Prywatne wideorejestratory w służbie policji

Jeszcze kilka lat temu z wideorejestratorów korzystali niemal wyłącznie funkcjonariusze policji, którzy w nieoznakowanych radiowozach patrolowali ulice rejestrując wykroczenia kierowców. Teraz, gdy ceny tych urządzeń stały się bardziej przystępne, coraz częściej sięgają po nie także pozostali kierowcy. Policja bardzo szybko zareagowała na ten trend uruchamiając w komendach wojewódzkich specjalne skrzynki e-mailowe, na które można przesyłać nagrania z wykroczeniami innych kierujących.

Okazało się, że odzew ze strony kierowców był nadspodziewanie duży. Tylko w Poznaniu przez pierwszy miesiąc funkcjonowania adresu mailowego, wpłynęły do niego 24 zgłoszenia. Jednak rekordzistą pod tym względem jest województwo śląskie, gdzie w tym samym czasie otrzymano ponad 200 takich nagrań. Co można na nich zobaczyć? Najczęściej dotyczą wyprzedzania w niedozwolonych miejscach, parkowania na przejściach dla pieszych a także jazdy z nadmierną prędkością.

Policjanci informują jednak, że ostatnie z tych wykroczeń zarejestrowane przez prywatny wideorejestrator nie może być dowodem w sprawie. Jedynie policyjne urządzenia do pomiaru prędkości mogą zapewnić wiarygodny wynik. W pozostałych przypadkach funkcjonariusze często wszczynają postępowanie mające na celu ustalenie kierującego, który popełnił wykroczenie. Film musi jednak spełniać kilka wymogów, tj. data i miejsce zdarzenie oraz czytelny obraz. Nie jest przy tym istotne, czy autor filmu przesłał także swoje dane, czy też wideo zostało przekazane policji anonimowo.

Na Śląsku, średnio co trzecie nadesłane funkcjonariuszom wideo staje się podstawą do rozpoczęcia postępowania mandatowego.