Do powrotu do F1 namówił go jego były szef z okresu startów w Benettonie i Ferrari, Ross Brown, który stanął na czele zespołu
Mercedes GP. Ze swoim ogromnym doświadczeniem Schumacher miał stworzyć „dream team” z młodym i utalentowanym Nico Rosbergiem, jednak zabrakło oczekiwanych wyników. Przez trzy lata startów Niemiec zaledwie raz stanął na podium (w tym roku w Walencji) i pod koniec września szefowie Mercedesa poinformowali o zatrudnieniu w jego miejsce na przyszły sezon Brytyjczyka Lewisa Hamiltona, który odchodzi z McLarena.
Światowe media spekulowały na temat dalszej kariery Schumachera w Sauberze, a nawet w Ferrari, jednak podczas konferencji prasowej na torze Suzuka, zorganizowanej przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Japonii, 43-latek poinformował o zakończeniu swojej kariery w F1. - Choć nadal mogę rywalizować z najlepszymi kierowcami, w pewnym momencie dobrze jest się pożegnać. W ostatnim miesiącu nie byłem pewny, czy nadal mam motywację i energię, niezbędne do dalszego ścigania. To nie w moim stylu, żeby kontynuować jazdę, ale nie na 100 procent – tłumaczył Schumacher.
Być może jednak najbardziej utytułowany kierowca w historii F1 pozostanie w Mercedesie, ale już w innej roli. Sam szef koncernu Daimler - Dieter Zetsche chętnie widziałby go w nowym składzie zespołu, do którego dołączył także były trzykrotny mistrz świata Niki Lauda. 63-letni Austriak objął stanowisko prezesa bez funkcji wykonawczych.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?