Całość projektu zajęła dwa lata, a niektóre części trzeba było ściągać aż z Australii, Portugalii czy Hiszpanii. Kajko przyznał, że zgodziłby się sprzedać motocykl, ale cena wynosiłaby około 50 tysięcy złotych.
- Kiedy zatrzymuję się na skrzyżowaniu albo w jakichś innych miejscach, wszyscy na mnie patrzą. Najprzyjemniejszą rzeczą jest to, gdy ludzie, którzy mnie mijają, machają mi ręką, bym się zatrzymał. A potem zaczynają robić zdjęcia, wyciągają dzieci z samochodu, żeby zrobić im fotkę na motocyklu i tak dalej - powiedział Białorusin.
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?