Taxi-spisek?
Data publikacji: Autor: Józef Djaczenko - Gazeta Poznańska

Jeżeli poznańskie korporacje taksówkarskie porozumiały się w sprawie wspólnego podniesienia cen, grozi im wysoka kara finansowa.
Taksówkarze od co najmniej roku zapowiadają podwyżkę cen. Tłumaczą to rosnącymi cenami paliw, wprowadzeniem podatku VAT, kosztami ZUS-u, a przede wszystkim likwidacją przez radnych drugiej strefy taxi. Firmy radio-taxi oglądały się jednak wzajemnie na siebie, a żadna z nich nie chciała zmienić cen jako pierwsza. Konkurencja na rynku jest duża.
Tylko radio-taxi 919 wprowadziło już dawno maksymalną dozwoloną przez radnych cenę za „trzaśnięcie drzwiami” – 5 zł. Jest to bowiem firma stosująca wspólne stawki w całej Polsce. Pozostałe firmy żądały stawki 3,50 zł i zwlekały z podwyżką. Ostatnio o podwyżkach mówi się coraz częściej. Pod koniec tygodnia wyższą stawkę wprowadziło radio-taxi 519-519. Kilka firm podniosło o 10 gr. stawkę za przejechany kilometr.
Jak informowało radio RMF FM, poznańskie korporacje porozumiały się w sprawie nie tylko wspólnego podniesienia cen, ale i harmonogramu ich wprowadzania. Działania takie są sprzeczne z prawem. Prawdziwość zarzutów bada Urząd Kontroli Konkurencji i Konsumentów. Jeżeli potwierdzą się, firmy taksówkarskie zapłacą słoną karę.
Szefowie korporacji zaprzeczają doniesieniom o porozumieniu.
– Dzwonią do mnie dziennikarze i wszyscy pytają o to samo. Zapewniam, że żadnych rozmów w sprawie wspólnego ustanowienia cen nie było. Spotykamy się najwyżej kilka razy w roku i tylko po to, by uzgodnić treść listów protestacyjnych i innych wystąpień – mówi Michał Wieczorek, prezes Zrzeszenia Prywatnego Transportu (9622). To zdecydowanie największa korporacja w mieście, w jej barwach jeździ prawie 500 taksówek.
Kazimierz Śliwiński, wicedyrektor Wydziału Działalności Gospodarczej Urzędu Miasta twierdzi, że nie dotarły do niego informacje o wspólnym działaniu taksówkarzy.
– Mielibyśmy do czynienia ze zmową. Jest ona zakazana – mówi Kazimierz Śliwiński.