Rząd zamieni opłatę recyklingową na depozytową? „Kasa musi się zgadzać”

Paweł Puzio
Złomowisko
Złomowisko
Być może jeszcze w tym roku sprowadzający auta z zagranicy zwykli Kowalscy i małe firmy nie będą musieli płacić po 500 zł od samochodu. Opłata recyklingowa ma bowiem zniknąć, ale minister finansów chce ją zastąpić opłatą depozytową.
Złomowisko
Złomowisko

Sprowadzasz samochód z zagranicy, płacisz opłatę recyklingową

Od ośmiu lat za każdy przywieziony z zagranicy do naszego kraju samochód trzeba uiścić opłatę recyklingową. Zwykły Kowalski albo firma, która sprowadza mniej niż tysiąc aut rocznie, musi zapłacić 500 zł za każdy przywieziony samochód, niezależnie od tego, czy pochodzi on z innego kraju Unii Europejskiej, czy nie. Pieniądze trafiają do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W założeniu mają być przeznaczone na wspomaganie firm zajmujących się złomowaniem i utylizacją samochodów wycofanych z ruchu. 

Przedsiębiorstwa, które sprowadzają więcej niż tysiąc aut rocznie, czyli głównie polskie przedstawicielstwa koncernów motoryzacyjnych, muszą spełnić inne wymogi. Powinny zbudować lub podpisać umowę z siecią warsztatów, obejmującą terytorium kraju w taki sposób, aby zapewnić właścicielowi możliwość oddania wycofanego z eksploatacji auta do punktu zbierania pojazdów lub stacji demontażu w odległości nie większej niż 50 km w linii prostej od miejsca zamieszkania albo siedziby właściciela pojazdu. W Polsce taka sieć warsztatów musi liczyć ponad sto punktów. 

Komisja Europejska przeciw opłacie recyklingowej

Te kwestie reguluje ustawa o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji.

- Już w momencie jej uchwalenia, było wiadomo, że jest niezgodna z unijnym prawem. Posłom zwracało uwagę na to biuro prawne. Najwięcej zastrzeżeń było właśnie do tej pięciusetzłotowej opłaty recyklingowej – mówi Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów. – Ustawę jednak uchwalono. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Te są duże. Od 2006 r. na konto funduszu ochrony środowiska wpłynęło lekko licząc 3,5 mld zł z tytułu opłat za sprowadzanie samochodów. W 2012 r. było to 350 mln zł, a w ciągu pierwszych trzech kwartałów ubiegłego roku 284 mln zł. 

Urzędnikom z Komisji Europejskiej od początku nie podobała się polska opłata recyklingowa. Kilka razy wzywali nasze władze do zmiany prawa, w 2009 r. przedstawili propozycje zmian w ustawie. Zgodnie z unijną dyrektywą dostarczenie pojazdów wycofanych z eksploatacji do zakładu przetwarzania nie powinno wiązać się z żadnymi kosztami. Producenci samochodów lub profesjonalni importerzy powinni zorganizować i finansować systemy darmowego odbioru pojazdów stanowiących odpady.

– Komisja jest zdania, że kwota pięciuset złotych została ustalona arbitralnie, bez związku z rzeczywistymi kosztami odbioru i jest szczególnie niekorzystna dla małych podmiotów. Osoby fizyczne, zajmujące się przywozem pojazdów, również ponoszą część kosztów systemu odbioru, mimo że zgodnie z dyrektywą tylko producenci samochodów i profesjonalni importerzy powinni być za to odpowiedzialni – podkreśla Marta Angrocka-Krawczyk z przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. 

Opłata recyklingowa zniknie, ale może pojawić się opłata depozytowa

Prace nad zmianą prawa i dostosowaniem go do unijnych wymogów trwają już sześć lat. Prowadzi je Ministerstwo Środowiska.

- Nowa wersja projektu będzie wkrótce przedmiotem uzgodnień międzyresortowych – informuje Małgorzata Czeszejko-Sochacka z biura prasowego Ministerstwa Środowiska.
Zgodnie z projektem ustawy opłata recyklingowa ma zniknąć. Osoby fizyczne sprowadzające samochody nie będą nic płacić. Natomiast przedsiębiorcy, przywożący mniej niż tysiąc aut rocznie, będą musieli podpisać umowę z lokalną siecią odbioru pojazdów, liczącą co najmniej trzy punkty. Dla importerów, którzy przywożą więcej pojazdów nic się nie zmieni. 

– Minister finansów nie zgadza się na uszczuplenie publicznej kasy o trzysta pięćdziesiąt milionów rocznie. Zamiast recyklingowej proponuje opłatę depozytową, która byłaby zwracana pierwszemu polskiemu właścicielowi pojazdu po dwudziestu latach od jego sprowadzenia. Tę opłatę musiałyby wnosić osoby, które przywożą do kraju auta starsze niż dwuletnie – tłumaczy Adam Małyszko.

Jego zdaniem po wprowadzeniu opłaty depozytowej, każdy właściciel pojazdu zarejestrowanego w Polsce, który przekaże go do systemu recyklingu, powinien dostawać pieniądze.

- To ograniczyłoby szarą strefę na rynku demontażu aut – podkreśla prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów. – Działania ministra finansów wyglądają jak gra na czas, bo każdy dzień obowiązywania obecnych przepisów, to rosnące wpływy z opłaty recyklingowej. 

Awantura o opłatę recyklingową może skończyć się pozwem przeciwko Polsce do ETS

Rząd nadal nie przyjął projektu zmian w przepisach, Bruksela się niepokoi.

- Jeśli ustawa nadal będzie niezgodna z unijnym prawem, Komisja Europejska może wnieść pozew przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości– dodaje Marta Angrocka-Krawczyk.

– Tak to się pewnie skończy. Z tego, co wiem wszystkie dokumenty są już w trybunale. Ja sam od czterech lat staram się o odzyskanie opłaty recyklingowej. Było już sześć spraw, po trzy w warszawskim WSA i NSA. Wszyscy przyznają mi rację, ale wciąż nie mogę odzyskać tych pięciuset złotych – kończy Adam Małyszko.

Paweł Puzio 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty