Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TOP 10 najgorszych nawyków kierowców. Lepiej ich unikać

Paweł Bartocha
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.Fot. Pixabay
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.Fot. Pixabay
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.

Prowadzenie samochodu jest złożoną czynnością, na którą składa się szereg drobniejszych, które wykonujemy zazwyczaj jednocześnie i odruchowo, często o nich nie myśląc. Wielu kierowców nie jest świadomych, że popełniają niekiedy podstawowe błędy w sposobie eksploatacji samochodu, w konsekwencji doprowadzając do szybszego zużycia pojazdu, a niekiedy też do kosztownych awarii. Wskazujemy, jakie są najgorsze nawyki kierowców i jakie mogą mieć one konsekwencje.

1. Jazda na rezerwie

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Skoda

Wielu kierowcom zdarza się często jechać na rezerwie, zwłaszcza w trasie, gdzie nie chcą „przepłacać” za paliwo na stacjach przy autostradzie, które zwykle są droższe. Liczą, że dojadą na oparach i wtedy zatankują lub też odwlekają tankowanie, bo mają „nie po drodze” lub się spieszą, a na stacji może być kolejka. Taka argumentacja jest jednak złudna. Wszystko jest bowiem kwestią odpowiedniego rozplanowania. Jeżeli jedziemy w trasę, powinniśmy mieć zawsze pełny bak lub przynajmniej ¾, zaś jeżdżąc po okolicy nie powinniśmy dopuszczać, by auto jeździło na oparach. Co prawda we współczesnych autach nawet, gdy komputer pokaże 0 km zasięgu, można jeszcze pokonać nawet kilkadziesiąt kilometrów. Nie należy jednak tego praktykować, gdyż można się niemile zaskoczyć z biegiem czasu… Nie chodzi tu tylko o prowokowanie sytuacji, że auto nam stanie z powodu braku paliwa.

Regularna jazda na rezerwie może mieć poważne konsekwencje w przyszłości. Należy bowiem pamiętać, że im mniejszy poziom paliwa, tym więcej powietrza gromadzi się w zbiorniku. Wraz z nim do baku dostaje się wilgoć, która pod wpływem nagłych różnic temperatur skrapla się po ściankach i spływa do paliwa, zubażając tym samym mieszankę. W okresie zimowym może to wręcz prowadzić do zapychania się przewodów paliwowych i filtra paliwa, co uniemożliwi uruchomienie silnika. Ponadto wilgoć przyczynia się do korozji zbiornika od środka. Co więcej, korozja może się pojawić również na przewodach paliwowych, przez co opiłki mogą się dostać do paliwa, powodując nawet uszkodzenie wtryskiwaczy.

Należy też pamiętać, że współczesne paliwa szybciej wywołują rdzę niż te stosowane jeszcze kilkanaście lat temu. Wszystko z powodu stosowanych obecnie biododatków oraz innych substancji chemicznych podnoszących ich efektywność. Ponadto jazda na rezerwie powoduje pobieranie przez ssak paliwowy paliwa z dna baku, a więc miejsca, gdzie gromadzi się najwięcej zanieczyszczeń, które nie wszystkie muszą być wyłapane przez filtr. Zanieczyszczenia płynące wraz z paliwem mogą też doprowadzić do zatarcia kolejnego kosztownego elementu w postaci pompy paliwa. Szczególnie narażone na tę usterkę są samochody wyposażone w instalację LPG, gdyż wówczas wielu użytkowników ma w baku tylko niezbędne minimum benzyny do rozruchu zimnego silnika. Najlepiej mieć co najmniej ¼ baku, zwłaszcza zimą. Oczywiście rezerwa pokazująca się zwykle przy 50-80 km nie jest niczym strasznym, jednak zaraz po jej pokazaniu lub nawet tuż przed warto zatankować auto.

2. Ignorowanie kontrolek

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Newspress

Im dłużej eksploatujemy samochód, tym ryzyko pojawienia się poszczególnych awarii wzrasta. Często o poszczególnych defektach informują odpowiednie kontrolki, zaś do niektórych komunikatów można przypisać wręcz kilka niesprawności. Niejednokrotnie są to usterki nieutrudniające jazdę, stąd też wielu kierowców je bagatelizuje i jeździ ze świecącymi się kontrolkami. Jeżeli na desce rozdzielczej pojawi się żółta kontrolka, ma ona charakter informacyjno-ostrzegawczy o defekcie jakiegoś elementu w samochodzie. Zalicza się do nich także informacja o rezerwie paliwa. Najczęściej bagatelizowaną kontrolką jest Check Engine (nie wspominając oczywiście o rezerwie paliwa).

Przyczyną pojawienia się tej kontrolki mogą być zarówno błahe powody jak awaria sondy lambda, ale również poważniejsze awarie w postaci niesprawnego przepływomierza, usterki katalizatora lub filtra DPF, niesprawności świec zapłonowych, cewek czy przewodów, usterka układu wtryskowego, nieprawidłowe ciśnienie paliwa czy błąd korelacji między wałkiem/wałkami rozrządu, a wałem korbowym. Jak widać, spektrum potencjalnych usterek jest spore. O ile sonda lambda jest mało kosztowną i stosunkowo niegroźną awarią, o tyle pozostałe mogą już doprowadzić do kosztownych napraw. To wszystko skryte pod jedną kontrolką.
To samo tyczy się kontrolki EPC. Pod nią kryje się bowiem szereg potencjalnych usterek i awarii, w tym usterka czujnika/włącznika świateł stop, przepalenie żarówki świateł stop,  awaria czujnika położenia wału, awaria przepustnicy lub elektronicznego pedału gazu, usterka czujnika temperatury cieczy chłodzącej, awaria związana z układem sterowania silnika bądź też usterka dotycząca układu wtryskowego. Nie warto zatem lekceważyć świecących się kontrolek, gdyż z pozoru błaha awaria może się okazać kosztowna w naprawach, "zasłaniając" poważniejsze defekty oznaczone tym samym komunikatem.

3. Trzymanie ręki na dźwigni zmiany biegów

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Archiwum

Popularnym i jednocześnie złym nawykiem jest trzymanie prawej ręki na dźwigni zmiany biegów. Wielu kierowców robi to nieświadomie, gdyż wydaje im się, że dzięki temu zmienią oni szybciej bieg na pożądany. Jest to też kwestia wygody, gdzie położyć dłoń podczas jazdy. Często zapomina się jednak, że nawyk ten powoduje większy nacisk na lewarek, w konsekwencji doprowadzając do szybszego zużycia skrzyni biegów. Może to bowiem doprowadzić do przesunięcia synchronizatorów i przekładni. Zużycie skrzyni poznamy po charakterystycznym zgrzycie przy zmianie biegu, podobnym do tego, jakbyśmy chcieli wrzucić bieg bez użycia sprzęgła. Oczywiście naprawy skrzyni biegów to zwykle co najmniej kilkaset złotych, a więc nie warto trzymać dłoni na drążku.

4. Jazda na zbyt niskich obrotach

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Toyota

Każda jednostka ma inny zakres tzw. użytecznych obrotów, a więc tych, przy których uzyskuje maksymalny moment obrotowy. W turbodieslach jest on niższy, zaś w silnikach benzynowych wyższy. Nowoczesne konstrukcje, dzięki wydajnym turbosprężarkom, szybciej uzyskują użyteczne obroty. Silniki Diesla najwyższą sprawność mają zazwyczaj w przedziale 1750-2500 obr./min. Z kolei wolnossące motory benzynowe powyżej 3-4 tysięcy, a doładowane zdecydowanie niżej i w wyraźnie szerszym zakresie – 2500-5000 obr./min. W połączeniu z obecnymi w wielu współczesnych autach wskazówkami, kiedy wrzucić bieg na wyższy lub zredukować, wielu kierowców jeździ na zbyt niskich obrotach. Teoretycznie jest to dobre, gdyż obniża zużycie paliwa… Ale to tylko teoria. Nawet na kursach prawa jazdy wielu kierowców zapomina o tym. Należy też pamiętać, by jadąc pod górkę redukować bieg na niższy, gdyż w przeciwnym wypadku w pewnym momencie silnik zacznie szarpać z powodu braku mocy.

Okazuje się to szkodliwe dla jednostek napędowych, zwłaszcza tych wyposażonych w dwumasowe koła zamachowe. Należy też pamiętać, że wiele współczesnych silników benzynowych z turbodoładowaniem również posiada dwumasę. Jak wiadomo, dwumasowe koło zamachowe nie lubi zbyt niskich obrotów, gdyż wtedy drgania jednostki napędowej są większe, a więc element ten ma więcej do tłumienia. W efekcie jego żywotność się drastycznie zmniejsza, a nie jest to tania rzecz – nowa dwumasa to wydatek zwykle od 2000 złotych wzwyż. Kolejnym argumentem przeciwko jeździe na zbyt niskich obrotach jest paradoksalnie… wyższe zużycie paliwa. Otóż auto bardzo wolno nabiera prędkości, powodując zwiększone zużycie paliwa i generując niepotrzebne obciążenia dla poszczególnych elementów. Należy też wspomnieć o dodatkowym obciążeniu wału korbowego oraz panewek korbowodów przy niższych obrotach, co także skraca ich żywotność. W skrajnych przypadkach uszkodzeniu mogą ulec pierścienie tłokowe, co doprowadzi do rozszczelnienia tłoków, a następnie konieczności remontu silnika.

Niskie obroty oznaczają także gromadzenie się nagaru na zaworach, pierścieniach tłokowych oraz ściankach komór spalania. Może to doprowadzić do spadku mocy, zwiększonego zużycia paliwa oraz zablokowania łopatek w przypadku turbosprężarek ze zmienną geometrią. Może to rodzić koszty rzędu od 1000 zł wzwyż. We współczesnych konstrukcjach jazda na niskich obrotach doprowadza też do szybszego rozciągnięcia łańcucha rozrządu, co w konsekwencji może wymusić jego szybszą wymianę, która też do tanich nie należy.

5. Zbyt intensywne korzystanie z klimatyzacji

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Toyota

W upalne dni kierowcy marzą, by się ochłodzić za pomocą klimatyzacji. Wsiadając często do nagrzanego mocno samochodu od razu dajemy intensywność nadmuchu na maksimum oraz temperaturę na najniższą, aby jak najszybciej schłodzić kabinę, jednocześnie sami się chłodząc. Owszem, schłodzenie kabiny jest potrzebne jeszcze przed ruszeniem z miejsca, gdyż w upalne dni szybkość reakcji kierowcy może spaść nawet o 20%, zaś temperatura kabiny sięgać nawet 50-60 stopni. Należy jednak pamiętać, że klimatyzacja nie jest w stanie w krótkim czasie schłodzić tak mocno nagrzanej kabiny. Często też puszczamy nawiewy prosto na siebie, by się schłodzić… po czym przez kolejnych parę dni narzekamy na przeziębienie lub problemy z zatokami. Jak temu zaradzić?
Najlepiej na początku otworzyć wszystkie szyby i przewietrzyć samochód, także zaraz po ruszeniu z miejsca. Dajemy wtedy obieg zamknięty. Nie należy też nastawiać temperatury klimatyzacji na najniższą możliwą. Przez pierwsze 2-3 minuty optymalnie jest bowiem ustawić klimatyzację na temperaturę minimalnie niższą niż na zewnątrz – różnicę też odczujemy, a nasz organizm nie dozna szoku. Następnie stopniowo zmniejszamy temperaturę, ale najlepiej, by nie różniła się ona drastycznie (zwykle nie więcej niż kilka stopni) od tej na zewnątrz, by uniknąć kolejnego szoku przy dojechaniu na miejsce i wyjściu z auta. Przykładowo, jeśli na zewnątrz są 34 stopnie, to w kabinie warto ustawić około 25 stopni, zaś przy 28 stopniach na zewnątrz klimę warto nastawić na 23-24 stopnie. W przypadku klimatyzacji manualnej początkowo warto przełączyć nadmuch na szybę i nogi, po czym dopiero po kilku minutach dać na ciało.

6. Jazda z wykorzystaniem tzw. „granicy tolerancji”

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Tomasz Hołod

W Polsce przyjęło się, że można jechać z prędkością o 10 km/h wyższą niż dozwolona na danym obszarze, argumentując to tzw. „granicą tolerancji”. Otóż zarówno fotoradary jak i policjanci zwykle nie łapią kierowców, którzy przekraczają daną prędkość w granicach do 10 km/h. Z tego też powodu nawet w terenie zabudowanym, nie wspominając już o pozostałych drogach, wielu kierowców z przyzwyczajenia jedzie więcej o 10 km/h niż pozwalają na to przepisy. Niektórzy zwiększają nawet ową granicę do 15 km/h, argumentując, że i tak policji nie opłaca się łapać za takie przewinienia.

Pomijając już kwestie legalności tego stwierdzenia, każde dodatkowe kilometry na liczniku wydłużają czas reakcji, a co za tym idzie obniżają poziom bezpieczeństwa. Jeśli jedziemy 50 km/h, mamy więcej czasu na reakcję, a nasz samochód krótszą drogę hamowania niż w przypadku, jakbyśmy w tej samej sytuacji mieli na liczniku 60 km/h. Oczywiście w przypadku kolizji, jeśli okaże się, że mieliśmy nawet nieco wyższą prędkość niż dozwolona, możemy mieć kłopoty, niezależnie od tego, czy było się sprawcą czy też poszkodowanym.

7. Mniejsza uwaga na drodze przy korzystaniu z systemów wsparcia kierowcy

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Honda

Współczesne samochody są wręcz „wypchane” nowoczesnymi i zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa i asystentami kierowcy, które w wielu sytuacjach pomagają, a niekiedy wręcz wyręczają kierującego z wielu czynności. Przykładowo monitorowanie martwego pola ostrzega przed obiektami w martwej strefie, adaptacyjny tempomat sprawia, że samochód sam przyspiesza do zadanej prędkości i w razie potrzeby hamuje, utrzymując jednocześnie bezpieczny dystans, zaś kamery cofania, asystenci i czujniki parkowania pozwalają na precyzyjne parkowanie i manewrowanie w ciasnych zaułkach. Wszystko wydaje się brzmieć wręcz pięknie, ale nie do końca tak jest.

Otóż elektronika miewa swoje „humory”, czy to poprzez zabrudzenie soczewki kamery cofania, czy przez zachlapanie obudowy radaru od adaptacyjnego tempomatu lub też traktowanie trawy jako przeszkody przez czujniki parkowania. Kierowcy niejednokrotnie nadmiernie ufają nowoczesnym systemom i elektronice, co niejednokrotnie usypia ich uwagę. Powoduje to wykonywanie podczas jazdy wielu niewskazanych czynności, np. pisania SMS-ów, bawienia się rozbudowanymi funkcjami systemu multimedialnego, zaś w przypadku parkowania przy użyciu kamery cofania zerkania na nią zamiast na lusterka boczne i wsteczne. Doprowadza to nieraz do różnych dziwnych i niebezpiecznych sytuacji, kiedy to kierujący musi nagle gwałtownie zareagować za elektronikę, która nie wykryła jakiegoś zagrożenia itd. Dlatego też należy pamiętać, że są to tylko asystenci, którzy mają pomagać, a nie wyręczać kierowcę i zwalniać go z myślenia.

8. Korzystanie z telefonu podczas jazdy

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Archiwum

To szczególnie niebezpieczny nawyk. Odbieranie czy inicjowanie rozmów bez zestawu głośnomówiącego, surfowanie po internecie czy pisanie lub odczytywanie wiadomości SMS. Bardzo często możemy zobaczyć, jak kierowcy zamiast skupić się na jeździe, skupiają swoją uwagę na telefonie komórkowym. Jest to o tyle dziwne, że smartfony pozwalają już dziś na prowadzenie rozmowy za pomocą funkcji głośnomówiącej, gdzie nie trzeba trzymać telefonu w ręce. Z odbiorem lub wysłaniem wiadomości tekstowej lub multimedialnej możemy też zaczekać na chwilę, kiedy staniemy na parkingu lub w bezpiecznym miejscu.

Każda chwila odwrócenia naszej uwagi od prowadzenia pojazdu może mieć bardzo niebezpieczne następstwa. Dość tylko powiedzieć, że w ciągu sekundy przy prędkości 50 km/h, nasze auto pokonuje dystans prawie 14 metrów, przy prędkości 90 km/h – 25 metrów, a przy 120 km/h ponad 33 metrów!

9. Prowadzenie przy użyciu jednej ręki

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Gettyimages

Jest to wręcz prawdziwa plaga wśród kierowców. Prowadzenie samochodu jedną ręką nie tylko jest niedozwolone, ale także niebezpieczne. W przypadku potrzeby nagłego manewru wydłuża to czas naszej reakcji i pogarsza precyzję wykonania samego manewru. W skrajnych przypadkach prowadzenie auta jedną ręką może przesądzić o wypadku. Nie brakuje też sytuacji, gdy kierowcy prowadzący jedną ręką z niezrozumiałych przyczyn zjechali do rowu lub wypadli z drogi. Zmniejsza się bowiem czucie pojazdu. Co więcej, policja często nie egzekwuje tego przepisu, a jak wiadomo, tylko przy użyciu obu rąk jesteśmy w stanie odpowiednio zapanować nad samochodem. Prowadzenie auta jedną ręką jest wręcz lansowane w wielu filmach i serialach, nawet tych, w których występuje policja. Niechlubny przykład idzie zatem z góry.

10. Przejeżdżanie na pomarańczowym świetle

Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców
Im mamy większy staż za „kółkiem” oraz ilość przejechanych kilometrów, tym więcej czynności związanych z jazdą wykonujemy automatycznie. Wielu kierowców ma jednak niewłaściwe przyzwyczajenia dotyczące korzystania z samochodu, często popełniając je wręcz podświadomie. Przedstawiamy najgorsze nawyki kierowców oraz wyjaśniamy ich ewentualne konsekwencje.
Fot. Przemysław Świderski

Na koniec zostawiliśmy kolejny powszechny proceder na polskich drogach. Otóż większość kierowców, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie często stoi się w korkach i jest dużo skrzyżowań, ma w zwyczaju przejeżdżanie na pomarańczowym świetle. Niekiedy robią to wręcz na tzw. późnym pomarańczowym, a więc w momencie przechodzenia z pomarańczowego na czerwone. Wielu z nich widząc z daleka zielone światło wręcz przyspiesza, następnie gwałtownie hamując lub przejeżdżając w ostatniej chwili, chcąc za wszelką cenę zdążyć w danej turze. Może to doprowadzić w skrajnych przypadkach do kolizji, jeśli ktoś się zapomni i wjedzie na czerwonym świetle wprost pod ruszające samochody. Za przejechanie na czerwonym świetle grozi kierowcy od 300 do 500 zł mandatu oraz 6 punktów karnych. Czasami warto zatem zaczekać chwilę niż ryzykować wypadkiem lub mandatem.

Najgorsze nawyki kierowców – podsumowanie

Jak widać, najgorsze nawyki kierowców dotyczą zarówno drobiazgów jak i poważnych kwestii. Korzystając z samochodu i jego licznych udogodnień warto zawsze zachować zdrowy rozsądek. Oszczędzimy wówczas nasze zdrowie, nerwy, a przede wszystkim unikniemy niepotrzebnych wydatków, czy to na dodatkowe naprawy czy też mandaty. Jednocześnie wzrośnie też poziom bezpieczeństwa na drogach, a podróż będzie sprawniejsza i przyjemniejsza, zarówno dla nas, innych kierowców jak i naszego portfela. Oczywiście jest to apel do wszystkich użytkowników dróg – szanujmy się nawzajem i nasze pojazdy, a wszystkim nam będzie się żyło lepiej.

Zobacz także: Peugeot 308 w odmianie kombi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty