Tour DeMocar zakończony sukcesem!

Matowo żółty SEAT Leon Cupra serwisu moto.gratka.pl wyruszył z Warszawy 9-tego lipca i udał się w kierunku Karpacza, gdzie już nazajutrz miał rozpocząć się 69. Tour De Pologne. O godzinie 13:00 w poniedziałek samochód zameldował się pod Hotelem Gołębiewski, gdzie przeszedł odbiór techniczny. Cupra została oklejona w obowiązkowe naklejki Tour De Pologne i była gotowa do jazdy. Gotowy nie był jednak kierowca samochodu. – Kilka minut po godzinie osiemnastej zorganizowany został briefing dla kierowców kolumny reklamowej. Dowiedzieliśmy się wielu istotnych spraw dotyczących poruszania się w kolumnie, odebraliśmy CB radia, ustaliliśmy wiele szczegółów. Po spotkaniu przygotowaliśmy samochody i gadżety, które mieliśmy rozdawać na trasie pierwszego etapu TDP – opowiadał Jędrzej Lenarcik, kierowca democara moto.gratka.pl.

Wtorkowy etap Karpacz-Jelenia Góra był dla kierowcy democara dużym zaskoczeniem. – Nie oszukujmy się. Pierwszy raz pojawiłem się na Tour De Pologne w innej roli niż widz. Przejazd kolumny reklamowej zrobił na mnie duże wrażenie. Widok tysięcy kibiców na trasie, z polskimi flagami i bardzo pozytywnym nastawieniem, był dla mnie dużym przeżyciem – kontynuował Lenarcik. To jednak nic w porównaniu do tego, co czekało nas następnego dnia.

Drugi etap TDP z Wałbrzycha do Opola był najdłuższym etapem Tour’u w tym roku. Jednocześnie był to najbardziej pracowity dzień dla democara. – Wyjechaliśmy z samego rana z Karpacza w stronę Wałbrzycha, skąd w okolicach południa wystartowaliśmy do drugiego etapu. Czekało nas ponad 200 kilometrów na trasie Tour De Pologne do Opola. Od razu po przekroczeniu linii mety udaliśmy się w drogę do Sopotu. Łącznie w samochodzie spędziliśmy ponad piętnaście godzin i przejechaliśmy 845 kilometrów. Dobrze, że się udało, ponieważ już w czwartek rozpoczynała się druga runda Driftingowych Mistrzostw Polski.

Sopot Drift Festival, bo tak nazywała się ta runda DMP, odbywała się u podnóży Opery Leśnej. Była to runda uliczna o górskim charakterze. Ciasna, krótka i techniczna trasa wiła się mocno pod górę, między drzewami. Żółty SEAT serwisu moto.gratka.pl pełnił już tradycyjnie rolę Safety Cara. – Oprócz jednego poważnego incydentu, podczas którego Kuba Przygoński dachował na pierwszym zakręcie trasy, nie było niebezpiecznie. Trasa była bardzo dobrze zabezpieczona. Safety Car po raz kolejny udowodnił swoją przydatność, jako „siła szybkiego reagowania” na sytuację podczas zawodów – relacjonował przebieg imprezy Lenarcik. Zawody w Sopocie wygrał Maciej Bochenek, który stał się jednocześnie liderem

krajowego czempionatu.

Zawody w Sopocie były jednak tylko półmetkiem trasy Tour DeMocar. Kilka chwil po rozdaniu nagród i oficjalnym zamknięciu trasy, democar wspierany przez firmę Masterlease i markę Valvoline, wyruszył na południe, do Bukowiny Tatrzańskiej. Tam, kilkanaście godzin później, rozpoczął się przedostatni etap Tour De Pologne.

Całe szczęście w Krakowie kolumna reklamowa Tour De Pologne nie poruszała się, a dumnie stała na krakowskich Błoniach. To była chwila by zregenerować siły, a po zakończeniu największego kolarskiego święta w naszym kraju, można było spokojnie wyruszyć w drogę powrotną do Warszawy.

Tour DeMocar trwał 186 godzin. W ich trakcie SEAT Leon Cupra serwisu moto.gratka.pl przejechał 2983 kilometry. Samochód odwiedził siedem miast, spalając przy okazji niespełna 340 litrów paliwa. W trakcie całego wyjazdu rozdanych zostało ponad pięć tysięcy gadżetów. – Chciałbym bardzo podziękować za wsparcie wszystkich sponsorów tej wyprawy. To był ciężki wyjazd, ale warto było! – skończył Jędrzej Lenarcik, kierowca democara moto.gratka.pl.