Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unijny bat na piratów drogowych Polakom niestraszny - luka w prawie

Wojciech Frelichowski
Mandaty z zagranicy. Nowe przepisy w krajach Unii
Mandaty z zagranicy. Nowe przepisy w krajach Unii
Unijna dyrektywa ułatwiająca karanie kierowców - cudzoziemców za łamanie przepisów drogowych w państwach członkowskich weszła już w życie. Ale polskich kierowców na razie nie obejmuje, bo władze naszego kraju nie zmieniły prawa.
Mandaty z zagranicy. Nowe przepisy w krajach Unii
Mandaty z zagranicy. Nowe przepisy w krajach Unii

Rząd dopiero przyjął projekt przepisów, które maja umożliwić szybkie karanie polskich kierowców za łamanie przepisów drogowych w innych państwach Unii Europejskich. Aby to prawo weszło w życie, musi je jeszcze zaakceptować parlament i podpisać prezydent. Do takiego postępowania zobligowała Polskę unijna dyrektywa 2011/82/UE, tzw. cross border, w sprawie ułatwień w zakresie transgranicznej wymiany informacji dotyczących przestępstw lub wykroczeń związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Już ponad dwa lata temu Parlament Europejski stwierdził, że unijne państwa powinny mieć możliwość ściągnięcia mandatu od kierowcy, który jest obywatelem innego kraju UE.

Takie rozwiązanie uznano za koniecznie, ponieważ coraz powszechniejszy jest system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, czyli stawianych jest więcej fotoradarów i urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości. W takim przypadku większość kierowców w obcych krajach była właściwie bezkarna, bo służby odpowiedzialne za ściąganie mandatów rezygnowały z ich egzekwowania wobec cudzoziemców. Powodem była skomplikowana procedura dochodzenia roszczeń.

Przykładowo, jeśli Polak został namierzony przez fotoradar w jednym z państw UE, to wówczas policja danego kraju zwracała się do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w Warszawie z prośbą o podanie danych takiego kierowcy. Ale nie wszystkie policje z krajów Unii to robiły. Kluczowym elementem była wysokość ewentualnej grzywny, np. Niemcy kontaktowali się z Polakami w przypadku, gdy mandat był wyższy niż 70 euro.

W zeszłym roku do CEPiK wpłynęło 15 tysięcy wniosków z krajów UE o podanie danych polskich kierowców. Jednak to wcale nie oznacza, że 15 tysięcy Polaków zapłaciło zagraniczne mandaty.

- Policja innego państwa ma ograniczone możliwości ściągnięcia mandatu od Polaka, jeśli ten przebywa na terenie naszego kraju. W zasadzie jedyna możliwością egzekucji było zatrzymanie kierowcy, który otrzymał mandat w państwie jego wystawienia, na przykład podczas rutynowej kontroli drogowej. Jeśli policjant stwierdził, że polski kierowca ma wcześniej wystawiony i niezapłacony mandat, to przystępował do jego egzekucji – mówi Rafał Nowak, radca prawny.

W takiej sytuacji polski kierowca musiał od razu uiścić mandat na miejscu kontroli, a jeśli nie miał przy sobie tyle pieniędzy to znane są przypadki zatrzymania samochodu do czasu uregulowania grzywny.

Unia się dogadała

Teraz wszystko ma się zmienić. Zgodnie z unijnymi wytycznymi od 7 listopada tego roku dyrektywa 2011/82/UE w sprawie kontroli transgranicznej (czyli inaczej mówiąc wzajemnej egzekucji mandatów) zaczęła oficjalnie obowiązywać. Te regulacje, jako kraj członkowski UE, musiała także przyjąć Polska. Ale procedura wdrożenia tych przepisów do naszego systemu prawnego, czyli zmiany odpowiednich ustaw, jeszcze trwa. A więc naszych obywateli - przynajmniej na razie - one nie obejmują.

- Polskich kierowców zagraniczne służby mogą więc karać na starych zasadach. Nowe reguły zaczną obowiązywać dopiero po zmianie przepisów w naszym kraju, bo nasze służby mogą działać tylko na podstawie ustawy - podkreśla prawnik.

Na razie dyrektywę 2011/82/UE zaakceptował 5 listopada rząd. Jak czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu, nowe przepisy mają dotyczyć polskich kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego w krajach Unii Europejskiej i kierowców z państw członkowskich UE łamiących przepisy w Polsce.

"Chodzi o skuteczne karanie sprawców naruszeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i efekt prewencyjny – zachętę do ostrożniejszej jazdy, zwłaszcza obcokrajowców w naszym kraju", podkreśla w komunikacie Centrum Informacyjne Rządu. "W Polsce zostanie utworzony Krajowy Punkt Kontaktowy (KPK), którego zadaniem będzie wymiana informacji z krajowymi punktami kontaktowymi innych państw członkowskich Unii Europejskiej oraz przekazywanie ich służbom krajowym uprawnionym do korzystania z nich w celu ścigania sprawców przewinień drogowych. Wymiana informacji będzie dotyczyć danych rejestracyjnych pojazdów oraz ich właścicieli lub posiadaczy.

Krajowy Punkt Kontaktowy ma być częścią struktur nowej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców 2.0. (nowy CEPiK 2.0.). Wymiana informacji między KPK a krajowymi punktami kontaktowymi innych państw członkowskich Unii Europejskiej oraz podmiotami uprawnionymi do ich otrzymywania w Polsce będzie odbywała się w systemie teleinformatycznym za pośrednictwem europejskiego systemu EUCARIS".

Ale KPK może działać tylko na podstawie ustawy.

Jakie rodzaje naruszeń przepisów bezpieczeństwa ruchu drogowego będą egzekwowane:

  • niestosowania się do ograniczenia prędkości
  • prowadzenia pojazdu bez zapiętych pasów bezpieczeństwa
  • przewożenia dziecka bez fotelika ochronnego
  • niestosowania się do sygnałów świetlnych lub znaków nakazujących zatrzymanie pojazdu
  • prowadzenia pojazdu po użyciu alkoholu albo w stanie nietrzeźwości
  • prowadzenia pojazdu pod wpływem środka odurzającego
  • nieużywania w czasie jazdy kasków ochronnych
  • wykorzystywania drogi lub jej części w sposób niezgodny z przeznaczeniem;
  • korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku

Nowe wytyczne mają zostać zawarte w ustawie Prawo o ruchu drogowym, ale w tym celu konieczna jest jej nowelizacja.

Czas na posłów i senatorów

Nie wiadomo jednak, kiedy kodeks drogowy zostanie zmieniony. W Centrum Informacyjnym Rządu nie umiano nam powiedzieć, kiedy odpowiednie projekty trafią do Sejmu.

Jeśli propozycje rządu wejdą po obrady Sejmu w tym roku, to ich ostateczne uchwalenie przez parlament może trwać kilka tygodni, a nawet miesięcy. Konieczne jest znowelizowanie nie tylko Prawa o ruchu drogowym, ale także kilku innych ustaw, m.in.: o policji, straży granicznej, służbie celnej, o strażach gminnych i o transporcie drogowym. Po akceptacji Sejmu jest jeszcze legislacja w Senacie, a potem gotowy dokument musi podpisać prezydent, który ma na to 21 dni.

Wojciech Frelichowski 

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty