W krajach skandynawskich, które przodują w organizacji bezpieczeństwa ruchu drogowego, piratów właściwie nie widać, a jeśli nawet się pojawiają, kierowcy od razu powiadamiają policję, która "od ręki" zajmuje się delikwentem. W inny sposób właściwie nie reagują. Inaczej niż w Polsce.
Najwięcej polskich kierowców trąbi na agresywnego współuczestnika ruchu, inni krzyczą, pokazują środkowy palec lub migają światłami. Część kierowców stara się nawet zepchnąć pirata z drogi.
Mężczyźni odpowiadają agresją na agresję częściej niż kobiety (54 proc. do 46), podobnie jak młodzi kierowcy w wieku 18-24 lata znacznie częściej niż 65-latkowie i starsi (67 proc. do 30). Co ciekawe, kierowcy przewożący dzieci częściej niż bez nich reagują zaczepnie (59 proc. do 45).
- Niepokoi fakt, że kierowcy wiozący dzieci nie starają się unikać konfrontacji - mówią trenerzy Szkoły Jazdy Renault, która przeprowadziła badania agresji na drogach.
Agresywne zachowanie może nie skończyć się na słowach, a poza tym już samo poddanie się negatywnym emocjom jest niebezpieczne dla nas samych, ponieważ zdenerwowanie dekoncentruje - ostrzegają.
- Agresja budzi agresję, dlatego najlepsze i najrozsądniejsze wyjście to ignorować nieodpowiednie zachowania innych kierowców - uważa Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault.
- Agresywne zachowania na drogach zdarzają się oczywiście także w województwie kujawsko-pomorskim - mówi podinsp. Maciej Zdunowski z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy. - Co ciekawe, na widok oznakowanego radiowozu pirat zwykle uspokaja się, zwalnia, stara się zachowywać normalnie. Jednak zanim tak się stanie, bywa że ostro hamuje, gwałtownie zmienia pasy ruchu, a to rodzi określone zagrożenie dla innych użytkowników drogi i samego pirata.
Policjant radzi wszystkim uczestnikom ruchu stosować zasadę ograniczonego zaufania w stosunku do innych kierowców, dostosowywać prędkość nie tylko do znaków, ale też do warunków atmosferycznych panujących na drodze, do pory dnia i natężenia ruchu.
Trenerzy szkoły Renault radzą, by w podróż wyjechać wcześniej. To dlatego, że częstym powodem agresji jest spowalnianie ruchu przez poddanych jej presji kierowców. Zdenerwowany kierowca powinien zwiększyć odległość między poprzedzającym go pojazdem.
Zastanawiające, że agresja nie jest też obca korzystającym z autostrady A1. W tym wypadku często kierują ją do inkasentów pobierających opłaty na bramkach.
(M)
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?