Seat Leon kontra Citroen C4

Częstym polem sporów motoryzacyjnych jest kwestia: lepsze niemieckie, czy japońskie. Od lat wynik tych kłótni jest zawsze ten sam - każdy pozostaje przy swoim zdaniu. Od dawna też przysłowiową "nogę w drzwi" próbują włożyć inżynierowie z Hiszpanii i Francji.

Citroen po poprawnej, ale opatrzonej już Xsarze, pokazał C4 - samochód, którym mógłby

nawiązać do znanej niegdyś renomy producenta aut o rewolucyjnych i nietuzinkowych rozwiązaniach technicznych. Seat z kolei, który w końcu stał się jednym z członków Audi Brand Group, po sukcesie Altei i chłodnym przyjęciu nowego Toledo postawił w Leonie na to, co ma go wyróżniać: sportowe emocje.

Cechy szczególne

Nowatorstwo kompaktowego Citroena najbardziej rzuca się w oczy, gdy popatrzymy na kolumnę kierownicy: jest nieruchoma, a kręci się tylko wieniec. Zdaniem producenta umożliwia to takie ustawienie poduszki powietrznej, by podczas wypadku przyjęła optymalny kształt, chroniąc głowę kierowcy. Takie rozwiązanie spowodowało też, że kierownicę w C4 możemy naprawdę nazwać wielofunkcyjną: są

przyciski od sterowania radioodtwarzaczem, tempomatem i ogranicznikiem prędkości.

Z innych rozwiązań wymienić należy choćby ażurowy wyświetlacz centralny, gdzie dane pojazdu wraz ze wskazaniami prędkościomierza odczytać możemy niezależnie od kąta padania promieni słonecznych, a także praktyczny dodatek dla pań: rozpylacz zapachów.

Mniej imponujące jest wnętrze Seata, gdyż deska rozdzielcza kompaktowego Leona niczym się nie różni od pozostałych aut z rodziny: Altei i Toledo. Sporo tu szarego i czarnego plastiku, do tego miejscami niezbyt starannie spasowanego. Trzeba jednak nadmienić, że jazda po bruku wykazała też pewne niedociągnięcia w trwałości kokpitu Citroena C4.

Zdając sobie sprawę, że rozwiązania wnętrza i deski rozdzielczej Hiszpanie ściągnęli ze swych wcześniejszych konstrukcji, kierowca mimo wszystko poczuje się znacznie pewniej w ascetycznym Leonie, niż w innowacyjnym C4.

Także miejsca na nogi będzie w kompakcie z Martorell nieco więcej, niż u konkurenta znad Sekwany, bo Leon jest dłuższy od C4. Pojedynek na bagażniki minimalnie wygrywa Leon. We wnętrzu C4 jest nieco więcej schowków, jednak w większości są one małe i niepraktyczne, posłużą raczej do przechowywania kart parkomatowych, żetonów na myjnię, czy bilonu na przejazd autostradą.

Dużym atutem Leona jest jego wygląd zewnętrzny. Linia nadwozia kompaktowego Seata została doceniona przez specjalistów od wzornictwa przemysłowego. Nie trzeba jedna być fachowcem, by dostrzec, że sylwetka Leona jest dynamiczna i bardzo sportowa. W tych liniach Waltera da Silvy poprawić można już niewiele i zrobiono to przy okazji wersji Cupra. To nie będzie samochód

lubiany przez tunerów - właściwie nie mają nic do roboty. Nadwozie Citroena C4 nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale też takie było zamierzenie konstruktorów - sportowe ciągoty ma wersja trzydrzwiowa.

Silniki

W obu pojazdach pracowały silniki o tej samej pojemności i prawie podobnych mocach. Nowocześniejszy 150-konny silnik FSi z bezpośrednim wtryskiem pod maską Leona zapewnia niezłe przyspieszenia, ale pod warunkiem, że kręcimy go na wysokich obrotach. Wtedy staje się żwawy, ale i żarłoczny. Bardzo łatwo, jeżdżąc dynamicznie po mieście, przekroczyć barierę 12 l/ 100 km. Nieco spokojniejsza jazda zmniejsza zużycie paliwa, lecz mocno ogranicza osiągi.

140-konny silnik Citroena co prawda jest odrobinę wolniejszy, ale bez większego problemu można nim jechać oszczędnie nawet w mieście. Wyciszenie kabiny w obu samochodach jest podobne, ale w czasie przyspieszania lepiej brzmi "sportowy gang" układu wydechowego Seata, niż klasyczne odgłosy 16-zaworowego motoru Citroena. Generalnie silnik FSi Leona jest ledwie o włos lepszy od testowej jednostki napędowej w C4. Dystans maleje ze względu na to, że motor FSi wymaga wysokooktanowej benzyny, a to podraża koszty użytkowania. Koncern od niedawna oferuje silnik 2.0 FSi wyłącznie z 6-biegowym automatem Tiptronic.

Wrażenia z jazdy

Rewolucjoniści czasem mają to do siebie, że nie bardzo są rozumiani przez im współczesnych. Gdyby istotnie nieruchoma kolumna kierownicy miała tak istotne znaczenie, to większość koncernów już przestawiałaby się na takie właśnie rozwiązanie. Tymczasem nic takiego się nie dzieje, a gwiazdki w testach EuroNCAP sypią się nie tylko w Citroenie.

Leon ma tradycyjne koło kierownicy, grube i dające świetną kontrolę ruchów w zakrętach. C4 wręcz odwrotnie, w czym także zasługa zbyt silnego

wspomagania. Poza tym w Leonie kierowca bez kłopotów znajdzie wszystkie manipulatory, włączniki i dźwigienki, co u konkurenta bywa na początku dość trudne.

Jednak największą zaletą Seata Leona jest zawieszenie. Bez najmniejszych kłopotów pokonuje nawet ostre łuki, będąc przy tym elastyczne i sprężyste. Dodatkowe atrakcje za dopłatą oferuje też opcjonalny pakiet zawieszenia "sport". Jazda w zakrętach Citroenem C4 przekonuje, że Francuzi lubią samochody miękkie i komfortowe. Jednak w przypadku C4 coś

im nie wyszło - podczas pokonywania poprzecznych nierówności z tylnego mostu dobiega głuche dudnienie. Wszystkie te wady maleją do rozmiarów niewielkich niedociągnięć porównując ceny obu rywali. Nieustająca promocja w salonach Citroena, obniżająca koszt pojazdu o 17 tys. zł powoduje, że w porównaniu z drogim Leonem staje się całkiem rozsądnie skalkulowanym, dobrze wyposażonym samochodem dla rodziny.

Podsumowanie

Leon i C4 są jak dwa żywioły: ogień i woda. Seat to bardzo udany model - standardowo nieźle wyposażony, z bogatą paletą silników, piękną linią nadwozia i świetnym zawieszeniem. Ma wady, które wybaczą mu jednak zwolennicy aut ze sportową duszą. Citroena polubią ci, którzy oczekują od auta komfortu, szczypty indywidualizmu, a przede wszystkim rozsądnej ceny. W niektórych salonach dilerzy kuszą trzyletnią gwarancją, ograniczoną przebiegiem 100 tys. km.

Wybrane dane techniczne

Wybrane wyposażenie seryjne

S- wyposażenie standardowe

 **Nasza ocena (+ oznacza przewagę nad konkurentem)**