Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toyota Verso Camp. Jak z Toyoty zrobić kampera?

Dariusz Kowalczuk
Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.Fot. Mark Horn
Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.Fot. Mark Horn
Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kempingowej.

Karawaning nie jest u nas tak popularny jak w Europie Zachodniej. Wpływ na to ma nie tylko zasobność portfela naszych rodaków - markowe kampery są dosyć drogie, a infrastruktura kempingowa jest nadal dość skromna - ale także brak większej tradycji w tego typu spędzaniu wolnego czasu.

Problemem jest też funkcjonalność. Typowy kamper, choć może być użytkowany przez cały rok, zazwyczaj wykorzystywany jest tylko podczas urlopu lub ferii zimowych. Przez pozostały okres roku, stoi najczęściej na parkingu. Rzadko kiedy spotykamy zapaleńców, którzy eksploatują takie auta praktycznie tydzień w tydzień. Nie dziwi zatem tak duża popularność przyczep kempingowych. Coś jednak za coś. Przyczepę musimy czymś ciągnąć, a kamper porusza się samodzielnie.

Ponieważ - jak już wspomniałem - typowe kampery są dość kosztowne, dlatego też kilkadziesiąt lat temu popularność zaczęły odnosić różnego rodzaju zabudowy aut dostawczych, przerabiające "dostawczaka" w coś na wzór kampera. Na wzór, bo trudno było jeszcze rozwiązać np. temat toalety czy prysznica.

Sposób ten przyjął się również i w naszym kraju, a pamiętam jak jeszcze kilkanaście lat temu "Janusze biznesu", kupowali auto dostawcze, odliczali od niego vat, po czym domowym sposobem lub w wyspecjalizowanych firmach zamawiali do niego zabudowę. Kiedy zjawiała się kontrola ze skarbówki, po prostu wyjmowali mebelki i pokazywali, że auto wozi towary, jako pojazd firmowy.
Sam pomysł bardzo się przyjął, także na zachodzie i to nie tylko ze względów podatkowych, a bardziej funkcjonalnych - na co dzień bowiem mogliśmy mieć pełnoprawne auto dostawcze, a od święta - naszego kampera.

Tak rozpoczęła się era zabudów. Jednak to co zaproponowała Toyota wraz z gdańską firmą Escape Vans jest dość unikatowym sposobem podejścia do tego tematu. Oto bowiem na bazie modelu Verso postanowiono stworzyć coś, co jest namiastką kampera.

Toyota Verso Camp

Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.Fot. Mark
Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.

Fot. Mark Horn

Otóż mamy Toyotę Verso, lubimy spędzać czas na łonie natury, nie lubimy już nocować pod namiotem (doskonale to rozumiem) i chcielibyśmy z niej uczynić coś, co pozwoli nam cieszyć się karawaningiem. Sposobem na to jest prosta - ale nie tania - zabudowa przygotowana przez Toyotę wraz z firmą Escape Vans.

By ją przeprowadzić trzeba było zdemontować trzeci rząd foteli i w to miejsce umieścić pudełkową zabudowę, w której umieszczono różnego rodzaju schowki, pojemnik na samochodową chłodziarkę i zasilaną z gazowych kartuszy, dwupalnikową kuchenkę. Górna część tej pudełkowej zabudowy stała się podstawą pod materac, który służy za wygodne spanie dla dwóch osób.
Przyznam szczerze, że gdy zobaczyłem to po raz pierwszy, to nie mogłem uwierzyć, że coś takiego może w ogóle funkcjonować. Zwłaszcza, że by móc całkowicie rozłożyć materac do spania, musimy złożyć fotele drugiego rzędu i na nich oprzeć specjalną, drewnianą platformę. Już sama wizja wdrapywania się do spania budziła moje emocje, a co dopiero możliwość spędzenia weekendu w ten sposób.

Toyota Verso Camp. W użyciu

Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.Fot. Mark
Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.

Fot. Mark Horn

Do zabudowy wykorzystano model Proace Verso Long 2.0 D-4D 8A/T wersja VIP z pakietami Prestige i Skyview. Auto to wyposażone jest w silnik wysokoprężny o pojemności 2 litrów i mocy 177 KM (z maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 400 Nm przy 2000 obr/min), wyposażony w automatyczną skrzynię biegów. W sumie, to dość optymalne rozwiązanie przy tej wielkości samochodzie i przy zakładanym przez nas użytkowaniu. Verso żwawo się rozpędza i bez problemu osiąga autostradowe prędkości. Okupione jest to wprawdzie relatywnie wysokim zużyciem paliwa (w naszym teście wyniosło ono ok. 9 litrów na 100 km), ale przecież w założeniu nie korzystamy z kempingów - zatem pozornie oszczędzamy.

Niezwykle wygodne jest korzystanie z zabudowy. Dwupalnikowa kuchenka zasilana jest poprzez reduktor z małych, tanich kempingowych kartuszy jednorazowego użycia. To bardzo dobre rozwiązanie, lepsze niż stosowanie małych butli gazowych. Te ostatnie napełnimy tylko w wyspecjalizowanych punktach, a kartusze dostaniemy nawet w sklepie sportowym czy przemysłowym.
Chłodziarka wykorzystuje tzw. Efekt Peltiera (dociekliwi sprawdzą o co chodzi), schładzając temperaturę w jej wnętrzu do około 20 stopni poniżej temperatury otoczenia, jednak nie niżej niż ok. +5 stopni C. Możemy zatem trochę schłodzić napoje czy produkty żywnościowe, ale o produkcji lodu do drinków możemy zapomnieć.

Moduły szafkowe na których umieszczono kuchenkę i przesuwany blat wysuwają się na tyle, byśmy bez problemu przygotowali nawet dwudaniowy obiad, nie wspominając o deserze. Dodatkowo umieszczono w nich kilka wygodnych i pojemnych przegródek, które pomieszczą naczynia czy niezbędne nam rzeczy.

Trzeba przyznać, że sama zabudowa wykonana jest bardzo staranie z dużą dbałością o szczegóły. Sam jako miłośnik obróbki drewna doceniam jakość użytych materiałów, precyzyjne frezowanie elementów i ich wykończenie. Wszystko na najwyższym poziomie i idealnie spasowane.

By skorzystać z części noclegowej trzeba złożyć drugi rząd foteli i położyć na niego sklejkową płytę z rozsuwanymi bokami. Na niej rozkładamy materac. Wchodzenie na niego nie będzie karkołomne dla młodych ludzi (a dzieciaki to już w ogóle będą miały frajdę), gorzej wygląda to, gdy już jesteśmy w zaawansowanym wieku i przekładamy bardziej kanapę niż regularny fitness. Ale i to nie jest jeszcze największy problem. Gdy już położymy się na materacu, to odkryjemy, że nad naszą głową jest zaledwie około 20-25 cm przestrzeni. Jak ktoś ma klaustrofobię może mieć problem. Częściowo sytuację ratuje dzielony, dwuszybowy szklany dach, ale tylko częściowo. 

Kolejnym punktem in minus jest oświetlenie. Lampek które są nad łóżkiem nie można indywidualnie włączyć i wyłączyć i po kilkudziesięciu sekundach gasną wraz z oświetleniem całego wnętrza samochodu. A co ma zrobić ktoś, kto nie może zasnąć i musi poczytać?

Oddzielną kwestią jest też zabezpieczenie drzwi pojazdu na noc. Włącznik je blokujący jest na desce rozdzielczej auta. Niby można zejść, nacisnąć go i z powrotem wgramolić się na górę, ale czy nie można go zdublować np. koło drzwi bocznych. Wiem, producent nie przewidział takich przeróbek auta, stąd brak takiego przycisku.

By zapewnić trochę intymności przewidziano specjalne blendy, które dzięki przyssawkom można umieścić na wszystkich szybach auta. Rozwiązanie proste ale skuteczne.

Oczywiście do zabudowy można wybrać dowolną wersję tego modelu, podobnie jak (w pewnym zakresie) można pomyśleć o innym wyposażeniu czy układzie zabudowy.

Toyota Verso Camp. Dla kogo?

Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.Fot. Mark
Sezon wakacyjny na finiszu ale warto odnotować pojawienie się dość nietypowego pojazdu - Toyoty Proace Verso w zabudowie quasi kampingowej.

Fot. Mark Horn

Przede wszystkim zacznijmy od ceny zabudowy. Wynosi ona - w zależności od użytych elementów - około 28 tysięcy złotych. Dużo to czy mało? Niektórzy złapią się za głowę ze zdziwienia, ale choć przyznam, że jest ona wysoka, to jednak jakość wykonania i rozwiązania są na najwyższym poziomie. Pewno można ją zrobić taniej, ale trzeba mieć do tego sprzęt i trochę wiedzy. W przypadku zabudowy do Toyoty można ją zamawiać we wszystkich salonach marki w kraju. W firmie wykonującej można też zabudowę zamawiać do innych modeli - niekoniecznie Toyoty - ale to już inna historia.

Funkcjonalność takiego rozwiązania jest na przeciętnym poziomie. I tu dochodzimy do pytania - dla kogo jest takie coś?
Przede wszystkim dla tych, którzy chcą zachować funkcjonalność tego auta i zarazem mieć od czasu do czasu namiastkę kampera. Również dla tych, którym już znudziło się nocowanie w małym namiocie, codzienne jego składanie i rozkładanie. Również przygotowanie posiłków jest wygodniejsze, niż w kucki przy namiocie. Bez wątpienia autem tym wjedziemy też do centrów miast, na podziemne parkingi i staniemy w miejscach, w których jest albo zakaz wjazdu dla kamperów, albo po prostu się one nie mieszczą. Na tym zalety się kończą.

Wady. Przede wszystkim koszt zabudowy. Wadą jest także dość kłopotliwa instalacja - niby szybka, ale... O wiele tańszym, a równie funkcjonalnym rozwiązaniem jest po prostu wyjęcie obu rzędów foteli i włożenie tam nawet dmuchanego materaca. Efekt dość podobny. Racja, nie będziemy mieli zainstalowanej na stałe kuchenki, blatu do przygotowania posiłków i schowków na naczynia. Z drugiej strony taką mini zabudowę z tymi elementami można wykonać samemu, w miarę tanim kosztem, korzystając ze wzorców choćby zamieszczonych w necie.

Toyota Verso Camp. Podsumowanie

Toyota Verso Camp to ciekawe rozwiązanie. Każdy, kto jest miłośnikiem karawaningu powinien choć raz zapoznać się z funkcjonalnością takich pomysłów na auto quasi kempingowe i osobiście je przetestować. I choć mam kilka zastrzeżeń, to doceniam włożony wysiłek w cel stworzenia nawet tylko namiastki kampera. Ten rodzaj zabudowy może być też natchnieniem dla "garażowych" konstruktorów, którzy sami mogą podjąć się trudu wykonania podobnych konstrukcji. Wszak jest na to jeszcze cała jesień i zima.

Zobacz także: Kierunkowskazy. Jak poprawnie z nich korzystać? 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty