Rozmowa z Katarzyną Skrzynecką

Rozmawiała Urszula Tokarska
Ja mam dość męskie podejście, bo pilnuję, żeby mój samochód przede wszystkim był w dobrym stanie technicznym.
Rozmowa z Katarzyną Skrzynecką

- Dużo Pani jeździ?
- Do podróży samochodowych jestem przyzwyczajona. Związane jest to z moją pracą, niejednokrotnie pół dnia spędzam za kierownicą przemieszczając się między teatrem, studiem nagrań czy telewizją. Tysiące kilometrów robię jeżdżąc po Polsce na koncerty.
- Dba Pani o swoje auto?
- Staram się, żeby zawsze było w dobrej kondycji technicznej. Rzadko zdarza mi się je odkurzać, wciąż narzekam na jakieś papierki i nutki, które się wewnątrz poniewierają i obiecuję to posprzątać. Jestem dość nietypową kobietą, bo większość ponoć tylko nalewa benzynę i nie dba o to, co się dzieje pod maską. Ja mam dość męskie podejście, bo pilnuję, żeby mój samochód przede wszystkim był w dobrym stanie technicznym.
- Jest Pani dobrym kierowcą?
- Największy komplement, jaki dotychczas usłyszałam, to stwierdzenie, że prowadzę po męsku, czyli dość ofensywnie, ale bezpiecznie i pewnie. Nie zdarzyło mi się nigdy na drodze popełnić jakiejś typowej gafy, oprócz tej, która zdarzyła mi się niedawno. Zatrzymaliśmy się na leśnej drodze, siedziałam jako pasażer i upewniwszy się, że nie jedzie za nami żaden samochód otworzyłam drzwi. Okazało się, że te drzwi wyrosły nagle przed nosem rowerzysty, którego przewróciłam i poturbowałam. Co się naprzepraszałam później, musiałam otrzepać z piasku, ale pan się okazał bardzo miły i wyrozumiały.
- Są już może jakieś mandaty na koncie?
- Nie ma. Dawno temu za przekroczenie prędkości wzięłam kredytowy i naturalnie zapomniałam zapłacić, aż wstyd się przyznać. Przyszło jednak upomnienie z urzędu, który zabrał mi należne za mandat 100 zł.
- Pani ulubione auto?
- Od dobrych kilku lat jeżdżę Hondą Civic. Kiedy zamierzałam kupić nowy samochód, kilka firm zaoferowało do testowania swoje modele, ale najlepiej wypadł ten którym jeżdżę. Nie lubię prowadzić samochodów dużych, natomiast świetnie się czuję w małym, wygodnym w mieście i łatwym do zaparkowania.
- Zawiódł kiedyś Panią samochód?
- Na bocznej drodze uderzyłam tłumikiem o wystający kamień, zrobiła się dziura i auto zaczęło hałasować.  Zajrzałam pod samochód, żeby sprawdzić uszkodzenia i zauważyłam, że coś kapie. Wystraszona pojechałam do najbliższego miasteczka, wyciągnęłam z domu mechanika, który właściwie już skończył pracę. Obejrzał na podnośniku moje auto i powiedział "Proszę Pani, to musi kapać, bo ma Pani klimatyzację w samochodzie...". I to była moja wielka przygoda ze straszną awarią samochodową, bo coś kapało.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty