Rząd wymyślił sobie, żeby od przyszłego roku wszystkie sprzedawane w
Polsce paliwa zawierały 4,5 proc. etanolu pozyskiwanego z roślin. Cel jak
zwykle bardzo szczytny, chodzi o to by samochody mniej truły i o wsparcie
dla naszego rolnictwa. Do produkcji etanolu potrzebne będą rośliny, a więc
rolnicy znajdą nowy rynek zbytu. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie...
no właśnie.
Mądre głowy w rządzie wymyśliły projekt ustawy wspierający rolnictwo
i być może środowisko naturalne, ale zapomniały o 12 milionach użytkowników
samochodów w Polsce. Przede wszystkim nie sprawdzono jak taka 4,5 procentowa
domieszka etanolu w paliwie wpłynie na jego jakość. A wpłynie źle jak alarmują
eksperci i to do tego stopnia, że paliwo z tak dużą domieszką etanolu będzie
niszczyć silniki. Obecnie nigdzie na świecie nie stosuje się tak dużej
ilości biokomponentów w benzynach. W USA jest to 1,3 proc., w Szwecji 0,7
proc., w Uni Europejskiej 0,25 proc. W Polsce ma być 4,5 proc.
Jakie mogą być więc konsekwencje jeśli projekt ustawy o biopaliwach
w obecnej postaci zostanie przeforsowany?
Na pewno niektórzy producenci wycofają się z udzielania gwarancji na
samochody. Silniki samochodów będą padać na potęgę, a cena paliw na stacjach
benzynowych wzrośnie o przynajmniej 15 groszy na litrze, bo produkcja biopaliw
jest droższa. Reasumując: chcą nam zafundować podwyżkę za gorsze paliwo
i wzrost kosztów utrzymania samochodu o remont silnika.
Zawsze byliśmy zdania, że rząd ma bardzo dużo pomysłów związanych z
motoryzacją i są to na ogół pomysły bez sensu. Póki co nic się nie zmieniło.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?