Testujemy: Audi R8 - niemiecki sportowiec z genami Lamborghini (ZDJĘCIA)

Wojciech Frelichowski
Testujemy: Audi R8 - adrenalina w standardzie
Testujemy: Audi R8 - adrenalina w standardzie
Audi R8 nie nadaje się do wolnej jazdy. Już lekki nacisk na pedał gazu wystarczy, aby auto katapultowało do przodu z prędkością dźwięku.
Testujemy: Audi R8 - adrenalina w standardzie
Testujemy: Audi R8 - adrenalina w standardzie

R8 to obecnie najszybsze niewyczynowe Audi. Nazwa modelu odwołuje się do wyczynowego bolidu, także o nazwie R8, który święcił triumfy w wyścigach w Le Mans. Jednak konstrukcyjnie jest spokrewniony w Lamborghini Gallardo. To jeden z profitów przejęcia włoskiej marki przez Audi, co nastąpiło pod sam koniec XX wieku.

Dynamiczna podstawa

Pojawienie się Audi R8 na ulicy oznacza wielkie zainteresowanie nie tylko innych kierowców, ale również pieszych. A na parkingu trzeba się liczyć z grupą gapiów. Trudno się dziwić, bo ten samochód ma wręcz wyzywającą stylistykę, która mówi o nim wszystko. Audi R8 ma wszystkie atrybuty sportowego auta. Jest niskie, szerokie, ma wielkie koła i komplet spoilerów.

A już takie elementy, jak reflektory, wielkie wloty powietrza, dyfuzor z tyłu i pionowy pas w innym kolorze po bokach karoserii, są przypieczętowaniem nietuzinkowej stylistyki.

Warto jeszcze poznać to, co nie jest widoczne. Podstawą nośną aluminiowego nadwozia jest rama przestrzenna ASF (Audi Space Frame). W ten sposób zminimalizowano jak tylko można masę pojazdu przy jednoczesnym polepszeniu sztywności nadwozia.

Kabina jest mocno przesunięta do przodu. To nie tylko zabieg poprawiający sylwetkę auta. Chodziło o zrobienie miejsca dla silnika, który umieszczono centralnie za kabiną, a przed tylną osią pojazdu.

Po co to zrobiono? Centralne ułożenie silnika ma wpływ na prowadzenie się samochodu, bo w ten sposób można dobrze rozłożyć masę pomiędzy przodem a tyłem auta.

Kabina dla dwojga

Audi R8 jest autem dwumiejscowym, bagażnik też jest symboliczny - ledwie 100 litrów, ale jest jeszcze wnęka za fotelami, co w sumie pozwala zmieścić bagaż dla dwóch osób.

Fotele o sportowym profilu są seryjnie obszyte skórą. Jak ktoś chce, może sobie dopłacić za pikowane oparcie. W opcji jest także pikowana podsufitka z alcantary. Taka przyjemność kosztuje 13 tys. zł. Tak samo, jak elementy wykończeniowe z włókna węglowego.

Deska rozdzielcza ze środkową konsolą i tunelem pomiędzy fotelami dość szczelnie otacza kierowcę. Choć producent chwali się, że kabina Audi R8 jest zaprojektowana według sportowych kanonów, to brakuje w niej paru elementów typowych dla takiego stylu, np. okrągłych wlotów powietrza albo białych zegarów.

Za to pochwalimy wykonanie kierownicy. Tak, jak nakazuje sportowy kanon jest niewielka i spłaszczona u dołu, zaś samo koło obszyto miękkim zamszem. Dzięki temu kierownica dobrze leży w dłoniach i nie ślizga się.

Pod szklaną pokrywą

Audi R8 jest oferowane z jednym z dwóch silników benzynowych - V8 4.2 o mocy 430 KM lub V10 5.2 o mocy 525 KM (w opcji 550 KM). Testowany egzemplarz był napędzany tą mocniejszą jednostką, taką samą jak w nieprodukowanym już Lamborghini Gallardo.

Silnik ma bezpośredni wtrysk benzyny FSI, a także układ smarowania z tzw. suchą miską olejową. Takie rozwiązanie pozwoliło na niskie umieszczenie silnika, a tym samym na uzyskanie nisko położonego środka ciężkości, co ma dodatkowy wpływ na poprawę właściwości trakcyjnych.

Jednostka napędowa Audi R8 to typowy motor wysokoobrotowy. Moc 525 koni osiąga aż przy 8000 obr./min. Według danych fabrycznych auto przyspiesza do setki w 3,6 s. Zmierzyliśmy i jest to prawda. Prędkości maksymalnej nie sprawdzaliśmy, bo w Polsce nie byłoby gdzie tego zrobić. Producent podaje, że wskazówka prędkościomierza dochodzi do 314 km/h.

Zadbano też o efekty wizualne, bo silnik można zobaczyć z zewnątrz. Konstruktorzy Audi pozazdrościli chyba pomysłu wykorzystanego w Ferrari F430, które ma silnik pod szklaną pokrywą. Tak samo zrobiono w R8.

W przekazaniu napędu na obie osie (quattro) pośredniczy siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia automatyczna S tronic. Można ją obsługiwać joystickiem na konsoli środkowej lub dwiema manetkami przy kierownicy.

W drogę

Audi R8 zrywa się do jazdy jak opętane. Towarzyszy temu ryk motoru zza pleców - kabinę odgradza od niego tylko szyba. W mieście trzeba delikatnie operować pedałem gazu, żeby auto nie rwało do przodu. Ale i tak kiedy na skrzyżowaniu zapali się zielone światło R8 zostawia inne samochody daleko w tyle.

Z kolei na trasie do dyspozycji mamy nie tylko szatański zryw 525 koni, ale i masę przyczepności w zakrętach. Auto pokonuje zygzakowate szosy, jakby było przyklejone do asfaltu. Nie ma mowy o wychyłach nadwozia i myszkowaniu po jezdni.

Choć nadwozie jest posadowione nisko nad jezdnią i porusza się na 19-calowych kołach z oponami o wyjątkowo niskim profilu (235/35 R19 z przodu i 290/30 R19 z tyłu), to jednak pokonywanie dziurawych dróg nie jest okupione drastycznymi wstrząsami.

To zasługa zawieszenia Magnetic Ride z amortyzatorów, w których zamiast oleju pracuje fluid o właściwościach magnetycznych. Jego lepkość zmieniana jest za pomocą pola elektromagnetycznego. Charakterystykę amortyzatorów można dobierać w zależności od prędkości i jakości drogi. Komputer ocenia sytuację panującą na drodze i automatycznie dostosowuje twardość zawieszenia do warunków. Oczywiście można to zrobić również w trybie ręcznym przełącznikiem.

Uważać jednak trzeba na koleiny i zagłębienia wypełnione wodą. Szerokie opony nie lubią takich niespodzianek i jeśli kałuża jest dość głęboka, to zdarza się, że koryguje tor jazdy gwałtownym szarpnięciem nadwozia.

Ciekawe wrażenia towarzyszą hamowaniu, bo poza betonowo mocnymi hamulcami (węglowo-ceramiczne) silnik rykiem ogłasza, że skrzynia biegów zredukowała przełożenia.

O zużyciu paliwa lepiej nie wspominać. Producent podaje, że średnie spalanie wynosi 13,1 litra na 100 km. Nam nie udało się zejść poniżej 15 litrów na 100 km. Ale z drugiej strony kto kupuje takie auto z myślą o tym, aby mało paliło?

Bo Audi R8 to zabawa dla krezusów. W podstawowej wersji z silnikiem V8 i manualną skrzynią biegów auto kosztuje 531 tys. zł. Oczywiście w wyposażeniu jest prawie wszystko, co zapewnia komfort, ale cena i tak wywołuje zawrót głowy.

To jeszcze nic, bo Audi R8 z silnikiem V10 o mocy 525 KM jest jeszcze droższe - kosztuje aż 802 800 zł. To już prawdziwy majątek. I dlatego dziwi, że choć klimatyzacja jest automatyczna, to nie jest dwustrefowa.

Choć Audi R8 należy do wyjątkowo drogi samochodów, to jednak konkurentów mu nie brakuje. Może to być np. Jaguar XK R V8 5.0 510 KM (560 200 zł), Mercedes SL 63 AMG 537 KM (758 700 zł), czy Porsche 911 Turbo 530 KM (797 824 zł).

Plusy
Olbrzymi zapas mocy
Wysoka jakość wykonania
Atrakcyjna stylistyka

Minusy
Astronomiczna cena
Podatność na aquaplaning

Audi R8 - dane techniczne
Nadwozie: dwudrzwiowe coupe
Silnik: benzynowy, turbo, V10, 40V., pojemność 5205
Moc i moment obrotowy: 525 przy 8000 obr/min; 530 Nm przy 6500 obr./min.
Skrzynia biegów i napęd: automatyczna, 7-stopniowa, S-tronic; napęd na wszystkie koła
Przyspieszenie 0 do 100 km/h: 3,6 s
Prędkość maksymalna: 314 km/h
Średnie spalanie (miasto,trasa,średnie): 20,5/8,9/13,1 l/100 km
Wymiary (dł./wys./szer./roz. osi): 4440/1252/1929/2650 mm
Masa i poj. bagażnika: 1645, 100 l
Cena auta testowego: 802 800 zł 

Wojciech Frelichowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty