Seat Leon - nowe rozdanie

Choć Seat ma w ofercie dosyć bogatą gamę modeli, od małego Mii, po Alhambrę i „uterenowioną” wersję Altei, to podstawą

jego sprzedaży zawsze były Ibiza i Leon. Dość powiedzieć, że od 1999 roku wyprodukowano już ponad 1,2 miliona pojazdów noszących tę ostatnią nazwę. I „od zawsze” to właśnie Leon uznawany był za najładniejsze wcielenie kompaktowego samochodu koncernu VW. Od początku bowiem podstawowe podzespoły, w tym płytę podłogową i jednostki napędowe, dzielił z Volkswagenem Golfem i Skodą Octavią.

Według tej samej koncepcji zbudowano Leona III generacji. Podstawą konstrukcji jest nowa płyta podłogowa oznaczona symbolem MQB. Jej modułowa budowa pozwala budować z jej wykorzystaniem całą gamę modeli – od segmentu B po kompaktowe minivany czy crossovery. W przypadku Leona jej zastosowanie spowodowało m.in., że samochód, choć krótszy od poprzednika o ok. 5 cm, ma rozstaw osi aż 2636 mm (o 58 mm większy).

W odróżnieniu od swoich „kuzynów, Golfa i Octavii, Leon ma zdecydowanie bardziej dynamiczną sylwetkę. Podkreślają ją ostre

linie nadwozia, oryginalne przetłoczenia na jego bokach, czy kształt przednich reflektorów i tylnych świateł. Dzięki tym ostatnim nowego Seata łatwo odróżnić od innych modeli także w nocy – zastosowane do ich budowy diody LED ułożono w bardzo charakterystyczny kształt.

Ci, którzy w tak wyglądającym samochodzie oczekują równie ekscytującego wnętrza, mogą się poczuć nieco rozczarowani. Tablica rozdzielcza ma raczej elegancki niż ekstrawagancki kształt. Wszystkie wskaźniki są duże, a ich wskazania czytelne, elementy sterowania umieszczono tam, gdzie się ich intuicyjnie szuka, a lekko zwrócona w stronę kierowcy środkowa konsola ułatwia regulację układu ogrzewania i klimatyzacji. Na dobre samopoczucie kierowcy i pasażera siedzącego obok wpływają także bardzo wygodne fotele, dobra widoczność (do przodu i na boki, z tą do tyłu jest już gorzej) i wysoka jakość materiałów, z których wykonano wnętrze nowego Seata. Twarde i wyglądające tanio plastiki z modelu poprzedniej generacji widać odeszły na zawsze.

Duży rozstaw osi przełożył się także na sporą ilość miejsca dla osób siedzących z tyłu. Za kierowcą o wzroście ok. 185 cm wygodnie usiądzie osoba podobnej postury, która nie będzie nawet dotykała kolanami oparcia przedniego fotela, a stopy wygodnie wsunie pod jego siedzisko.

Ciekawostką jest, że w krótszym nadwoziu konstruktorom udało się wygospodarować większy bagażnik: nowy Leon mieści pakunki o objętości do 380 l (o 39 l więcej), a po złożeniu kanapy 1210 l. Szkoda jedynie, że załadunek cięższych przedmiotów utrudnia wysoki próg bagażnika, a kanapa po złożeniu tworzy kolejny.

Potencjalnym nabywcom swojego nowego modelu Seat daje spory wybór jednostek napędowych: benzynowe TSI 1,2 dm3 (86 lub 105 KM), 1,4 (122 lub 140 KM) i 1,8 (180 KM – tylko w usportowionej wersji FR) oraz diesle TDI 1,6 dm3 (90 lub 105 KM), 2,0 (150 KM), a w odmianie FR także 2,0 184 KM.

Do pierwszych jazd wybraliśmy Leona napędzanego 1,4 TSI o mocy 140 KM. Tak napędzany samochód zadowoli nawet wymagającego kierowcę – i to nie tylko z powodu osiągów (0-100 km/h w 8,2 s., prędkość maksymalna 211 km/h), ale dlatego, że jest także bardzo elastyczny, bo jego 250 Nm maksymalnego momentu obrotowego dostępne jest już od 1500 obr./min. Co ważne, nie cierpi na tym ekonomika – według producenta samochód zużywa średnio 5,2 l benzyny na 100 km, podczas jazd testowych przeprowadzonych zarówno miejskich korkach, jak i w

spokojnym ruchu pozamiejskim, nie przekraczało 6,5 l/100 km. Takie osiągi i zużycie paliwa to zasługa nowoczesnej jednostki napędowej, ale i niskiej masy własnej samochodu, jedynie 1224 kg (podstawowa wersja waży tylko 1113 kg). Na pochwałę zasługuje także dobre wyciszenie wnętrza Leona i jego duża zwrotność (średnica skrętu to jedynie 10,2 m). Dostrojenia zawieszenia, precyzji działania układu kierowniczego, a przede wszystkim sposobu pracy skrzyni biegów o 6 przełożeniach, inni producenci powinni się zdecydowanie uczyć u inżynierów koncernu VW.

Jednak wygląd, bogata gama jednostek napędowych czy ich osiągi nie mogą przesądzić o rynkowym sukcesie żadnego samochodu. Potrzebna jest jeszcze atrakcyjna cena. Trzeba przyznać, że przedstawiciele marki, która chce ponownie poważnie zaistnieć na naszym rynku, skalkulowali ją bardzo przyzwoicie. Najtańszego 5-drzwiowego Leona (1,2 TSI 86 KM Entry) kupić można za 52 835 zł (51 085 zł za wersję 3-drzwiową). Najtańszy diesel, 1,6 TDI 90 KM Entry, to wydatek 61 575 zł. Już w tej podstawowej odmianie seryjnym wyposażeniem jest 7 poduszek powietrznych, układ ESP, elektrycznie sterowane szyby i lusterka zewnętrzne, czy komputer pokładowy. Konkurenci, w tym także ci z „własnego podwórka”, czyli Skoda i Volkswagen, także w przypadku samochodów lepiej wyposażonych i napędzanych przez mocniejsze silniki, każą sobie płacić więcej.

Wybrane dane techniczne Seata Leona i konkurentów: