Problemy na życzenie

Jeśli sprzedałeś samochód, pamiętaj o jego wyrejestrowaniu. Lepiej nie zapomnieć też o wypowiedzeniu umowy OC. Lenistwo może nas kosztować wiele czasu i pieniędzy.

Nieznajomość przepisów szkodzi, a w wypadku ubezpieczeń komunikacyjnych może pociągać za sobą wyjątkowo bolesne skutki.

Rozpatrzmy dwie hipotetyczne sytuacje. Pierwsza: sprzedaliśmy auto, ale go nie wyrejestrowaliśmy, przestaliśmy też oczywiście płacić składki OC. Tymczasem nowy właściciel, z sobie tylko znanych powodów, nie zarejestrował kupionego od nas samochodu, rzecz jasna nie wykupił też nowej polisy. Kto powinien wykupić OC i zapłacić ewentualną karę za jego brak? Oczywiście ten, kto zgodnie z umową jest obecnym właścicielem samochodu. Sprawa

teoretycznie wydaje się oczywista, ale jeśli zgodnie z przepisami nie zawiadomiliśmy o sprzedaży samochodu wydziału komunikacji i ubezpieczyciela, to udowodnienie swoich racji będzie nas kosztowało dużo nerwów, szczególnie jeśli takie "niczyje" auto będzie uczestniczyło w wypadku.

Druga przykładowa sytuacja: nowy właściciel wyjechał np. za granicę, nie przerejestrował samochodu i nie wykupił OC. W teorii data sprzedaży samochodu widniejąca na umowie oznacza datę końca naszej odpowiedzialności za to auto, jednak jeśli sami go nie wyrejestrujemy, możemy narazić się na problemy i konieczność udowodnienia swojej niewinności.

Najlepszy sposób zabezpieczenia się przed nierzetelnym bądź po prostu lekceważącym przepisy kupcem to wyrejestrowanie samochodu i wypowiedzenie umowy OC. Od pewnego czasu obowiązują następujące przepisy: jeśli nowy nabywca sam nie wypowie polisy OC, to ma ona ważność do końca okresu, na jaki została wykupiona (czyli OC "idzie" za samochodem, a nie za jego właścicielem). Wypowiedzenie przez nas umowy OC zabezpieczy nas jednak przed ewentualnymi roszczeniami ubezpieczyciela. Jak przyznaje Piotr Monkiewicz z Poradni dla Kierowców Automobilklubu Wielkopolski, wielu kierowców nie ma pojęcia o zaostrzeniu przepisów w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia. W Poradni nie brakuje interesantów zdziwionych koniecznością zapłacenia kary za brak OC. Najczęściej tłumaczą się tym, że autem nie jeżdżą, więc ubezpieczenie im niepotrzebne. A przepisy są jasne - każde zarejestrowane auto musi mieć wykupioną polisę OC.

 Spóźnienie się choćby o 1 dzień jest słono karane przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny - zapłacimy 100 euro za zwłokę do 3 dni, 250 euro za spóźnienie do 14 dni i 500 euro, gdy przerwa w ubezpieczeniu przekroczy 2 tygodnie. Pełna stawka kary, czyli w wypadku auta osobowego właśnie 500 euro, to kara za jeden rok. Jeśli zarejestrowany samochód (nawet niesprawny, stojący w garażu) nie będzie miał polisy OC przez dłuższy czas, kara zostanie zwielokrotniona. Na jej przedawnienie możemy liczyć dopiero po upływie 3 lat (Dz.U. z 2003 r. nr 124), ale tylko pod warunkiem, że Funduszowi nie uda się jej wcześniej od nas wyegzekwować (co jest raczej mało prawdopodobne), np. przy pomocy komornika. Warto zatem przestrzegać przepisów - nawet jeśli zmieniają się tak często jak w Polsce.