Samochód z USA. Problemy z ubezpieczeniem autocasco

Mariusz Michalak
Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com
Część kierowców decydując się na import auta, wybiera pojazdy ze Stanów Zjednoczonych. Kwestią, która budzi wiele wątpliwości jest ubezpieczenie autocasco dla takiego samochodu.

Im dolar tańszy, tym więcej nabywca zyska na zakupie. Zazwyczaj różnica w cenie między samochodem z Polski a Stanów Zjednoczonych wyniesie kilka procent, oczywiście po doliczeniu kosztów sprowadzenia. O tym jaka jest procedura importu auta z USA oraz na jakie wydatki trzeba się przygotować szczegółowo pisaliśmy tutaj

O ile z wykupieniem polisy OC nie ma problemu, tak te pojawiają się w zakresie dobrowolnego ubezpieczenia autocasco. Na forach można spotkać się z informacjami, że przeszkodą jest wypadkowa przeszłość samochodu i zaniżanie jego wartości na fakturze.

 - Odnośnie uwzględniania przy wycenie faktu wypadkowości samochodu, to jest to dość oczywiste. Są nawet orzeczenia Sądu Najwyższego, który jasno stwierdził, że „wprawdzie samochód po naprawie odzyskuje sprawność techniczną, jednakże nie uzyskuje takiej wartości handlowej jak przed wypadkiem”. Z jednej strony to oznacza, że korekta wartości ze względu na wypadkowość pojazdu jest uprawniona. Z drugiej, warto przypomnieć, że utrata wartości handlowej powinna być uwzględniania w odszkodowaniu z OC komunikacyjnego - wyjaśnia Marcin Jaworski, ekspert ds. komunikacji i edukacji z Biura Rzecznika Finansowego.

Wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego, jasno stanowią, że zakłady ubezpieczeń powinny informować klientów o możliwości dochodzenia takiego roszczenia. Niestety Rzecznik Finansowy zaobserwował absolutny brak realizacji zaleceń płynących ze wspomnianych zaleceń. Zakłady ubezpieczeń nie realizują powinności przekazywania uprawnionemu informacji o możliwości zgłoszenia roszczenia z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu.

Co do kształtowania warunków AC, to zakłady ubezpieczeń mają tu swobodę. Mogą decydować, jakie samochody ubezpieczają a jakie nie. Mogą to robić zarówno wpisując w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia takie wyłączenie np. na auta z USA, jak również oferując zaporowe składki na określony rodzaj samochodów. Warto więc szukając ubezpieczenia porównać oferty kilku różnych towarzystw. - Jeśli ubezpieczenie zostało zawarte, a klient w momencie zawierania umowy podał wszystkie oczekiwane przez ubezpieczyciela informacje lub dostarczył dokumenty z których te informacje wynikały, to w razie szkody, powinien wypłacić odszkodowanie - wyjaśnia Marcin Jaworski.

Jeżeli we wniosku o zawarcie ubezpieczenia zostało zaznaczone, że pojazd został sprowadzony z USA, a Ogólne Warunki Ubezpieczenia na podstawie których została zawarta umowa ubezpieczenia zawierają wyłączenie odpowiedzialności, ma zastosowanie art. 811 kodeksu cywilnego. Przepis ten wskazuje: „Jeżeli w odpowiedzi na złożoną ofertę ubezpieczyciel doręcza ubezpieczającemu dokument ubezpieczenia zawierający postanowienia, które odbiegają na niekorzyść ubezpieczającego od treści złożonej przez niego oferty, ubezpieczyciel obowiązany jest zwrócić ubezpieczającemu na to uwagę na piśmie przy doręczeniu tego dokumentu, wyznaczając mu co najmniej 7-dniowy termin do zgłoszenia sprzeciwu. W razie niewykonania tego obowiązku zmiany dokonane na niekorzyść ubezpieczającego nie są skuteczne, a umowa jest zawarta zgodnie z warunkami oferty”.

Nie może być tak, że na etapie zawierania umowy bierze się pod uwagę kilka podstawowych parametrów, w momencie likwidacji szkody jest już ich np. kilkanaście. Oczywiście niedopuszczalne jest też korzystanie z innych systemów eksperckich na tych dwóch etapach, ze względu na występujące w nich różnice. Przyjęcie takiego modelu postępowania może być kwalifikowane jako stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych w działalności ubezpieczeniowej i jednocześnie stanowić praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. - Orzecznictwo sądowe (w tym Sądu Najwyższego) jest pod tym względem jasne. Jeśli ubezpieczyciel pominął korekty ujemne, które były mu znane lub które mógł z łatwością ustalić przy zawieraniu umowy, to taki błąd ubezpieczyciela w tym zakresie nie powinien obciążać ubezpieczającego - wyjaśnia Marcin Jaworski.
 
Jeśli chodzi o ustalanie wartości pojazdu w momencie zawierania umowy, to ubezpieczyciel jest profesjonalistą, dysponuje odpowiednimi systemami, które przy wycenie samochodu uwzględniają szereg parametrów. Taka wycena dużo lepiej odzwierciedla rzeczywistą rynkową wartość samochodu niż np. ogólna wiedzy klienta czerpana np. porównania cen ofertowych w ogłoszeniach. - Naszym zdaniem tak ustalona suma ubezpieczenia powinna być traktowana jako podstawa do wyliczania wartości szkody. Tymczasem do Rzecznika Finansowego trafiają sprawy w których na polisie mamy wpisaną sumę ubezpieczenia np. 50 tys. zł, a po kradzieży zakład ubezpieczeń uznaje, że została ona błędnie określona. Część uznaje, że to wina klienta i po prostu przyjmuje sumę ubezpieczenia np. na poziomie 40 tys. zł, uwzględniając fakt rzekomego zawyżenia wartości przez klienta, jak i faktyczną utratę wartości w ciągu roku. Nie kwestionujemy mechanizmu utraty wartości samochodu w ciągu roku. Choć dla czytelności wzorca umownego powinno to być jasno zapisane w umowie. Ale naszym zdaniem jeśli zakład ubezpieczeń jako profesjonalista wyposażony w odpowiednie narzędzia, nie zakwestionował wyceny samochodu na etapie zawierania umowy, to punktem wyjścia dla ustalenia wysokości kwoty odszkodowania powinna być wartość pojazdu ustalona na etapie zawierania umowy ubezpieczenia - komentuje ekspert.

Praktyka części zakładów pokazuje, że ubezpieczyciel przyznaje się do błędu swojego lub pośrednika. Ma to taki skutek, że ubezpieczyciel dokonuje korekty sumy ubezpieczenia, argumentując, że wartość nie odpowiadała wartości rynkowej pojazdu. Jednocześnie w takim samym stopniu obniża składkę. Efekt jest taki, że klient dostaje zwrot nadpłaconej składki np. w kwocie 100 czy 200 zł, a dostaje wypłatę niższą o kilka tysięcy złotych niż zapisano to w umowie ubezpieczenia. - Nie zgadzamy się z takim podejściem. Art. 824 kc. dopuszcza możliwość ustalenia przez strony, że suma ubezpieczenia nie będzie odpowiadała wartości rynkowej pojazdu. Ubezpieczyciel jest profesjonalistą, więc jeśli nie zweryfikował tej wartości i przyjął pojazd do ubezpieczenia to oznacza, że przyjął ofertę zawarcia umowy ubezpieczenia z taką właśnie sumą ubezpieczenia - tłumaczy. Marcin Jaworski.

Zobacz także: Suzuki Swift w naszym teście

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty