Sam ludowy komisarz postawił przed nim zadanie najwyższej wagi: na dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami musi być gotowa nowa limuzyna dla naczelnego wodza Stalina. Zadanie było tym pilniejsze, że nikt nie wiedział, kiedy Armia Radziecka "dobije faszystowską bestię w jej własnym legowisku". Niebawem do fabryki ZIS zadzwonił gen. Mikołaj Własik, szef ochrony Stalina, i sprecyzował: limuzyna ma być wzorowana na Packardzie, ulubionym samochodzie "ojca narodów"!
Pierwszym służbowym autem Stalina nie był Packard, ale angielski Vauxhall, przydzielony mu po przewrocie bolszewickim, gdy przyszły dyktator był jeszcze ludowym komisarzem do spraw narodowościowych. Auto pochodziło z garaży carskich i przed rewolucją służył matce Mikołaja II, cesarzowej Marii Fiodorownie.
Do packarda typu Twin Six Stalin się przesiadł podczas wojny domowej, gdy wysłany został jako przedstawiciel Rewolucyjnej Rady Wojskowej na front pod Carycynem (Stalingrad). Po powrocie do Moskwy zadbał, by przydzielono mu identyczny.
Na początku lat 30., gdy na Ukrainie zmarło z głodu 7 mln ludzi, na potrzeby centralnej biurokracji sowieckiej sprowadzono dużą partię buicków i cadillaców, zaś dla kierownictwa WKP(b) najdroższe samochody produkowane seryjnie - packardy z nadwoziem typu Phaeton i 12-litrowymi silnikami 7,7 litra i mocy 160 KM. Stalina i jego najbliższych współpracowników takim autem woził nieraz syn wodza Wasia, wówczas… uczeń szkoły podstawowej.
W roku 1935 prezydent USA Franklin Delano Roosevelt sprezentował Stalinowi kolejnego packarda, majestatycznego twelve - szczyt luksusu, z regulacją sztywności zawieszenia, synchronizowaną skrzynią biegów i podciśnieniowym wspomaganiem sprzęgła. Limuzyna była biała, co nie licowało z dostojeństwem Wodza Światowego Proletariatu. Rychło więc przemalowano ją na kolor czarny. Był to ulubiony samochód Stalina, który zabierał go m.in. na konferencje Wielkiej Trójki w Teheranie i Jałcie oraz do Poczdamu.
W 1942 niezmiennie przyjazny Stalinowi Roosevelt znów przysłał mu hojny prezent: dwa cadillaki, buicka i trzy packardy, wśród nich ogromną limuzynę serii 180, z zamkniętym, siedmioosobowym nadwoziem. Ten samochód uznano na Kremlu za stosowny wzorzec dla projektantów Zisa. Pod względem konstrukcyjnym nowy samochód, który otrzymał oznaczenie 110, był więc wierną kopią Packarda model 1942. Miał jak on ośmiocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 6 litrów i mocy 140 KM oraz niezależne zawieszenie przednich kół, hydrauliczne hamulce i dźwignię zmiany biegów przy kierownicy.
Szyby w drzwiach i szyba oddzielająca kierowcę od pasażerów były opuszczane i podnoszone hydraulicznie. Zlikwidowano chromowane ozdoby przy chłodnicy, przednie błotniki zostały nieco wydłużone, koło zapasowe przeniesiono do bagażnika, usunięto stopnie na bokach , tył został wydłużony. Wnętrze za to skopiowano co do najdrobniejszych szczegółów. W latach 1945-1958 zakłady w Moskwie opuściły 2083 samochody.
W Polsce Ludowej zisy 110 służyły m.in. prezydentowi Bierutowi i przewodniczącemu Rady Państwa Zawadzkiemu. W odkrytym zisie 110 defilady wojskowe przyjmował "wypożyczony" Polsce przez Stalina marszałek Rokossowski.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?