Sprzedaż w salonach samochodowych a koronawirus. Rabaty, upusty, czas oczekiwania na nowe auto
Data publikacji: Autor: Paweł Piątek

Toyota wyłącznie w pięciu drzwiach

Yaris z roku produkcji 2020 i modelowego 2020 kosztuje od 48 tys. (52 500 zł przed rabatem), za wersję 1.0 VVT-i 72 KM z 5-biegową skrzynią manualną z wyposażeniem Active. Rabaty na Yarisa sięgają praktycznie na wszystkie modele 4500 zł, za wyjątkiem wersji 1.5 Hybrid 100 KM e-CVT, której cena jest stała i wynosi: 69 900 zł (Active), 71 900 zł (Premium) i 79 900 (Selection).
Bardzo podobnie jest w przypadku najmniejszego modelu Aygo.
Benzynowa wersja 3-drzwiowa 1.0 VVT-i 72 KM z manualną skrzynią 5-biegową z roku modelowego i produkcji 2019 jest już niedostępna. Pozostały jedynie wersje 5-drzwiowe.
Wersja 1.0 VVT-i 72KM z 5-biegową skrzynią w wersji wyposażenia "x" kosztuje 37 300 zł (taniej o 1100 złotych), "x-play" 39 400 zł (taniej o 5 tys. zł), a "Selection x-cite" 44 300 zł (taniej o 7 tys. zł). Są to jednak jeszcze autai ze starych zamówień i u dilerów jeśli pozostały, to już pojedyncze sztuki.
W Corolli sedan z 2019 roku wyprzedana została wersja 1.8 Hybrid 122 KM e-CVT w najtańszym wyposażeniu - Active.
Natomiast w przypadku Corolli TS kombi całkowicie wyprzedane zostały wersje 1.2 turbo 116 KM Multidrive S benzyna i 2.0 Hybrid Dynamic Force 184 KM e-CVT hybryda. Pozostały jeszcze wersje 1.2 116 KM 6-biegowy manual i 1.8 Hybrid 122 KM e-CVT hybryda w podstawowych wersjach wyposażenia Active i Comfort. Niemal identyczna sytuacja ma miejsce w przypadku Corolli hatchback.
Toyota wydaje się być mało wrażliwa na całe zamieszanie, które widzimy na rynku. Być może stoi za tym fakt, że modele Camry i RAV4 produkowane są w Japonii, a pozostałe nie miały - tak jak u wielu innych konkurentów - problemów z zapewnieniem silników spełniających nowe normy emisji spalin. Jak powiedział redakcji motofakty.pl Robert Mularczyk rzecznik Toyoty w Polsce - "Fabryki w Japonii działają zgodnie z harmonogramem i nie ma żadnego problemu z ich produkcją, a oba auta (Camry i RAV4) można zamawiać praktycznie "od ręki". Podobnie jest z pozostałymi modelami i jeśli ktoś chce kupić nowy samochód natychmiast, u nas będzie mógł takie auto dostać".
Skoda jest stała
Fabia w roku modelowym 2020 i roku produkcji 2019 jest równo o 4 tys. tańsza od ceny regularnej niezależnie od wersji nadwozia, silnika czy wyposażenia. Problem jest tylko taki, że najtańszych modeli już praktycznie nie znajdziemy. U dilerów stoją jeszcze pojedyncze auta, ale wybór dotyczący np. koloru jest mocno ograniczony.
Volkswagen trzyma cenę

W przypadku "starego" Golfa z roku modelowego 2020 i produkcji 2019 z silnikiem 1.0 TSI 115 KM i 6-biegową skrzynią, jego cena w wersji wyposażenia Trendline zmniejszyła się z 79 290 złotych do 56 290. Czyli o całe 23 tysiące złotych! Wpływ na to na oczywiście pojawienie się nowej generacji modelu, ale różnica jest jednak kolosalna. Jeśli jednak ktoś zapytałby nas - czy brać wersję produkcyjną z 2019 roku czy z 2020? Odpowiadamy bez wahania - z 2020 roku! Różnica w cenie (przy modelu 1.0 TSI 115 KM/6 biegów Trendline) wynosi bowiem tylko... 200 złotych (56 290 zł vs. 56 490 zł). Bardzo skromnie. A przecież jesteśmy - przynajmniej w papierach - rok do tyłu!
Zła informacje jest także taka, że wersja 1.0 TSI 115 KM była bardzo "chodliwa" i jest obecnie praktycznie niedostępna (o dostępność tego modelu najlepiej jest się pytać przez stronę internetową VW). O wiele więcej jest wersji 1.5 TSI ale tutaj ceny są już znacznie wyższe.
Upusty na "nowego" Golfa z roku modelowego i produkcji 2020 są już skromniejsze i w przypadku wersji 1.0 TSI 90 KM z 5-biegową skrzynią w wersji Golf musimy zapłacić (po rabacie) od 69 490 złotych (75 490 zł cena regularna). Tu jednak dochodzi nam inny problem - okres realizacji zamówienia. Zazwyczaj wynosi on 3 miesiące. Obecnie dilerzy nie są w stanie określić (nawet w przybliżeniu), kiedy dokładnie auto możemy odebrać. Diler z którym rozmawialiśmy optymistycznie mówi o czasie 4 miesięcy, a pesymistycznie nawet o 6 miesiącach. Ta sytuacja praktycznie dotyczy wszystkich samochodów, które chcielibyśmy zamówić i to nie tylko u Volkswagena.
Ale to nie koniec złych wieści, z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że zdrożeć mają w najbliższym czasie modele: VW Up!, VW T-Cross i VW T-Roc.
Podsumowanie
Nadzieją nie napawają także informacje o terminach dostawy zamówionych aut. Czas oczekiwania 4, 5 a nawet 6 miesięcy może być już dziś absolutnym minimum.
Po drugie, europejska polityka redukcji CO2 miała napędzać wzrost cen pojazdów na naszym kontynencie w tym roku i jak na razie nic nie zapowiada, by coś miało się w tej materii zmienić.