Stać nas na coraz mniej

Witold Głowacki
Fot: Archiwum Polskapresse
Fot: Archiwum Polskapresse
Z roku na rok nasze zarobki są nominalnie coraz wyższe. Średnia pensja powolutku rośnie nawet w kryzysie. Ale niestety wcale nie oznacza to, że, że stać nas na coraz więcej. Przeciwnie. Choć od 2009 roku średnie wynagrodzenia wzrosły już o ok. 400 złotych, to ze względu na wzrost cen ich realna siła nabywcza wręcz zmalała. Widać to nawet w przypadku najprostszych produktów. Przykład ze spożywczaka - za średnią pensję w roku 2009 można było kupić 1769 bochenków chleba, w roku 2012 – tylko 1657.

W salonach samochodowych z punktu widzenia klienta jest nieco lepiej. Na skutek kryzysu niemal stoją w miejscu – i to już od

Fot: Archiwum Polskapresse
Fot: Archiwum Polskapresse

kilku lat  - średnie ceny nowych aut. Wprawdzie producenci i dealerzy częściowo odbijają to sobie prostymi sztuczkami, jak dyskretne obniżanie z roku na rok pakietów standardowego wyposażenia danego modelu czy zmiana polityki rabatów, ale liczby robią wrażenie. Jeden z najczęściej wybieranych przez Polaków samochodów - Skoda Octavia drugiej generacji z benzynowym silnikiem 1,6 w podstawowej wersji  - kosztował na koniec roku 2012 według cennika 60700 zł. A zatem właściwie tyle samo co w roku 2004 (60500) – czyli w momencie wypuszczenia na rynek. Przez ten sam czas średnia pensja wrosła w Polsce z 2289 zł do 3709 zł, czyli o ponad 1400 zł! O ile więc w roku 2004 na nową Octavię przeciętny Kowalski musiał pracować przez 26,5 miesiąca, o tyle osiem lat później zaledwie 16,6 miesięcy. Podobnie wygląda relacja ceny do płacy w przypadku zdecydowanej większości popularnych, zwłaszcza stosunkowo niedrogich, nowych aut.

Nie znaczy to jednak bynajmniej, że nadeszły złote czasy dla kierowców. Bo o ile sam samochód staje się dobrem coraz bardziej dostępnym, to stałe, nieuniknione wydatki związane z jego posiadaniem i utrzymaniem wciąż rosną. W 2009 roku by zarobić ze średniej pensji na samo korzystanie z posiadanego już samochodu musieliśmy pracować przez 62 dni. W roku 2010 już 66. Rok później 68, a w roku 2012 aż 71 dni.

Żadnemu kierowcy nie trzeba tłumaczyć, że wynika to przede wszystkim ze wzrostu cen paliw. Wszyscy intuicyjnie odczuwamy to na co dzień w kieszeniach. Ale możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, jak bardzo nas to realnie dotyka.

Najpierw jeden prosty przykład. W marcu 2009 roku średnia pensja w Polsce wynosiła  3185 zł. Ale litr Pb95 kosztował na stacjach benzynowych średnio zaledwie 3,95 zł. Za średnią pensję można więc było przejechać autem – i to całkiem sporym, bo palącym 10 litrów na setkę - aż 8060 km.

W marcu 2013 roku, zarabialiśmy średnio o 500 złotych  więcej niż przed czterema laty. Ale średnia cena Pb95 poszybowała do 5,60 zł. A zatem średnie miesięczne zarobki wystarczyłyby na podróż krótszą o prawie 1300 km! Jeszcze gorzej byłoby z ON - według identycznych założeń w 2009 roku za średnią pensję można byłoby przejechać 9030 km, cztery lata później tylko 6300 km.

To jednak nie koniec wyliczeń. Sprawdźmy bowiem, ile tak naprawdę kosztowało nas w ciągu roku korzystanie z samochodu. Przyjmijmy dla tych wyliczeń opcję optymistyczną – samochód mamy kompaktowy, względnie nowy i jak na benzyniaka realistycznie ekonomiczny – pali średnio w dłuższej perspektywie 7 litrów Pb95/100 km. Do tego jazda niemal bezawaryjna, zero stłuczek – w skali roku na drobne naprawy i konserwację wydajemy ok. 1000 zł. Dorobiliśmy się też przyzwoitej zniżki na OC – więc kosztowało nas ono w 2009 r. 650 zł. Podobnie jak 74 proc. polskich kierowców liczymy na łut szczęścia i nie wykupujemy ubezpieczenia AC. Przyjmijmy, że mieliśmy szczęście.

Nie jesteśmy też zawodowym kierowcą – jeździmy tyle, co przeciętny Kowalski – czyli średnio 1,5 tys. km miesięcznie (według EuroTax-u roczny średni przebieg samochodu osobowego w Polsce waha się od około 11 do 25 tys. km – w zależności od typu). W skali roku daje to 18 tys. km.

Największym wydatkiem jest więc w naszym autobudżecie paliwo. Przez rok zużywamy go według powyższych założeń 1260 litrów. Zsumujmy więc wszystkie koszta:  

Rok 2009 - według powyższych założeń kosztowałby więc nas jako kierowców 6627 złotych.

Rok 2010 – już 7304 złote. Kolejny rok - 2011 – oznaczał wydatek 7984 złotych. I wreszcie największy skok – czyli rok 2012 i 8726 złotych!

Głównym winowajcą tego pogorszenia sytuacji jest oczywiście wzrost cen paliw. Ale też niewiele, albo prawie nic nie zyskaliśmy realnie w tym czasie na zniżkach na OC, które nabywaliśmy z roku na rok. Od roku 2010 ubezpieczyciele systematycznie podnosili ceny. Największe wzrosty miały wprawdzie miejsce  w latach 2010-2011 – i sięgnęły łącznie ok. 9-10 proc. Ale nawet w roku 2012 średni koszt OC wzrósł o ok. 3 proc. Całkiem symbolicznie - bo w tempie zbliżonym do inflacji - rósł za to przeciętny koszt napraw. Zostało to uwzględnione w naszym wyliczeniu.

O ile więc przez ostatnie cztery lata średnie wynagrodzenie w przedsiębiorstwach wzrosło o 400 zł, o tyle średni kosz korzystania z samochodu – o 2100 zł. Wygląda więc na to, że jesteśmy o 1700 złotych „do tyłu”. Pocieszające jest jedynie to, że - przynajmniej według danych za I kwartał roku 2013 - wygląda na to, że wzrost kosztów utrzymania pojazdu właśnie przyhamowuje. Cena benzyny utrzymuje się teraz na poziomie zbliżonym do tego sprzed roku. Od kilkunastu tygodni zaś experci BM Reflex i e-petrol dość zgodnie prognozują niewielkie spadki cen na rynku. Niestety jednak, byśmy mieli szansę na powrót do motoryzacyjnej siły nabywczej

Za to sytuacja nie wygląda wcale najgorzej, jeśli myślimy o zmianie pojazdu. Od trzech lat ceny nowych samochodów skaczą głównie wtedy, gdy mamy do czynienia z większymi wahaniami kursów walut. Od połowy 2012 roku trwa stabilizacja na rynku samochodów używanych. Od 2009 roku niewiele zmieniają się też stawki oprocentowania kredytów samochodowych. Wybierając nowe auto w dość dogodnej sytuacji na rynku warto się więc szczególnie skupić na tym, by było ono jak najbardziej ekonomiczne w użytkowaniu.

Co można kupić za średnią pensję:__

 20092013
Średnia  pensja (brutto)3 185 zł3 709 zł
Zakup nowego samochodu Skoda Octavia 1.6 benz.61 550 zł60 700 zł
Ilość średnich pensji19,316,6
Paliwo (cena za litr PB95)3,95 zł5,60 zł
Ilość litrów paliwa:806,3662,3
Ilość przejechanych kilometrów11 518,5 km9461,4 km

*średnie ceny paliw z marca danego roku *średnie wynagrodzenie z pierwszego kwartału danego roku według GUS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty