Strachy na kursanta

Egzamin teoretyczny jest trudny. Ma formę testu wielokrotnego wyboru, w którym spośród trzech odpowiedzi mogą być prawidłowe wszystkie, jedna albo dwie. **Przy czym za błąd jest uważne pominięcie choćby jednej prawidłowej odpowiedzi w danym pytaniu.**

Pytań jest 18, dopuszczalne jest popełnienie dwu błędów. Ponieważ wiele pytań przypomina łamigłówki, dlatego zdesperowani kursanci przy cichej aprobacie instruktorów uczą się testów na pamięć. Wszyscy przyznają, że testy są wadliwe i nie sprawdzają dobrze niczyjej wiedzy, ale póki co, zmiany w przeprowadzaniu egzaminów z teorii nie wykraczają poza pobożne życzenia.

Kolejnym kuriozum jest test z manewrów na placu. Przycichły wprawdzie niegdysiejsze mrożące krew w żyłach opowieści, o egzaminatorach mierzących linijką odległość zaparkowanego równolegle samochodu od krawężnika, niemniej plac manewrowy to wciąż koszmar kolejnych pokoleń młodych kierowców.

Zestaw zadań do zaliczenia "na placu" obejmuje: przygotowanie do jazdy i ruszenie z miejsca, jazdę pasem ruchu do przodu i do tyłu, parkowanie skośne: wjazd przodem, wyjazd tyłem, parkowanie prostopadłe: wjazd tyłem, wyjazd przodem lub na odwrót, parkowanie równoległe: wjazd tyłem, wyjazd przodem, zawracanie oraz ruszanie na wzniesieniu. Zwykle przy wykonywaniu danego manewru możliwa jest jedna korekta toru jazdy. Nie wolno najeżdżać na tyczki i krawężniki. Trzeba zachować czujność już w momencie wsiadania do samochodu. Należy zapiąć pas, sprawdzić położenie lusterek, a przy wykonywaniu manewrów pamiętać o kierunkowskazach.

Jazda po mieście może okazać się łatwiejsza od placu, ale również ma swoje pułapki. Niektórzy egzaminatorzy np. każą kursantom wjeżdżać w ulice opatrzone zakazem, sprawdzając w ten sposób czy kandydat na kierowcę patrzy na znaki. W jednym szczególnym przypadku młody kierowca został wysłany na ponowny egzamin dlatego, że podczas zmiany biegów przy ruszaniu nie przekładał prawej ręki z powrotem na kierownicę, za każdym razem po wrzuceniu kolejnego biegu.