Rozkradają Autostradową Obwodnicę Wrocławia

Agata Wojciechowska
Fot: Janusz Wójtowicz
Fot: Janusz Wójtowicz
Złodzieje na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia nie są wybredni. Ginie tam niemal wszystko - od transformatorów, poprzez metalowe słupki, aż do krzaków. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu tylko w tym roku oszacowała straty na 130 tys. zł.

Po spektakularnym początku roku, kiedy to oleśnicka część AOW utonęła w ciemnościach z powodu kradzieży dwóch

Fot: Janusz Wójtowicz
Fot: Janusz Wójtowicz

transformatorów, wrocławski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ma do czynienia z większymi czy mniejszymi kradzieżami. Najbardziej popularne wśród złodziei są elementy metalowe.

- Giną pokrywy do studni, włazy, słupki ogrodzeniowe, znaki, furtki i bramki – mówi Michał Radoszko, rzecznik prasowy GDDKiA. - Zdarzają się też kradzieże okablowania. Można powiedzieć, że są to rzeczy, które zawsze były popularne wśród złodziei – dodaje.

Transformatory, które zniknęły w styczniu, kosztowały 20 tys. zł każdy. Ukradziono również szafki sterownicze za około 68 tys. zł. GDDKiA musiała kupić nowe pokrywy do studni i włazów za około 13 tys. zł. Po 3,6 tys. zł zapłacono, by zastąpić skradzione furtki i słupki. Łącznie złodzieje wywieźli elementy AOW na kwotę około 130 tys. zł.

GDDKiA na bieżąco sprawdza stan infrastruktury na AOW. Wszystkie kradzieże zgłaszane są policji. Jednak do tej pory, większości spraw nie udało się zakończyć przez ujęcie sprawcy. - Jest to trudne, o ile nie zostanie on złapany na gorącym uczynku – tłumaczy rzecznik. - Działamy jednak prewencyjnie poprzez znakowanie metalowych elementów specjalnymi markerami, które są widoczne w świetle UV. Dzięki temu policja podczas kontroli skupów złomu może sprawdzić czy element pochodzi z kradzieży – dodaje.

Śledztwa prowadzi policja. Obecnie w sądzie nie toczy się żadne postępowanie sadowe w sprawie kradzieży, w którym GDDKiA występowałaby w roli oskarżyciela posiłkowego. Na wokandzie nie znajdziemy również sprawy cywilnej o odszkodowanie za straty ze względu na brak wykrycia sprawców tych zdarzeń.

Brak studzienki czy furtki może okazać się niebezpieczny dla kierowców, jadących AOW. Na szczęście na razie nie doszło z tego powodu do tragedii. - GDDKiA stara się na bieżąco uzupełniać braki wywołane kradzieżami, tak by nie narażać bezpieczeństwa użytkowników drogi – informuje Michał Radoszko. - Nie otrzymaliśmy jak do tej pory żadnych sygnałów, by z powodu kradzieży miało dojść do sytuacji niebezpiecznych. Należy jednak zaznaczyć, że wpływają one na funkcjonowanie „organizmu”, jakim jest AOW.

Rzeczy skradzione z AOW są najprawdopodobniej sprzedawane jako złom. - W przypadku transformatorów, to trudno byłoby je komuś zainstalować np. u siebie na działce – mówi rzecznik. - Posiadają swoje nr seryjne i kody kreskowe. Poza tym są to urządzenia zaawansowane, więc nie każdy sobie poradziłby z ich podłączeniem.

W zeszłym tygodniu nasz czytelnik poinformował nas o innej nietypowej kradzieży na AOW. - Gdy przejeżdżałem obok AOW byłem świadkiem sytuacji, w której mężczyzna wykopywał krzaki rosnące na nasypie autostradowym i załadował około 3 metrów sześciennych roślin do swojego kombi. Zaraz jednak zjawił się patrol i go wylegitymował – napisał pan Marcin. Najwyraźniej w tym przypadku ktoś chciał urozmaicić swój żywopłot.

źródło: Gazeta Wrocławska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty