Ta wyspa jest pełna opuszczonych aut

Mariusz Michalak
Grecka wyspa Rodos zwana jest również "Wyspą Rycerzy", chociaż - patrząc po zdjęciach - powinna nosić miano "wyspy szrociaków". Praktycznie na każdym kroku można tu się natknąć na z wolna jadący stary japoński pickup Toyoty lub stojącą w krzakach rosyjską Ładę, a nawet Poloneza. Fot. Arkadiusz Sałaciński
Grecka wyspa Rodos zwana jest również "Wyspą Rycerzy", chociaż - patrząc po zdjęciach - powinna nosić miano "wyspy szrociaków". Praktycznie na każdym kroku można tu się natknąć na z wolna jadący stary japoński pickup Toyoty lub stojącą w krzakach rosyjską Ładę, a nawet Poloneza. Fot. Arkadiusz Sałaciński
Kuba to nie tylko "wyspa jak wulkan gorąca" pełna słońca, cygar i muzyki. To również swoista mekka dla miłośników samochodów zabytkowych. Amerykańskie krążowniki z lat 50. i 60. można tu spotkać praktycznie na każdym kroku. Jak się jednak okazuje również w Europie jest kraj, w którym fanatycy starych aut nabawią się bólu karku.

Grecka wyspa Rodos zwana jest również "Wyspą Rycerzy", chociaż - patrząc po zdjęciach - powinna nosić miano "wyspy szrociaków". Praktycznie na każdym kroku można tu się natknąć na z wolna jadący stary japoński pickup Toyoty lub stojącą w krzakach rosyjską Ładę, a nawet Poloneza. Jako ciekawostkę warto dodać, że ten ostatni stoi w tym samym miejscu od 2011 roku.

Wiele ze stojących na poboczach egzemplarzy jest mocno zdekompletowanych, a poruszające się po drogach "zabytki" wyglądają jakby się miały wkrótce rozsypać. Z drugiej strony grecki klimat - długie i gorące lata oraz łagodne zimy powoduje, że takie stare samochody są tutaj bardziej narażone na wyeksploatowanie i dewastację, niż na rdzę. Oznacza to, że rzadsze i cenniejsze okazy - a tych na Rodos można znaleźć całkiem sporo - mogą stać się dobrą bazą do odbudowy lub dawcą części.

Moda na motoryzację rodem z PRL-u

Również w Polsce rynek samochodów klasycznych i youngtimerów systematycznie się rozwija. Jak twierdzą specjaliści, w tym momencie jest zarejestrowanych w naszym kraju około 60 tys. samochodów zabytkowych posiadających "żółte" tablice rejestracyjne. Dla porównania - w Wielkiej Brytanii zarejestrowanych jest około 1,1 mln pojazdów historycznych.

- Nie oznacza to wcale, że Polska jest daleko w tyle za Europą. Pomimo słabych tendencji nabywczych możemy pochwalić się warsztatami renowatorskimi na najwyższym światowym poziomie. To właśnie do nich trafiają na remont liczne pojazdy zabytkowe zagranicznych kolekcjonerów - dodaje Michał Prząda, marketing manager w Ardor Auctions.

Dla wielu osób lubiących klasyczną motoryzację dużą przeszkodą w posiadaniu takiego samochodu jest cena. Dla przykładu - oferowana na portalu gieldaklasyków.pl Toyota Celica 2000 GT została wyceniona przez sprzedającego na 89 tys. zł, a Fiat Spider z 1976 roku wymaga wyłożenia 55 tys. zł.

Nie znaczy to, że najdroższe i najbardziej cenne egzemplarze nie znajdują w Polsce nabywców. Na ostatniej aukcji zorganizowanej przez Ardor Auction - pierwszym w Polsce domu aukcyjnym zajmującym się samochodami klasycznymi i zabytkowymi - Jaguar E-Type z 1968 przy cenie wywoławczej 300 tys. zł został sprzedany za 315 tys. zł, a Fiata 500 z 1975 roku wylicytowano za 42 tys. zł.

- W trakcie naszych aukcji obserwujemy coraz większe zainteresowanie osób młodych mających około 30 lat. Można przy tym zauważyć, że zainteresowanie samochodami klasycznymi rośnie wraz z możliwościami finansowymi. Pokrywa się to oczywiście z rozwojem zawodowym młodych ludzi, kiedy to w okolicach 30-ego roku życia zaczynają mieć możliwość rozwoju swojej pasji i zakup pierwszego auta klasycznego - dodaje Michał Prząda, Ardor Auctions - Właśnie to pokolenie bardzo często celuje w youngtimery. Głównie ze względu na oczywiste wspomnienia związane z latami 80. oraz przystępność cenową. Stąd również taka, a nie inna konstrukcja naszej oferty na jesienną aukcję, która odbędzie się już 30 września w Warszawie. Znajdziemy tam kilka ciekawych aut, które można śmiało nazwać ikonami epoki youngtimerów, w tym chyba najbardziej flagowe i poszukiwane BMW M3 E30. To właśnie tego typu samochody pociągają młodych ludzi, co nas oczywiście niezmiernie cieszy, ponieważ możemy towarzyszyć ich przygodzie z zabytkową motoryzacją od samego początku, oraz pomóc w rozwinięciu tej pasji do bardziej zaawansowanej formy, która może się przejawić kilka lat później dużo ciekawszymi zakupami.

Nie tylko "do garażu" - klasyki coraz częściej również na tor

Samochody klasyczne i youngtimery przyciągają swoim urokiem nie tylko kolekcjonerów. Wielu fanów motorsportu wykorzystuje potem swoje auta do startów w organizowanych w Polsce zawodach. Wśród zawodów typu "track day" największym cyklem jest Inter Cars Classicauto Cup.

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

- Z roku na rok na linii startu Classicauto Cup pojawia się coraz więcej ciekawych modeli. Przeważają samochody wyprodukowane w latach 80. i 90., ale wśród naszych kierowców nie brakuje również właścicieli o wiele starszych egzemplarzy. Widać, że moda na samochody zabytkowe i youngtimery coraz częściej przekłada się na wykorzystanie ich w motorsporcie - komentuje Tomasz Ważyński, organizator Inter Cars #CAC – Wśród zawodników startujących w #CAC prym wiodą oczywiście konstrukcje japońskie i niemieckie, ale na liście startujących aut pojawiają się również nieczęsto spotykane, ale zasłużone dla sportu motorowego perełki. Warto więc na własne oczy przekonać się, jak radzą sobie one po latach. W serii Classicauto Cup pozostała jeszcze jedna eliminacja. Za niecały miesiąc – 8 października – kierowcy spotkają się na torze w Jastrzębiu.

To także inwestycja

Samochód zabytkowy jest niewątpliwie również bardzo ciekawą formą inwestycji. Jak dodaje Michał Prząda - znany mu egzemplarz Porsche 911 został kupiony 10 lat temu za kwotę 54 tys. zł. Dzisiaj samochód jest wart 60 tys. euro - jest to kwota, która była zaproponowana przez jednego z chętnych zakupu. Biorąc pod uwagę koszty utrzymania pojazdu w odpowiedniej kondycji przez tyle lat w dalszym ciągu jest to 4-krotny przyrost wartości w ciągu 10 lat. Motoryzacja zabytkowa może być inwestycją, należy jednak postępować ostrożnie, ponieważ tak jak w przypadku innych form lokowania kapitału, można popełnić błąd, jednak ryzyko nie jest aż tak duże.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty