Uczniowie ze Szczecinka uratowali zabytek techniki

redakcja.gdp
Uczniowie ze Szczecinka uratowali zabytek techniki
Uczniowie ze Szczecinka uratowali zabytek techniki
Po ponad dwóch dekadach silnik ciągnika Ursus C45 prychnął dwa razy, zakopcił niemiłosiernie z komina i ruszył. Nauczyciele z warsztatów szczecineckiego "mechanika" i uczniowie nie posiadali się z radości.
Uczniowie ze Szczecinka uratowali zabytek techniki
Uczniowie ze Szczecinka uratowali zabytek techniki

Powiedzieć, że traktor z roku 1952 trafił do szkolnych warsztatów w "mechaniku" w stanie agonalnym, to nic nie powiedzieć.

– Początkowo myśleliśmy, że odnowimy go, pomalujemy, i tak zostawimy jako pomnik techniki – wspomina Piotr Kochański, kierownik warsztatów Zespołu Szkół nr 5 w Szczecinku. Ale okazało się, że silnik był w stanie pozwalającym na reaktywację zabytku i przywrócenie mu dawnej sprawności.

Ale łatwo nie było. Ostatnie 20 lat pojazd spędził pod chmurką w skansenie maszyn rolniczych przy "rolniczaku" w Światkach. Dar pana Zimorodzkiego, jednego z absolwentów, kiedyś nawet pracował w szkolnym gospodarstwie. Później już tylko rdzewiał i generalnie nadawał się na złom. Rozsypała się m.in. mosiężna, oryginalna chłodnica.

 

– Nową zamówiliśmy w specjalistycznej firmie – mówi kierownik warsztatów. Do renowacji ambicjonalnie podeszli nauczyciele zawodu Michał Kosiłowicz i Mariusz Stańczak, a dla uczniów "mechanika" roczna praca przy Ursusie okazała się praktyczną lekcją historii i fachu. Sporo części udało się odnowić, inne trzeba było wykonać samemu, a jeszcze inne poszukać w internecie. – Na szczęście są pasjonaci i miłośnicy marki, którzy nam w tym pomogli – mówi Piotr Kochański.

Niedawnemu uruchomieniu silnika towarzyszyły ogromne emocje. Ruszy? Nie ruszy? Uczniowie i nauczyciele przyjmowali zakłady, ale wszyscy ucieszyli się, gdy silnik zaskoczył i po wielu latach traktor o własnych siłach pokonał pierwsze metry. Została jeszcze drobna kosmetyka, montaż chłodnicy, rejestracja i ciągnik pojedzie uświetniać majowe dni otwarte szkoły.

Ursus C45 to perełka motoryzacji z czasów Bieruta. Ma unikatowy silnik, średnioprężny, dwusuwowy diesel. Wzorem dla ciągnika, skopiowanym przez polskich konstruktorów był niemiecki traktor Lanz Buldog, którego sporo sztuk ostało się zaraz po wojnie na naszych terenach. Prototyp pojazdu rolniczego, którego zrujnowany kraj potrzebował na gwałt, był gotowy już w 1947 roku. Prosta i niezawodna konstrukcja zaczęła wkrótce zjeżdżać z taśm fabryki w Warszawie.

Początkowo jeździł na stalowych kołach z gumowymi nakładkami (stąd popularna nazwa sagan na gumowych kołach), z czasem zastąpiono je oponami. Silnik zasadniczo do końca produkcji się nie zmienił, choć także został zmodernizowany. Jednocylindrowa jednostka napędowa dwusuwowa średnioprężna montowana była jeszcze w latach 60., gdy produkcję Ursusa przejęły zakłady w Gorzowie Wielkopolskim.

Renowacją starych pojazdów "mechanik" zajął się kilkanaście lat temu od remontu trzech zdezelowanych "żuków" gaśniczych dla okolicznych jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej. Uczniowie pod okiem doświadczonych nauczycieli stawili już na koła m.in. volkswageny "garbusa" i T1 z lat 60., Warszawę 326, motory SHL, WFM i WSK. 

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty