Rajd Finlandii 2016. Jaki wynik uzyskał Hubert Ptaszek?

(mm/ip)
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Rajd Finlandii, ósmą rundę samochodowych mistrzostw świata wygrał Brytyjczyk Kris Meeke (Citroen DS3). Drugi był reprezentant gospodarzy Jari-Matti Latvala (VW Polo-R), a trzeci na mecie zameldował się Irlandczyk Craig Breen (Citroen DS3). Do rywalizacji przystąpił także Hubert Ptaszek i jego pilot Maciej Szczepaniak.

Hubert Ptaszek i Maciek Szczepaniak wypełnili zakładany plan, osiągając metę Rajdu Finlandii – najszybszej rundy w historii WRC – na siódmej pozycji w stawce WRC-2 i piętnastej w klasyfikacji generalnej. Na niemal połowie odcinków zanotowali czasy w pierwszej dziesiątce mocno obsadzonej kategorii WRC-2, w której pierwsze skrzypce grali doskonale znający specyfikę miejscowych tras kierowcy z Finlandii i Szwecji oraz lider punktacji Elfyn Evans.

Rywalizacja na najeżonych szczytami i hopami fińskich szutrach toczyła się w rekordowym tempie: średnie prędkości zwycięzców klasyfikacji generalnej oraz WRC-2 wyniosły odpowiednio 126,6 oraz 122,8 km/h. Szczególne znaczenie miały zatem precyzja jazdy i koncentracja, a także perfekcyjnie przygotowany opis trasy: tutaj bardzo przydatne jest doświadczenie Maćka Szczepaniaka, dla którego tegoroczny Rajd Finlandii był jubileuszowym, setnym występem w mistrzostwach świata.

Kolejnym sprawdzianem i okazją do zebrania doświadczeń będzie rozgrywany za trzy tygodnie Rajd Niemiec, czyli pierwsza typowo asfaltowa runda w sezonie. Po trzech z rzędu startach Skodą Fabią R5 Hubert i Maciek przesiadają się do Peugeota 208 T16: takim samochodem na początku roku, w Meksyku i Argentynie, wywalczyli miejsca na drugim stopniu podium w WRC-2.

Hubert Ptaszek: – Za nami naprawdę szalony rajd. Startowałem już wcześniej w Finlandii, ale pierwszy raz jechałem tu samochodem czteronapędowym i jest to zupełnie nowe wyzwanie, wymagające niesłychanej koncentracji oraz świetnego przygotowania opisu. W tym ostatnim względzie pomoc Maćka jest bardzo ważna: jego doświadczenie robi swoje, dla niego to był setny rajd w mistrzostwach świata i gratuluję mu tego jubileuszu!

Zadanie zostało wykonane, bo przejechaliśmy wszystkie odcinki specjalne i jesteśmy na mecie, chociaż nie obyło się bez paru przygód i drobnych błędów. Ostatniego dnia, kiedy najpierw utknęliśmy w rowie na pół minuty, a przed ostatnim odcinkiem doszło do stłuczki z jednym z rywali i kończyliśmy rajd uszkodzonym autem. Takie rzeczy się zdarzają, nas przede wszystkim cieszą zebrane doświadczenia i niezłe tempo na tych piekielnie szybkich, wymagających i jedynych w swoim rodzaju odcinkach.

Możemy odnotować, że zajęliśmy siódme miejsce w tradycyjnie mocno obsadzonej kategorii WRC-2, ale czas na walkę o pozycje z „dużymi chłopcami” jeszcze nadejdzie. Na razie pilnie odrabiamy kolejne lekcje rajdowej sztuki i po dwóch szalenie szybkich rajdach szutrowych, w Polsce i Finlandii, zaczynamy myśleć o kolejnym wyzwaniu. Za niespełna trzy tygodnie jedziemy w Rajdzie Niemiec i będzie to mój pierwszy prawdziwie asfaltowy start za kierownicą samochodu R5. Nie muszę chyba podkreślać, że nie mogę się doczekać kolejnego wyzwania!

Maciek Szczepaniak: – Perfekcyjnie przygotowany Rajd Finlandii jak zwykle nie rozczarował. Organizatorzy zadbali o świetne odcinki specjalne, kibice o wspaniałą atmosferę i z wielką przyjemnością spędziliśmy trzy dni w prawdziwej mekce rajdów. Myślę, że powinniśmy być z tego weekendu bardzo zadowoleni. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia: przejechaliśmy wszystkie odcinki specjalne i bardzo dobrze pracowaliśmy na zapoznaniu.

Hubert pokazał się z bardzo dobrej strony w pierwszym starcie w Finlandii autem czteronapędowym, jego tempo było moim zdaniem więcej niż zadowalające. Na wielu odcinkach strata do liderów oscylowała na poziomie sekundy-półtorej na kilometrze i myślę, że dla 22-letniego kierowcy, dla którego był to dopiero ósmy start autem klasy R5, jazda takim tempem i po takich odcinkach to wielka rzecz. Jeśli wrócimy tu za rok, to z doświadczeniami, które Hubert zebrał, na pewno będziemy mogli myśleć o walce o wyższe pozycje.

Sam jubileusz setnego startu przeszedł bez echa, ale kiedy usiądę sobie spokojnie z herbatką, z moimi 43 latami na karku, to będę musiał przyznać, że jestem niebywałym szczęściarzem, bo dane jest mi prowadzić takie, a nie inne życie: od 2007 roku nieprzerwanie związane z rajdowymi mistrzostwami świata. Mam nadzieję, że uzbiera się tych startów więcej i na pewno nie wybieram się jeszcze na emeryturę! Teraz czas na chwilkę odpoczynku i ruszamy z przygotowaniami do Rajdu Niemiec. Lubimy wyzwania i z niecierpliwością czekam na kolejny start.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty