Technologia. Mamo, tato, gdzie pojechało Wasze dziecko?

Stanisław Rochowicz
Fot. Pexels
Fot. Pexels
Dziś w zamian za wygodę korzystania z danych o korkach na drodze, dobierania połączeń komunikacji miejskiej czy wklejania geotagów na zdjęcia zamieszczane w social mediach młodzi ludzie pozwalają, by aplikacje śledziły ich poczynania. Czy podobne uprawnienia mogą mieć również rodzice? Tak – pod warunkiem, że chodzi o monitorowanie samochodu, który powierzyli młodemu kierowcy, a sytuacja jest zaakceptowana przez obie strony.

Niemal każdy z nas ma w kieszeni smartfona, który wykorzystując dane lokalizacyjne udostępnia dodatkowe, przydatne funkcjonalności. Powoli przyzwyczajamy się, że dzień po wizycie w galerii handlowej czy restauracji, Google prosi o podanie kilku informacji na temat placówki, w zamian oferując opinie na jej temat. Coraz mniej przeszkadza nam, że po zakupach w sklepie odzieżowym, na naszym instagramie lub facebooku wyświetlane są reklamy z promocjami danej marki ubrań. Cenimy możliwość stałego monitorowania przesłanej paczki, a dzielenie się ze znajomymi aktualnym miejscem przebywania za pomocą aplikacji takich jak snapchat i glymps to nic złego. Powód? Wyzbywamy się myślenia o udostępnianiu lokalizacji jako o śledzeniu.

A co z monitorowaniem pozycji pojazdu? Czy godzimy się z faktem, że ktoś może wiedzieć, gdzie znajduje się nasz samochód i my sami? Odpowiedź brzmi „tak”, o ile wiąże się z tym ustalenie określonych zasad i zaufanie do osoby sprawdzającej nasze położenie. Czasem jest to szef lub zarządca floty sprawujący nadzór na pracownikiem, a niekiedy rodzic dbający o bezpieczeństwo swojego dziecka, które pożyczyło od niego samochód.

Zobacz także: Seat Ibiza 1.0 TSI w naszym teście

Ostrzeżenia „tylko nie szalej” kierowane do świeżo upieczonych kierowców nie są zwykle bezpodstawne. Bywa, że podczas samotnych (czyli bez taty lub mamy) przejażdżek młodzi wyciskają z wozu rodziców ostatnie konie mechaniczne. Pół biedy, gdy kończy się na zgrzycie nieumiejętnie wrzucanych biegów i paleniu sprzęgła. Gorzej, gdy ułańska fantazja podpowiada wciskanie pedału gazu w podłogę. Od lat statystyki wskazują, że jedną z największych grup ryzyka na drodze stanowią właśnie młodzi zmotoryzowani.

Według danych Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, osoby w wieku 18-24 lata charakteryzującą się najwyższym wskaźnikiem liczby wypadków na 10 tys. populacji. – W 2017 r. byli oni sprawcami 5550 wypadków, w których zginęło 468 osób, a 7272 zostały ranne. Przyczyną 36,8 proc. wypadków, które spowodowali młodzi, było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu. Mowa o grupie zmotoryzowanych, którą cechuje brak doświadczenia i umiejętności w kierowaniu pojazdami i jednocześnie duża skłonność do brawury i ryzyka – podsumowują policyjni eksperci.

Czy istnieje lekarstwo na brawurę? Rozwiązaniem, które pozwoli rodzicowi kontrolować poczynania dziecka za kierownicą – i to z korzyścią dla obu stron – jest monitoring GPS. – Moduł lokalizacyjny zainstalowany w samochodzie umożliwia bieżące monitorowanie pozycji pojazdu, jego prędkości, liczby gwałtownych hamowań, czasu użytkowania czy zużycia paliwa. Pozwala również na ustawianie alertów dotyczących obszarów, w których powinno lub nie powinno poruszać się auto. Jeśli np. rodzic poprosi dziecko, by nie wyjeżdżało poza miasto i zaprogramuje odpowiednią geostrefę, automatycznie zostanie powiadomiony przez aplikację o naruszeniu ustaleń przez młodego kierowcę – mówi Dariusz Kwakszys, IT Manager w firmie Gannet Guard Systems.

Psycholodzy zauważają, że kluczem do efektywnego wykorzystania możliwości stałego monitorowania jest transparentny układ pomiędzy rodzicem a dzieckiem. System lokalizacji nie może działać jak elektroniczna smycz. Podstawą jest wypracowanie jasnych zasad – np. ograniczenie się do wykorzystania jedynie alertów przekroczenia prędkości. – Kluczowe jest, by nie traktować systemu monitoringu jako narzędzia opresji czy sposobu na śledzenie każdego kroku dziecka – zaznacza ekspert Gannet Guard Systems. – System monitoringu to świetne narzędzie ułatwiające szybką reakcję w sytuacji np. zagrożenia. Kiedy auto ulegnie awarii lub przydarzy się stłuczka, rodzic znający lokalizację pojazdu będzie w stanie szybko zareagować, by przyjść dziecku z pomocą – podsumowuje Dariusz Kwakszys.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty