Najbardziej imprezowa część Europy mieści na hiszpańskiej wyspie Ibizie. Miejsce gdzie ściągają wszyscy głodni wrażeń imprezowicze obrosło już niemałą legendą. Czy zatem nowa odsłona, już dokładniej piąta generacja, znanego Seata o tej samej nazwie co wyspa jest równie pociągająca?
Seat Ibiza piątej generacji zadebiutowała na początku 2017 r. podczas salonu samochodowego w Genewie. Auto wyraźnie zmieniło się względem generacji produkowanej w latach 2008-2017, lecz jest to bardziej ewolucja niż rewolucja, która bije po oczach. Testowana wersja to środkowy wariant wyposażeniowy Full LED, który wraz z silnikiem 1.0 TSI kosztuje od 56 tys. zł.
W standardzie w tej wersji wyposażenia otrzymujemy między innymi system Front Assist z funkcją awaryjnego hamowania, klimatyzację manualną, wielofunkcyjną kierownicę, światła przednie i tylne w technologii LED oraz diodowe oświetlenie przestrzeni na nogi i w drzwiach. Testowane auto wykraczało jednak poza standard. Zostało doposażone m.in. w 16-calowe felgi aluminiowe (2818 zł), automatyczną klimatyzację dwustrefową (1257 zł), schowek z funkcją bezprzewodowego ładowania telefonu i wzmacniania sygnału (867 zł), selektor trybów jazdy (520 zł), elektryczne szyby z tyłu (607 zł), przedni podłokietnik (520 zł), nawigację (3533 zł), kamerę i czujniki cofania (2276 zł) oraz nagłośnienie Beats Sound System (1951 zł). Wszystkie dodatki kosztowały 17 383 zł. Co zatem można powiedzieć o Ibizie za przeszło 73 tys. złotych? Patrząc z daleka jest to całkiem przyjemne auto,a jak się zmruży oczy, to można go nawet pomylić z Audi.
Od poprzednika nowa Ibiza nie różni się znacząco wysokością czy długością. Istotnie, bo aż o 87 mm zwiększono natomiast szerokość nadwozia (poprzednia generacja miała 1693 mm, nowa 1780 mm), co przełożyło się na większą ilość miejsca w kabinie. Ibizę zbudowano na przeznaczonej dla małych aut koncernu Volkswagena płycie MQB A0. Stylistycznie samochód czerpie garściami z trzeciej generacji starszego o pięć lat Leona. Agresywne linie doskonale zgrywają się z ostrymi zakończeniami świateł, które tworzą cały pozytywny odbiór auta. Bo o ile zdążyliśmy przyzwyczaić się do nowej stylistyki Seata, o tyle właśnie światła zarówno przednie, jak i tylne przyciągają wzrok i nadają nowej Ibizie szlachetności, szaleństwa i tego błysku.
Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy, czy zatem światła Ibizy oddają to, co można zastać w jej wnętrzu? I tutaj mamy pewien dysonans poznawczy. Z zewnątrz Ibiza nie jest brzydka, bo gdy podzielimy ją na segmenty to każdy element wnosi coś ciekawego - chociażby tylni zderzak, który można zamówić ze srebrną oblamówką wokół plastiku w jego dolnej części. Wracając jednak do wnętrza to mamy tutaj zupełnie inną historię. Nie można powiedzieć, że w negatywnym sensie… Bardziej wygląda to tak, jakby twórcy chcieli, aby we wnętrzu nic nie rozpraszało podróżnych.
Mamy proste linie idące w kierunku prostokątów i czystych, niczym nie zmąconych elementów. Co prawda jest to jeden wielki koncert plastiku, który na początku może irytować, ale później docenia się to, że nic nie odciąga uwagi. Chociaż z drugiej strony może trochę denerwować, że auto za ponad 70 tysięcy oferuje nam jedynie plastiki w różnych wariantach. Duży ekran multimediów bez wyraźnych obramówek to zaleta. Nie posiada typowych przycisków, tylko dotykowe punkty z narysowanymi funkcjami. Volkswagen się kłania. Jeśli jesteśmy już przy multimediach, to nie możemy pominąć systemu Beats, o którym jesteśmy delikatnie informowani podczas uruchamiania silnika na ekranie oraz przez małe plakietki na głośnikach na słupkach A. Słucha się go z przyjemnością, ale w niektórych miejscach spłaszcza dźwięk. Nie jest na tyle nasycony, na ile zasługują niektóre utwory.
Najgorsze wrażenie sprawia tkanina na siedzeniach. Łatwo się brudzi i trudno ją wyczyścić, trochę jakbyśmy cofnęli się o dekadę. Nie zmienia to jednak faktu, że w chłodny dzień potrzebuje niewiele czasu, aby nagrzać się od ciała. Standardowe fotele przednie są wystarczająco wyprofilowane, by całkiem dobrze trzymać ciało podczas szybszej jazdy. Tylna kanapa jest równie wygodna co siedzenia z przodu. Osoby mierzące ponad 180 cm nie uderzą głową w dach, ale dłuższych wypraw z tyłu raczej im nie polecamy. Duży minus za brak dodatkowego oświetlenia na podsufitce z tyłu auta. W nocy nic nie widać. Coś małego spadnie na podłogę? Niestety trzeba czekać do rana albo włączyć latarkę, bo ciemno - rachityczne lampki z przodu nie dadzą rady oświetlić czegokolwiek za przednimi siedzeniami. Jakby ktoś narzucił kurtynę. Bagażnik mieści 355 litrów, co jest świetnym wynikiem w segmencie B. Oczywiście kanapa dzieli się na dwa elementy przez co można przewieść coś większego, pod warunkiem, że nie potrzebuje całkowicie płaskiej podłogi bo tego nie ma. Jakie jest zatem wnętrze? Ascetyczne, proste, trochę surowe, niemniej ergonomiczne i praktyczne. Gdzieś twórcy próbowali wstawić trochę designu, ale chyba bali się zaszaleć.
Podczas jazdy Seat Ibiza jest poprawny. Pod stopą mamy moc 95 koni mechanicznych pochodzących z silnika 1.0 TSI z systemem Start/Stop. Do jego obsługi zaciągnięto 5-biegową manualną skrzynię, której obsługa jest bardzo przyjemna. Jednak zdarzały się momenty, głównie przy wolnej jeździe, kiedy nie było wiadomo czy wolimy męczyć się z głośnym silnikiem na obrotach czy kompletnie nie mieć mocy i dławić się. Spalanie według producenta w cyklu mieszanym wynosi 4,7 l/100 km. Mnie się udało zejść najniżej do 6,4 l/100 km. Prędkość maksymalna wynosi 182 km/h, więc autostradowe 140 km/h nie jest żadnym problemem dla tego silnika. Niewielka moc jest zauważalna w nielicznych sytuacjach - jeśli kierowca nie ma zapędów do ścigania się spod świateł, to 95 KM z 1.0 TSI całkowicie mu wystarczy. Komfort jazdy jest na przyzwoitym poziomie. Kabinę dobrze wyciszono, a zawieszenie sprawnie tłumi nierówności i trzyma Ibizę w ryzach nawet na szybko pokonywanych zakrętach.
Hiszpański temperament? Testowana Ibiza 1.0 TSI Full LED zamiast na szaloną imprezę do klubu nadawałaby się bardziej na piknik ze znajomymi. Nie sądźcie, że jest to złe auto, bo wcale tak nie jest. Całkiem bogate wyposażenie, wszystko pracuje tak jak trzeba. To po prostu poprawne auto. Jest tym, do czego samochód został stworzony z kilkoma małymi dodatkami. Kto mógłby sobie pozwolić na takie auto? Osoby starsze lub ktoś, kto dopiero co skończył studia, ale nie założył rodziny i nie ma jeszcze małego dziecka. W modelu rodziny 2+1 nie ma tyle miejsca, aby wszystko pomieścić. Z drugiej jednak strony czy potrzebujemy wychodzić co weekend do klubu? Czasem lepiej rozluźnić się i skoczyć na spokojny koncert naszej ulubionej niszowej grupy lub posłuchać muzyki w zaciszu domowym.
Seat Ibiza 1.0 TSI i konkurenci - ceny oraz dane techniczne
Seat Ibiza Full LED | Peugeot 208 Style | Renault Clio Limited | Honda Jazz Comfort | |
Cena | Od 52 900 zł | Od 55 500 zł | Od 48 900 zł | Od 65 500 zł |
Liczba miejsc | 5 | 5 | 5 | 5 |
Długość/szerokość/wysokość mm | 4059/1780/1444 mm | 3973/1739/1460 mm | 4062/1732/1448 mm | 3995/1694/1525 mm |
Waga | 1091 kg | 1093 kg | 1071 kg | 1066 kg |
Pojemność bagażnika | 355 l | 285-1076 l | 300 l | 354-1314 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 40 l | 50 l | 45 l | 40 l |
Rodzaj paliwa | Benzyna | Benzyna | Benzyna | Benzyna |
Pojemność (cm3) | 999 cm3 | 1199 cm3 | 898 cm3 | 1318 cm3 |
Skrzynia biegów | Manualna, 5-biegowa | Manualna, 5-biegowa | Manualna, 5-biegowa | Manualna, 6-biegowa |
Moc (KM) | 95 KM / 5000-5500 obr./min | 82 KM / 5750 ob./min | 90 Km / 5050 obr./min | 102 KM / 6000 obr./min |
Moment obrotowy (Nm) | 175 Nm / 1500-3500 obr./min | 118 Nm / 2750 obr./min | 140 Nm / 2500 obr./min | 123 Nm / 5000 obr./min |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s.) | 10,9 s | 12,2 s | 12,2 s | 11,3 s |
Prędkość maksymalna | 182 km/h | 175 km/h | 182 km/h | 190 km/h |
Średnie spalanie (cykl mieszany) | 4,7 l/100 km | 4,5 l/100 km | 4,1 l/100 km | 5,0 l/100 km |
Polskie myśliwce w powietrzu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?