Tragiczny wypadek dziennikarzy motoryzacyjnych

motofakty.pl
Wczoraj w nocy na ulicy Puławskiej w Warszawie doszło do tragicznego wypadku. Ferrari jadące z dużą prędkością w kierunku Piaseczna uderzyło w filary wiaduktu i stanęło w płomieniach.

Wczoraj w nocy na ulicy Puławskiej w Warszawie doszło do tragicznego wypadku. Ferrari Modena jadące z dużą prędkością w kierunku Piaseczna uderzyło w filary wiaduktu prowadzącego na warszawski Ursynów i stanęło w płomieniach.
 

 

Kierowcę i pasażera, którymi byli nasi koledzy, dziennikarze, Maciej Zientarski i Jarosław Zabiega, znaleziono obok samochodu. Początkowo podawano, że kierowcą był Maciej Zientarski, ale policja informuje, że na razie nie wiadomo kto prowadził Ferrari, po rozpadnięciu się na dwie części, niemal doszczętnie spłonęło.

 

- Kierowca i pasażer prawdopodobnie nie mieli zapiętych pasów i siła uderzenia wyrzuciła ich z samochodu. Widziałem pasażera leżącego obok auta. Musieli jechać z dużą prędkością, bo zniszczenia pojazdu były bardzo poważne - mówi komisarz Marcin Szyndler z Komendy Stołecznej Policji.

 

Według relacji naocznych świadków, Ferrari po gwałtownym ruszeniu spod świateł szybko nabrało prędkości. Niektórzy twierdzą, że mogło jechać nawet 200 km/h (na ograniczeniu do 50 km/h). W pewnym momencie podskoczyło na nierówności drogi, kierowca stracił panowanie nad samochodem, który przez chwilę jechał bokiem po trawniku, po czym z ogromną siłą uderzył w betonowe podpory wiaduktu prowadzącego na warszawski Ursynów.

 

W 2006 r. zginęły w tym miejscu dwie osoby. W pierwszym przypadku rozpędzone auto trafiło na uskok i uderzyło w betonowy filar wiaduktu - kierowca zginął na miejscu. Tydzień później gdy na miejscu wypadku dwaj jego koledzy zapalali znicze, w jednego z nich uderzył rozpędzony samochód.
 

Maciej Zientarski przeszedł operację w Szpitalu Klinicznym im. Dzieciątka Jezus w Warszawie. Jak powiedział jeden z lekarzy, jego stan jest bardzo ciężki, ale stabilny. Dziennikarz ma urazy głowy, klatki piersiowej, brzucha, kończyn i kręgosłupa. Czeka go przynajmniej jeszcze jedna operacja. Jarosław Zabiega zginął na miejscu.

 

***********************************

 

Maciej Zientarski - dziennikarz motoryzacyjny, współtwórca programu "V-Max" emitowanego na TV 4 i Cyfrowym Polsacie oraz "Pasjonatów" (wraz z ojcem, Włodzimierzem Zientarskim).

 

Jarosław Zabiega - dziennikarz motoryzacyjny w "Super Expressie". Dziewięć dni temu skończył 30 lat. W "Super Expressie" zaczął pracować w grudniu 1998 roku. Jako młody  chłopak ścigał się w rajdach samochodowych, fascynował się motoryzacją. Za kilka dni, jak co roku wybierał się na salon do Genewy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty