Skandaliczny bałagan na wyremontowanej jezdni w centrum Kielc

– Jak można było oddać ulicę w takim stanie, jazda po niej jest niebezpieczna - zaalarmował nas czytelnik. - Otwarcie tego skrzyżowania zapowiadane było od tygodnia, wykonawca miał dokończyć drobne prace i pozamiatać jezdnię – dodaje czytelnik. 

- Przesuwano je z dnia na dzień, aż w końcu doszło do niego w środę, ale jezdnia jest nie posprzątania. Wygląda to fatalnie, ale przede wszystkim jazda po piachu, żwirze i gałęziach jest po prostu niebezpieczna. Można wpaść w poślizg w czasie hamowania. Za przejeżdżającymi samochodami unosi się chmura kurzu. Auta rozniosły ziemię po ulicy Warszawskiej aż po IX Wieków Kielc. Ciekawe czy Skanska to posprząta, czy tylko ten odcinek, na którym pracowała?

Drogowcy tłumaczą, że chcieli otworzyć remontowaną ulicę jak najszybciej i dlatego nie czekali na pozamiatanie jezdni. - Skrzyżowaniu wciąż trwa budowa, prace nie są zakończone. Firma musi jeszcze usunąć przelotki wybudowane między jezdniami na czas remontu i pozamiatać jezdnie. Nie czekaliśmy aż to zrobi, bo chcieliśmy jak najszybciej otworzyć ulicę – tłumaczy rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, Jarosław Skrzydło.

Skrzyżowanie ulicy warszawskiej, Pocieszka i 1000-lecia Państwa Polskiego zostało otwarte w środę, wczesnym południem. Na stare trasy, obowiązujące przed remontem ulic wróciły miejskie autobusy numer 50, 51 i 53.

W ramach inwestycji Skanska przebudowała skrzyżowanie ulicy Warszawskiej i 1000-lecia Państwa Polskiego. Jezdnię poszerzono o lewoskręty albo wydłużono już istniejące. Ułożono nowe chodniki i fragment ścieżki rowerowej. Na skrzyżowaniu zamontowano bezkolizyjną sygnalizację świetlną. Na ulicy Pocieszka wybudowano od podstaw obie jezdnie i ułożono chodniki.

Wykonawca nie zakończył inwestycji w terminie, przedłużono go o miesiąc. Pierwotnie ulice miały być gotowe do 31 lipca.

/ATA/