Protest kierowców przeciw wysokim cenom paliw

(red)
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Zatankują za symboliczną złotówkę, pójdą zapłacić, kupią hot-doga, przejrzą gazety i znowu będą tankować - tak ma wyglądać protest przeciwko wysokim cenom paliw. W kilku miastach Polski kierowcy zamierzają sparaliżować funkcjonowanie stacji benzynowych.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Zimą, po opadach śniegu, jak o żadnej innej porze roku widać, ilu kierowców zrezygnowało z wyjazdu samochodem do pracy. Nieodśnieżonych samochodów na parkingach pod blokami przybywa z każdym nowym cenowym rekordem na stacjach paliw. - Styczeń to akurat miesiąc, kiedy ja do pracy jeżdżę autem, a mąż korzysta z autobusu. W lutym to się zmieni. Dwa razy w tygodniu, przy okazji zakupów, odbieram go i razem wracamy do domu - mówi Katarzyna Konieczna z Katowic. Jak obliczyła, w ten sposób rocznie zaoszczędzą 1400 zł - tyle, ile potrzebuje na ubezpieczenie i serwis aut. - Na razie robimy wszystko, aby utrzymać nasz stan posiadania, ale coraz częściej zastanawiamy się nad sprzedażą jednego auta - dodaje Konieczna. Nie jest w tych rozmowach odosobniona. Nad sprzedażą auta zastanawia się już 27 proc. polskich rodzin.

Jakub Bogucki, ekspert rynku paliw z e-petrol.pl, po analizie ruchu cen nie ma dobrych wieści. - Poziom cenowy zaczyna się coraz bardziej kształtować bliżej sześciu, a nie pięciu złotych. To cały czas jest skutek tego, co dzieje się na świecie. W tym tygodniu cena oleju napędowego będzie się lokować na poziomie 5,80 zł a Pb95 na 5,60 zł. Ceny będą jednak nieubłaganie szybować w kierunku 6 zł. Paliwem odpornym na podwyżkę pozostaje nadal autogaz w cenie 2,85 zł, która od listopada praktycznie nie ulega zmianom - mówi Bogucki.

23 stycznia 2012 roku w całej Polsce akcja ma się rozpocząć o godz. 18, w Warszawie o 15.45. Kierowcy w stolicy mieliby się zebrać na parkingu przy ul. Smolnej, a następnie przejechać pod Sejm, Belweder i Kancelarię Premiera z możliwie najmniejszą prędkością. Jeśli ta akcja nie przyniesie rezultatów, zapowiadana jest blokada ulic, tras szybkiego ruchu i autostrad.

Argument, że paliwa w Polsce są i tak jedne z najtańszych w Europie, jest mało przekonujący, bo "ON w Niemczech kosztuje 6.54 zł przy pensji minimalnej 5192 zł, w Luksemburgu 5,54 zł przy zarobkach co najmniej 7664 zł. Polska? 5,80 zł za 1500 zł brutto. Trzeba stanowczo powiedzieć "nie" i pokazać politykom, że nie ustąpimy" - wylicza Denisiuk, inicjator tej akcji w Warszawie.

Akcja protestacyjna zapoczątkowana została na Facebooku przez dwóch mieszkańców Częstochowy, Damiana Teperskiego i Pawła Klajna. Postanowili organizować akcje społeczne i w ten sposób przeciwstawić się rosnącym cenom paliw. Obecnie podpisało się już pod nią około dwóch tysięcy chętnych do uczestniczenia w proteście.

Akcja ma charakter ogólnopolski. Jej uczestnicy będą paraliżować pracę wybranych stacji m.in. w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Bydgoszczy.

- Nie chcemy utrudniać życia zwykłym ludziom, dlatego zachęcamy, by skorzystali z tej stacji wcześniej lub odłożyli to na późniejszą godzinę - mówi jeden z organizatorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty