Tiry nie korzystają z płatnych dróg w Wielkopolsce

Piotr Talaga, Dawid Gałat
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
System poboru opłat nadal nie jest szczelny. Co najmniej do końca roku ulice Poznania będą zakorkowane.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Co najmniej kilka miesięcy nie będzie zmian w elektronicznym systemie poboru opłat na drogach ekspresowych i autostradach. Drogowcy liczą, że kierowcy ciężarówek i autobusów powrócą niebawem na płatne odcinki dróg. Tymczasem omijają oni te trasy i rozjeżdżają drogi alternatywne.
**
CZYTAJ TAKŻE

Kierowcy ciężarówek walczą z systemem viaTOLLStart systemu viaTOLL - czy kupiłeś viaBOX?

**

Prowadzi to także do ulicznych korków. Ulica Lechicka w Poznaniu jest praktycznie zablokowana, a niebawem ruch jeszcze się zwiększy, bo najpierw uczniowie, a później studenci wrócą do szkół.

Od lipca w Polsce system winiet został zastąpiony elektronicznym poborem opłat na płatnych odcinkach dróg ekspresowych, krajowych oraz autostradach. Wcześniej winieta za dzień korzystania z dróg kosztowała 46 zł. Obecnie stawki są pobierane od przejechanych kilometrów płatnymi odcinkami. Ich wysokość zależy od masy pojazdu i klasy emisji spalin i wynosi od 20 do 53 gr za km autostrady lub trasy ekspresowej. Płatne drogi krajowe są nieco tańsze (od 16 do 42 gr).

Wraz ze zmianą systemu zdecydowanie wzrosły koszty. To spowodowało masową ucieczkę pojazdów powyżej 3,5 tony na drogi i ulice alternatywne. W konsekwencji Poznań jest zakorkowany tirami.

Ich kierowcy podkreślają, że często są zmuszani do jazdy drogami alternatywnymi do autostrady. - Szef tak kazał - mówi nam kierowca z woj. kujawsko-pomorskiego, który wczoraj jechał przez Poznań. - Wiadomo, że jadąc przez miasto tracimy czas, ale skoro tak zarządzili, to nie możemy zrobić inaczej.

Mieszkańcy Poznania z niedowierzaniem obserwują zwiększony ruch samochodowy. - To, co się dzieje, przechodzi ludzkie pojęcie - mówi pani Jadwiga z osiedla Zwycięstwa. Narzeka na hałas i zanieczyszczone powietrze. - W gorący dzień nie otwieram nawet okien, bo zamiast świeżego powietrza czuję tylko zapach spalin - dodaje. Doszło do tego, że mieszkańcom okolic ul. Lechickiej zaczęło brakować miejsc do parkowania, bo przyjezdni kierowcy często korzystają z pobliskich parkingów. - Wieczorem muszę szukać miejsca kilka bloków dalej, a przecież te parkingi są dla nas - mówi Mariusz Fleming.

Są jednak i tacy, którzy cieszą się z drogowych zmian. - Od początku wakacji mamy o wiele więcej klientów. Teraz najczęściej kupują u nas kierowcy tirów - twierdzi Anna Loba, pracownik stacji benzynowej BP przy ulicy Lechickiej.

Jaki pomysł na skończenie tego horroru mają urzędnicy? - Już coraz mniej pojazdów omija drogi płatne - twierdzi jednak Artur Mrugasiewicz z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Ekspedycja rządzi się określonymi prawami. Można dojechać taniej, ale wolniej. Podobna sytuacja była we wszystkich krajach, w których wprowadzano system e-myta. Po okresie 3 do 5 miesięcy sytuacja
powinna się unormować.

Wbrew opinii GDDKiA nic na to na razie nie wskazuje. W lipcu ruch ciężarowy na odcinkach A2 Autostrady Wielkopolskiej był mniejszy o 45 proc. W sierpniu nie nastąpiła znacząca poprawa (43 proc.). - Jest i tak lepiej niż wynikało z prognoz, które zakładały, że ruch zmniejszy się o 50-60 procent - mówi Zofia Kwiatkowska z AW. W jej ocenie poprawa sytuacji nastąpi dopiero po uruchomieniu odcinka autostrady z Nowego Tomyśla do granicy z Niemcami, co planowane jest na 1 grudnia.

System bramownic, który miał zapobiegać ucieczce z dróg płatnych, pozostawia sporo do życzenia. - Gdy uruchamiano system na odcinku od Nowego Tomyśla do Poznania powinno być ponad dwadzieścia bramownic - mówi Kwiatkowska. - Tymczasem zainstalowano jedynie dwie. Z niewiadomych przyczyn systemem nie objęto także drogi E92 z Konina do Wrześni.

Nie ma się zatem co dziwić, że wielu kierowców nie korzysta z autostrady i wybiera (ku utrapieniu mieszkańców) starą "dwójkę" przez Słupcę i Golinę.

Obecnie odpłatnością objęta jest sieć 1500 km. Nie jest to jednak rozwiązanie docelowe. - Do systemu etapami będą wprowadzane kolejne odcinki, w tym także te drogi krajowe, które obecnie stanowią alternatywę do dróg odpłatnych - mówi Artur Mrugasiewicz. Zgodnie z planami kolejne rozporządzenie ma zacząć obowiązywać już od stycznia przyszłego roku. Wówczas do katalogu dróg odpłatnych może zostać wprowadzona m.in. S5 z Gniezna do Poznania oraz zachodnia obwodnica miasta (w ciągu drogi S11). Kolejne powiększenia sieci spodziewane są od początku 2013 i 2014 roku, by w sumie objąć 4400 km dróg (bez autostrad koncesyjnych).

Drogowcy liczą, że firmy transportowe skierują swoje pojazdy na szybsze odcinki płatne. Opinie w tej sprawie są jednak podzielone.

**CZYTAJ TAKŻE


Sposoby na rozliczenie się z systemem viaTOLL
System opłat drogowych viaTOLL powoduje chaos

**

Fot. Edyta Cieślak
Fot. Edyta Cieślak

- System jest bardzo drogi i został źle wprowadzony - uważa Andrzej Dera, poseł PiS. - Dotychczasowe winiety spełniały zadanie. Chciano wraz z wprowadzeniem e-myta zyskać, a tymczasem wpływy spadną. Nawet uszczelnienie systemu do niczego dobrego nie doprowadzi, poza zapaścią firm transportowych.

Innego zdania jest Waldy Dzikowski z PO. - Jestem przekonany, że Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad poprawą funkcjonowania nowego systemu - mówi poznański poseł. - Wiem, że obecnie niszczonych jest wiele dróg zarządzanych przez samorządy. Konieczne jest zawarcie porozumienia w tej sprawie z samorządowcami.

Źródło: Głos Wielkopolski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty