa, jak informuje mężczyzna zamieszczający ogłoszenie, jedzie jego żona w roli tłumacza. Podpowiada, że w najbliższym tygodniu wybiera się na Ukrainę z kilkoma osobami i sugerując szybkie podjęcie decyzji zaznacza, że nie wie kiedy będzie organizowany następny wyjazd.

Postanowiliśmy uzyskać więcej informacji i upewniamy się czy na pewno nie trzeba zdawać egzaminu i jaką mamy gwarancję, że nie będziemy mieli problemów z wymianą dokumentu w Polsce. - To po prostu zakup, a gwarancją jest właśnie ten wyjazd - czytamy w odpowiedzi na nasze wątpliwości. Mężczyzna wyjaśnia, że polskie urzędy potrafią sprawdzić czy dana osoba faktycznie przekraczała granicę z Ukrainą. Dowodem mają być pieczątki w naszym paszporcie.

Chętnych nie brakuje

Z danych przekazanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że w 2010 roku wymieniono 141 praw jazdy uzyskanych na Ukrainie na polskie. W 2011 roku liczba ta wynosiła 292, a w 2012 – 288. Od początku 2013 roku wymieniono już 198 takich dokumentów. Ukraina w ostatnich trzech latach znajdowała się w pierwszej trójce krajów (obok Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii) z których najczęściej prawa jazdy wymieniane były na polskie. Nie wiadomo ile z nich zostało uzyskanych nielegalną drogą.

Jak widać proceder nadal się rozwija, a chętnych na tego typu transakcje nie brakuje. Na forach internetowych nie trzeba długo szukać, aby natrafić na wpisy od sfrustrowanych osób, które chcą wejść w posiadanie prawa jazdy niekoniecznie legalną drogą. Ich głównym argumentem jest fakt, że zdanie egzaminu w Polsce jest coraz trudniejsze.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty