Sprzedawał kradzionego Jeepa. Wpadł po prowokacji

TVN Turbo/x-news
Fot. TVN Turbo/x-news
Fot. TVN Turbo/x-news
Reporterzy programu Turbo Kamera doprowadzili do zatrzymania mieszkańca Mielca, który próbował im sprzedać samochód z przebitymi numerami. Mężczyźnie grozi osiem lat więzienia, a samochód trafił na policyjny parking

Jakiś czas temu reporterzy trafili na ogłoszenie podejrzanego Jeepa Wranglera, wystawionego w Mielcu za 124 000 złotych. Z ich ustaleń wynikało, że auto o tym numerze VIN spłonęło w Stanach Zjednoczonych kilka miesięcy temu, więc sprzedawca wprowadza w błąd informując, że samochód jest bezwypadkowy.

Żeby zweryfikować te informacje, dziennikarz umówił się w Mielcu z handlarzem, pod pretekstem kupna Jeepa. Gdy okazało się, że handlarz nadal ukrywa przeszłość Wranglera, wezwano na miejsce policję.

Samochód został zabezpieczony i na lawecie trafił na policyjny parking. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że Jeep nie był w przeszłości spalony, a skradziony. Technicy policyjni ustalili, że Wrangler z Mielca został skradziony w amerykańskim stanie Ohio, prawdopodobnie jeszcze w Ameryce przełożono numery identyfikacyjne od takiego samego modelu, który uległ spaleniu, i w ten sposób zalegalizowany pojazd trafił do Polski.

38-letni Tomasz B., niedoszły sprzedawca Jeepa, już usłyszał zarzut usiłowania oszustwa. A prokuratorzy nie wykluczają, że wkrótce rozszerzą zarzuty. Wrangler wciąż stoi na policyjnym parkingu.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty