Urwane tłumiki, miski olejowe, powyrywane zderzaki... Kto budował te podjazdy?

gazeta.pomorska
Urwane tłumiki, miski olejowe, powyrywane zderzaki... Kto budował te podjazdy?
Urwane tłumiki, miski olejowe, powyrywane zderzaki... Kto budował te podjazdy?
Przez centrum wsi Ostrowąs biegnie droga powiatowa. Nie tak dawno została wyremontowana. - Na nasze nieszczęście - mówią mieszkańcy, bo nie mogą bez strachu wjechać na swoje posesje.
Urwane tłumiki, miski olejowe, powyrywane zderzaki... Kto budował te podjazdy?
Urwane tłumiki, miski olejowe, powyrywane zderzaki... Kto budował te podjazdy?

- Mój podjazd ma siedemnaście centymetrów wysokości - mówi Łukasz Szałek. - Średnio raz w tygodniu  urywam tłumik. Doszedłem do takiej wprawy, że sam go zakładam bez wchodzenia do kanału - mówi.

Problemem nie są dziury w jezdni, ani brak chodników, ale zbyt wysokie podjazdy. Na drogę nie wylano asfaltu i różnica między drogą a krawężnikiem jest ogromna. - To jak przepaść - mówią nasi rozmówcy. - Co chwilę ktoś urywa zderzak w aucie lub wysuwa mu się tłumik.

- Sprzętem rolniczym też nie można wjechać - dodaje Łukasz Szałek, jedyny mieszkaniec, który zgodził się na podanie swojego nazwiska. - Tyle razy już byłem w Zarządzie Dróg Powiatowych, tyle razy prosiłem i nic. Musiałem zrobić sobie drugi wjazd - dodaje. Rzeczywiście do pana Łukasza wjeżdża się od tyłu domu. Niestety, dowiedzieliśmy się o tym zbyt późno, na szczęście porysowaliśmy przy wjeździe tylko zderzak.

- Ten sam problem ma pół wsi - twierdzi pan Łukasz. - Kiedyś doradzono nam byśmy w sytuacji, gdy przez wjazd uszkodzony został samochód, wzywali policję. Może wtedy drogowcy by się obudzili.

Sąsiedzi przyznają, że największy problem ma pan Łukasz. - Nie tynkuję domu, bo po co? - pyta. - Przy deszczu jest cały ochlapany, ponieważ przed moim domem na drodze robi się wielka kałuża.

Do innych posesji woda wlewa się na podwórze, zalewa piwnice. - To przez przełamanie w drodze, wystarczy spojrzeć - tłumaczą.

Mieszkańcy radzą sobie, jak mogą. Podsypują kamyki przy wjazdach, ktoś wylał sobie beton, ktoś inny położył małą kostkę. Wiedzą, że tak nie można, ale na własne podwórze jakoś wjechać muszą. - Ja mam trochę szerszy wjazd - mówi jeden z sąsiadów pana Szałka. - Co z tego, skoro ciężarowe samochody, które przywożą mi towar, nie mogą wjechać. Gdy zrobią chodnik po drugiej stronie jezdni, samochód nie wjedzie w ogóle. Towar zostawią na chodniku.
- Stan chodników też pozostawia wiele do życzenia - dodają inni. - Krawędzie powypychane, dziury, a przecież nikt tak często nimi nie chodzi.

Mieszkańcy czują się bezradni. Wiedzą, że gmina pomóc im nie może, bo to droga powiatowa. A Zarząd Dróg Powiatowych z siedzibą w Odolionie niewiele sobie z ich narzekań robi. Jacek Kowalewski, dyrektor ZDP, życzy sobie pytań drogą elektroniczną. Zadaliśmy. Obiecał, że w ciągu trzech dni odpowie. Minął ponad tydzień, odpowiedzi brak. W miniony poniedziałek pracownicy ZDP wylali trochę asfaltu w dziurę między krawężnikiem a drogą przed wjazdem do państwa Szałków. Dobre i to.

Ewelina Fuminkowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty