Upał. Felieton Jerzego Iwaszkiewicza

Jerzy Iwaszkiewicz
Fot. Paweł Łacheta
Fot. Paweł Łacheta
W sierpniu były takie upały, że rzucało się na głowę. Posłowi Markowi Jakubiakowi z Kukiz’15 rzuciło się do tego stopnia, że zaproponował wprowadzenie powszechnych zezwoleń na posiadanie broni podobnie jak w Ameryce. Pijany Polak z pistoletem w ręku. Tego tylko nam brakowało.
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

Nie jest to może temat zbyt motoryzacyjny, ale mówimy o upałach, a w motoryzacji też zresztą wymyślono i to zdrowo. Wymyślono otóż, aby egzaminy na prawo jazdy powtarzane były co roku. W polskiej motoryzacji jak zaczynają myśleć, to od razu robi się niebezpiecznie.

Tym razem eksperci i to wysoko ministerialni z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa wymyślili – powtórzmy – aby egzaminy na prawo jazdy powtarzane były co roku. To trochę tak, jakby człowiek co roku musiał udowadniać, że się urodził, że istnieje i przedstawiać na to stosowne dokumenty.

Egzamin na prawo jazdy wszędzie na świecie zdaje się raz, powtarzać trzeba tylko wtedy, jeżeli zabiorą prawo jazdy i tak jest zresztą obecnie w Polsce. Eksperci  nowego rządu chcieliby po nowemu. Z egzaminami od dawna zresztą w Polsce jest afera. Najpierw obowiązywały trzy tysiące pytań, egzaminatorom płacono wyraźnie od pytania i dlatego było ich tak dużo. Obecnie zmalało na 800, co i tak jest bzdurą. Kierowca powinien wiedzieć jak działa hamulec, jak się mierzy zużyte opony i ile oleju wchodzi do silnika, a nie jaka jest  szerokość tablicy rejestracyjnej albo z jaka częstotliwością mrugają światła awaryjne. W Ameryce, co często piszemy, prawo jazdy może mieć analfabeta, byle by wiedział gdzie jest hamulec

Zobacz także: Hyundai i30 w naszym teście

Polecamy: Nowe Volvo XC60

Pisywałem kiedyś w Ameryce ściągawki dla zdających na prawo jazdy, było tych pytań raptem kilkadziesiąt, nie więcej niż pięćdziesiąt. A u nas tysiące, głównie zresztą czystej teorii, a teraz chcą jeszcze, aby dodatkowo robić co roku powtórkę z rozrywki.

Najbardziej podoba nam się pytanie co ma zrobić kierowca, którego nagle w czasie jazdy ostro zaboli brzuch. Odpowiedź, że natychmiast powinien lecieć do lasu jest błędem i by nie zdał. Odpowiedz prawidłowa jest taka, że powinien spokojnie szukać WC. W Polsce człowiek zawsze stoi przed koniecznością wyboru - albo zdać, albo mieć pełne spodnie.

O bezsensach z prawami jazdy piszemy od lat, a teraz dodatkowo eksperci Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa wymyślili, aby to wszystko powtarzać. 20 mln kierowców ma co roku zdawać egzamin. Pięknie.

Mamo ja wariat – kup mi komisariat.

 

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty